czwartek, 3 stycznia 2013

O sztuce w wersji cyfrowej

Wciąż miło wziąć do ręki stary dokument sprzed 150 lat. Niezapomnianych wrażeń dostarczają  obrazy zawieszone na ścianach pilnie strzeżonych muzeów, przed którymi możemy się zatrzymać, chłonąć, podziwiać. To obcowanie ze sztuką  „sam na sam”, ale taką realną, prawie dotykalną ma swój niezaprzeczalny walor, ale… postępu, który dokonał się w dziedzinie przechowywania i udostępniania  zbiorów, akt, dzieł sztuki nie da się już zatrzymać. Nowe czasy, nowe technologie… 
Powstały muzea i biblioteki  cyfrowe, a w 2008 roku zaczęło działać  NAC – Narodowe Archiwum Cyfrowe - skarbnica wiedzy, zapis czasów minionych po wykonaniu kilku kliknięć myszką.

Wirtualne obcowanie ze sztuką ma pozytywne strony: zaoszczędzamy czas, poznajemy dzieła niejednokrotnie dotąd niedostępne, schowane głęboko w magazynach tych wielkich instytucji.
Dla wszystkich badaczy, osób zbierających informacje o dawnych czasach i wszystkich „ciekawskich” ten sposób udostępniania jest wygodny i naprawdę bardzo cenny. Może odbiera  poszukiwaniom nieco czaru. Bo czym innym jest dotknięcie starego listu czy fotografii, a czym innym odczytywanie  go z ekranu komputera.

POLECAM szczególnie:
NAC
Cyfrowa Biblioteka Narodowa (CBN Polona)

Europeana
Cyfrowe Muzeum Narodowe w Warszawie

iMNK – wirtualne Muzeum Narodowe w Krakowie 

2 komentarze:

  1. Przyznam się , że z NAC-a bardzo często korzystam i sobie przeglądam. Podobnie odwiedzam Muzea Narodowe, aby być na bieżąco:) Internet to cudowna sprawa...czasami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NAC jest pod wieloma względami niezastąpiony.Dla mnie objawieniem były i są nadal biblioteki cyfrowe. Z miesiąca na miesiąc pojawiają się w nich nowe zbiory, czesto unikalne.

      Usuń