niedziela, 10 sierpnia 2014

Wrocław - miasto, które uwodzi.

Wrocław - mój pierwszy wakacyjny przystanek. Oczywiście miasto znałam wcześniej, bywałam kilka razy i niby wiedziałam, czego się spodziewać. Niby. Kilka ostatnich dni lipca poświęciłam na zwiedzanie miasta, które urzeka swą urodą. Mnie uwiodło.


Album

Zaułki, podwórza, przejścia miedzy kamienicami, wąskie
ulice... Takie miejsca mają duszę.

Imponujący gmach Uniwersytetu.
Muzeum Uniwersyteckie można
oczywiście zwiedzać i jest to wspaniałe spotkanie ze sztuką.

W upalny dzień ochłody szukałam w
 Parku Szczytnickim

... jedną z jego części jest piękny
Ogród Japoński
Jeszcze piękniejszy jest Ogród Botaniczny, pełen
cienistych alejek i wiekowych drzew


We Wrocławiu trzeba spoglądać pod nogi... Wszędzie można napotkać (czasem dość nieoczekiwanie) na krasnale.



Rocznicowa wystawa na jednym z placów przypominająca
o Rzezi  Wołyńskiej

Stare Jatki... urokliwy zakątek z pomnikiem zwierząt z brązu.
Przy pomniczku tablica: Ku czci zwierząt rzeźnych - Konsumenci

Wejście do Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego

Ossolineum - tego miejsca nie mogło brakować na mapie moich wędrówek.
Tu znajdują się bezcenne zbiory polskiej kultury przeniesione ze Lwowa.

Dziedziniec Ossolineum

Rejs stateczkiem
Pomnik Aleksandra Fredry, niegdyś stał we Lwowie, od
1956 roku na wrocławskim Rynku



Rynek z zachwycającymi kamienicami i ratuszem



W moim odczuciu Wrocław jest doskonale przygotowany na turystów, punkty IT dobrze zaopatrzone, ilość miejsc, gdzie można zjeść i spać nieograniczona (ograniczać może jedynie zasobność portfela). 
Wrażenia wzrokowe najwyższej klasy. 
Wieczór na rynku, który tętni życiem do późnych godzin to spektakl kulinarno-modowo-towarzyski. Czemu nie? W końcu są wakacje...
Wrocław to na pewno miasto, do którego jeszcze z ochotą powrócę. Są jeszcze miejsca, których nie odkryłam...
Może następnym razem?



15 komentarzy:

  1. Uwielbiam Wrocław, urodziłam się w tym mieście, teraz niestety mieszkam w W-wie. Lubię wracać. Przepiękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczyłam miasto po latach w zupełnie nowej odsłonie. Miałam 3 dni na zwiedzanie. Sporo, ale czasu na wszystko i tak zabrakło.

      Usuń
  2. Świetna fotorelacja! We wrześniu zamierzam wybrać się do Wrocławia na kilka dni. Wtedy na pewno będzie mniej turystów, co dla mnie jest dużym plusem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chęcią kiedyś powtórzę wycieczkę. Nie mam aż tak daleko, niecałe 2 godziny autostradą A4. Pod warunkiem, że nie stoi się na bramkach na autostradzie. Co niestety miało miejsce w tym roku, ale zwiedzanie miasta zrekompensowało dłuuuugie stanie w korku :)

      Usuń
  3. To zwiedziłaś kraj od gór aż do morza! Piękna nasza Polska cała:)
    Wrocław darzę olbrzymim sentymentem. Park Szczytnicki zwiedzałam jesienią, gdy winorośle były czerwone. Też miałam trzy dni, a to wciąż mało. Ujęcia - wiem, że już nudzę - piękne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kilku lat wybieram wariant polski, samochodem. I tak jeżdżę, poznaję, przypominam sobie, odkrywam. Wakacje raczej intensywne, ale w swoim tempie, bez przymusu i patrzenia na zegarek.
      Prawdą jest, że piękna nasza Polska cała:)

      Usuń
  4. Byłam raz, ale dawno, szybko i nieprawda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dawno bywałam i często szybko, w drodze gdzieś dalej... ale teraz zostałam na dłużej i zostałam oczarowana.

      Usuń
  5. Widzę, że chadzamy tymi samymi uliczkami i zakamarkami Wrocławia. Ciągle brakuje mi czasu, aby napisać o gotyku wrocławskim? Wspominałem w moim poście, kiedy pisałem o Toruniu i zadeptanych herbach "u Franciszkanów". Kiedy w 2006 organizowałem ostatnią wycieczkę z moja ówczesna klasą, to ktoś z kadry belferskiej rzucił mi pytanie: "a co takiego jest we Wrocławiu?".. Myślałem, że padnę trupem,,, Do tego moja słabość do Piastów śląskich! Przy placu Nankiera pracował kiedyś (gdy była tam Slavistyka) mój wuj, dziś emerytowany profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, wielki znawca m. in. twórczości F. Dostojewskiego - Telesfor Poźniak.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ci, którzy pytają, co takiego jest we Wrocławiu (wstyd, że nie wiedzą!) niech w końcu przyjadą. Może wówczas nie będą zadawać już takich pytań:)
    Żałuję, że nie zdążyłam odwiedzić Muzeum Narodowego. Następnym razem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak - WARTO! Dla mnie choćby J. Brandt i jego "Bogurodzica" oraz nagrobki Piastów śląskich (m. in. Henryka II Pobożnego i jego wnuka Henryka IV Probusa/Prawego).

      Usuń
  7. Szczególnie zainteresowały mnie zdjęcia Uniwersytetu,przepiękny gmach,jak i Ossolineum:-),nie znam Wrocławia,niestety,wiem,że jest niezwykły.O krasnalach słyszałam,sympatyczne pomniczki:-),ogrody zachwycają...W tym roku miałaś ich wiele w swoim programie tour de Pologne:-)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkaliśmy niedaleko Uniwersytetu, po drugiej stronie Odry. Dochodząc do Rynku i wracając wieczorem mijałam gmach uniwersytecki. W nocy pięknie oświetlony!
      Na ścianach Ossolineum dużo informacji o jego fundatorach i zasłużonych postaciach, jest sporo o Henryku z Przeworska! :))

      Usuń
  8. Piękny Henryczek,pupil naszej Błękitnej Markizy,zasłużył się wielce dla Ossolineum;działał już przecież na terenie Lwowa.Jego chlubą była biblioteka przeworska,której księgozbiór wzbogacił zbiory Ossolineum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dziś Henryk patrzy z portretu (reprodukcji) na wchodzących do Ossolineum. Sam budynek przepięknie odnowiony, z klimatycznym dziedzińcem - budynki oplecione dzikim winem. W ogrodach fontanna i wystawa i Reymoncie.

      Usuń