poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Sierpniowym szlakiem, czyli zamki w roli głównej

Sierpień obfitował u mnie w wizyty w starych zamczyskach, wspaniałych rezydencjach, znanych na mapie turystycznej naszego kraju i tych niezbyt znanych. Od dziecka ciągnęło mnie do zamków, pałaców, dworów. Tam można poczuć zapach wieków dawnych, zachwycić się wspaniałymi wnętrzami, zobaczyć cenną kolekcję malarstwa, posłuchać pasjonujących opowieści przewodników, przejrzeć się w zamkowych lustrach.

Historie tych malowniczych, imponujących budowli opisano wielokrotnie, dziś możemy przeczytać szczegółowe opisy na stronach internetowych, zakupić ilustrowane przewodniki, katalogi, opracowania.

Moje sierpniowe wędrowanie zaprowadziło mnie do czterech zamków, z których dwa - w Pszczynie i Pieskowej Skale -  znam od dziecka, a dwa inne - w Dzikowie (Tarnobrzegu) i Dębnie - zwiedzałam po raz pierwszy.

Kto ma ochotę zapraszam na zamkowe wędrowanie. Prezentuję zamki i ich otoczenie jedynie zewnątrz. Zdjęcia wnętrz na osobisty użytek można wykonywać w Dębnie, Dzikowie, Pszczynie, ale nie można już w Pieskowej Skale.
Dla tych, którzy tam byli będzie to - mam nadzieję - miłe przypomnienie własnych wędrówek, dla tych, którzy tam jeszcze nie dotarli może będzie to zachętą do zorganizowania własnej wycieczki.
























DĘBNO

Jadąc na Roztocze zjechałam z autostrady A4, by zawitać do zamku w Dębnie, który jest oddziałem Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Dla chętnych o Dębnie więcej znajdziecie tutaj.
Padał deszcz, było chłodno, ale chęć zobaczenia zamku zwyciężyła. Obronny, z malowniczymi wieżami, wykuszem, barokowym portalem. 
Bieganie w czasie  deszczu z aparatem wokół zamku (bez parasola, wszak jechałam na wakacje, więc powinno być słońce!) skończyło się przemoknięciem, ale nie wiedziałam kiedy tu wrócę, więc deszcz był niestraszny, choć bardzo uciążliwy.


Dziedziniec zamkowy ze studnią

Wejście do zamku-muzeum

DZIKÓW


Wracając z Roztocza do domu zaplanowałam trasę tak, by zatrzymać się w Tarnobrzegu (dokładnie w jego obecnej dzielnicy - Dzikowie), gdzie podziwiać można od niedawna udostępniony dla zwiedzających zamek. Dziewiętnaście pokoleń rodu Tarnowskich o zamek dbało i tu mieszkało gromadząc słynną kolekcję dzikowską. Po wojnie w zamku miała siedzibę szkoła, od kilku lat - po zakończonym remoncie - w zamku jest muzeum, wróciła część rozproszonej kolekcji - dzieła dawnych mistrzów, słynne miniatury portretowe, starodruki, rękopisy.
O zamku można przeczytać więcej na stronie muzeum tutaj.
Zwiedzałam, oglądałam, chcąc zapamiętać jak najwięcej, zakodować pewne obrazy, oczarowania, zdumienia. Na pewno jeszcze do Dzikowa wrócę, bo w planie są do udostępnienia kolejne sale.



Kawiarnia na zamkowym tarasie


PSZCZYNA


Odwiedziłam w sierpniu także pszczyński zamek, o którym na tym blogu pisałam wielokrotnie. Miejsce to na mapie  turystycznej w naszym kraju bardzo znane, wszak to jedna z nielicznych rezydencji, która w tak świetnym stanie ocalała z II wojny światowej.
Zdjęć pszczyńskich jednak nie będzie, ponieważ... nie mogę ich nigdzie znaleźć. W razie cudownego odnalezienia wpis uzupełnię :)

Strona Muzeum tutaj.

Do ponownego odwiedzenia Pszczyny skusiła mnie czasowa wystawa arcydzieł malarstwa polskiego z łódzkiego muzeum oraz Sala Polska im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Przypominają mi o tym pamiątkowe foldery.



PIESKOWA SKAŁA


Skąpany w słońcu kończącego się sierpnia zamek w Pieskowej Skale. Imponujący i malowniczy. Po ostatnim remoncie jasny, rozświetlony, zachwycający.
Znów czynny od kwietnia tego roku. Główna ekspozycja się nie zmieniła, ale przebudowano kawiarnię, wyjście na taras, zadbano o nowe toalety i kasy biletowe. 
Dlaczego warto tu przyjechać niech opowiedzą zdjęcia.

































O zamku więcej na: stronie muzeum


piątek, 12 sierpnia 2016

Wieści z Roztocza

Miało być dłużej, było krócej, czasem plany urlopowe weryfikują różne przypadki i okoliczności. Wreszcie wyjechałam... Cel - Roztocze.
Na Roztoczu nigdy nie byłam, więc było to moje odkrywanie tej malowniczej krainy o pachnących lasach sosnowych, bezkresnych szachownicach pól, przydrożnych kapliczkach, ciekawych ścieżkach dla piechurów. Architektoniczną perłą jest oczywiście Stare Miasto w Zamościu wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Kilka dni mieszkałam na Starym Mieście, rankiem budziły mnie kościelne dzwony, a z okna mogłam spoglądać na ratuszową wysmukłą wieżę.
Jak zapamiętałam Roztocze? O tym opowiedzą zdjęcia.

Imponujący ratusz z dwuskrzydłowymi schodami.
Z wieży o 12.00 trębacz w szlacheckim stroju gra hejnał...
Najpiękniejsze w Zamościu są kamienice ormiańskie zdobne attykami i malowniczymi fasadami.




Warto zaglądać na urokliwe podwórka kamieniczek

W czasie  spacerów warto zwracać uwagę na liczne tablice zdobiące domy. W tej kamienicy urodził się i mieszkał Marek Grechuta.



W tej przepięknej secesyjnej kamienicy mieszkał przez 13 lat Bolesław Leśmian, o czym przypomina stosowna tablica.



Jedna z najstarszych aptek w Polsce, działa w tym miejscu nieprzerwanie już cztery stulecia!
Warto znaleźć czas na spacer po pięknym parku miejskim. Zaprojektował go w latach 20. XX wieku znany projektant ogrodów - Walerian Kronenberg. To on projektował m.in. ogrody w Spale, Walewicach, Opinogórze, Białowieży i wielu rezydencjach magnackich.


























Zamość oblegany był przez wojska Chmielnickiego, a w czasie potopu przez Szwedów. Nigdy twierdza nie została zdobyta. Miasto szczyci się nie tylko wpisaniem jego najstarszej części na listę UNESCO, ale także mianem Perły Renesansu czy miasta idealnego. 




























Stara Brama Lwowska czeka jeszcze na renowację. Dlaczego Lwowska? Po przekroczeniu bramy droga prowadziła prosto na Lwów...

***
Roztocza ciąg dalszy...

"W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie i Szczebrzeszyn z tego słynie" pisał Jan  Brzechwa. Chrząszcze w miasteczku są tak naprawdę dziś dwa. Jeden odlany z brązu na rynku, a drugi drewniany, z lipowego pnia,  nad źródłem.

 

Kto lubi piesze wędrówki powinien wybrać się na Roztocze. Ilość oznakowanych szlaków turystycznych, ścieżek dydaktycznych jest duża. Przyroda piękna, powietrze pachnące żywicą i ... niewielka liczba turystów, co akurat dla mnie jest ogromną zaletą. 


Szumy (małe wodospady) na Tanwi



























Malownicza, niedługa, bo 3 km  ścieżka tzw. czerwona prowadząca do szumów na Tanwi.


W drodze na Bukową Górę

Kto dotarł do końca mojej relacji może zobaczyć jeszcze zdjęcie jednego z piękniejszych miejsc na Roztoczu. To kościół "Na wodzie" w Zwierzyńcu. Osiemnastowieczna lekka bryła niewielkiego kościółka przegląda się w wodzie stawu. Gdy tam byłam było cicho, spokojnie, niezwykle malowniczo, romantycznie.
Takie jest własnie Roztocze.