niedziela, 31 sierpnia 2014

Koniec lata...

Niestety lato się kończy. Dziś ostatni dzień sierpnia. Szkoda, choć jesień, tę piękną, złoto-bursztynową, nieco melancholijną, też lubię. Widok ogrodu nie napawa optymizmem.
Po deszczach przybladł, a to co piękne przekwitło. Dojrzewają jeszcze dynie, jeżyny, jabłka, śliwki, orzechy...








Skoro już była mowa o pukającym do kalendarza wrześniu, to recenzja mojej najnowszej książki "Księżna Dominkowa" (drugie wydanie opowieści o Teofili Radziwiłłowej)  ukazała się we wrześniowym numerze miesięcznika "Historia Do Rzeczy".

Zdjęcie z:
https://www.facebook.com/wydawnictwo.ltw?fref=ts

Na jesień mam trochę planów i mam nadzieję, że będziemy się nią cieszyć w najpiękniejszym wydaniu babiego lata. Czego Wam i sobie życzę.


14 komentarzy:

  1. Gratuluję recenzji! Lektura książki jeszcze przede mną. Już niedługo krakowskie targi, więc nastawiam się, że wtedy na stoisku LTW kupię sobie zarówno tę, jak i o siostrach Lachman. Może uda się z dedykacją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstępnie wiem, że na Targach będę, to już niecałe 2 miesiące! Mam nadzieję, że pośród wszystkich atrakcji zawitasz na stoisko LTW. :) Miło będzie spotkać się w realnym, targowo-książkowym świecie. Czekam... :)

      Usuń
    2. Wspaniale!:) Stoisko LTW zawsze odwiedzałam. Będzie okazja do osobistego zapoznania i chwili rozmowy, na dodatek w otoczeniu książek:)

      Usuń
  2. Beatko, LTW obiecało spotkanie z naszą Autorką w sobotę! Również liczę na dedykację i spotkanie oko w oko, żeby zobaczyć, kto nam tak pięknie koronką i perłami oplata blogowy świat:)
    A odejściu lata też mówię - niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także cieszę się bardzo na spotkania :) Mam nadzieję, że będziecie mieć czas na chwilę rozmowy pomiędzy wizytami na kolejnych stoiskach i spotkaniami z innymi autorami.
      Lato nam się skończyło, szkoda, ale jesień zapowiada się - choćby dzięki wizji Targów - całkiem przyjemnie.

      Usuń
    2. To dobrze, że w sobotę, bo tylko w weekend mogę targi zwiedzać. Mam nadzieję, że uda mi się z Książkowcem zamienić słowo:)

      Usuń
  3. Dzisiaj ogarnęła mnie melancholia. Lubię złotą jesień, ale nigdy nie zastąpi mi ona wiosny i lata...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, najbardziej lubię chyba wiosnę, to zawsze nadzieja na coś nowego, wszystko budzi się do życia, ale... nauczyłam się lubić wszystkie pory roku. Jedne bardziej, inne troszkę mniej.

      Usuń
  4. Zerknęłam tutaj tak w locie i przelocie … i musiałam (!) jednak się zatrzymać, bo niezwykle zaciekawiły mnie wpisy, posty, komentarze. Niezbyt przepadam za „specjalistycznymi” blogami, bo mają okrojone pole manewru w temacie „co w duszy gra”. Uwielbiam za to każdy tekst, gdzie mogę zobaczyć i usłyszeć cząstkę piszącego. Pani Magdo, tutaj znalazłam to co bardzo lubię – emocje, radość, wiedzę, elegancję , podróże i foto - pamiętnik.
    Co do kończącego się lata… no cóż, za rok powróci znów i pokaże, jak pisał Gałczyński, słońcofeerię. A tymczasem Jesień funduje nam melancholiofeerię, ale czy melancholia może być ubrana w feerię? Chyba tak… to taka wyważona egzaltacja piękna, zachwytu i zapachów. Jesienne kolory ubrane w mgłę, zapach dymu znad ognisk, szelest liści, odgłos stukającego deszczu. Oby tylko szarugi nie trwały zbyt długo… bo jednostajność jest nużąca i męcząca, tak samo jak upał do spółki z błękitnym niebem. Każda pora roku ma swoje plusy i minusy. Zacytuję Iłłakowiczównę i z uśmiechem czekam na jesień, czego i Pani z całego serca życzę.

    „Niech się wszystko odnowi, odmieni! ...
    O jesieni! ... jesieni! ... jesieni”

    Pozdrawiam serdecznie z Suwalszczyzny.
    Dorota K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Doroto, bardzo się cieszę, że zawitała Pani na mojego bloga. Zapraszam i szeroko drzwi do mojego blogowego domu otwieram :)
      Liczę na piękną jesień, choć dni już krótsze i teoretycznie więcej deszczu. Można i to polubić :) W czasie deszczu, gdy słychać krople uderzające o parapet bardzo dobrze się pisze...
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Jeszcze znalazłaś lato w ogrodzie.
    Smutno nam, że odchodzi, ale przecież wróci za rok, tylko, że my będziemy starsze.
    I ja przyłączam się do gratulacji.
    Ostatnio zapieram się bardzo, po ostatnich zakupach książkowych, ale nie dotyczy to Twoich książek, które mnie nęcą ogromnie po lekturze "Damy.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, za rok znów lato! :)
      To miło słyszeć, że "Dama..." zaciekawiła, mam nadzieję, że pozostałe także znajdą uznanie. Zadowolony Czytelnik to miód na serce dla autora :))

      Usuń
  6. U mnie jeszcze kolorowo i wesoło,tylko ranki i wieczory mglisto-melancholijne;takie już bardzo jesienne.Babiego lata jakoś nie odnalazłam na razie,te delikatne niteczki jeszcze nie osnuły świata...ale i jego czas nadejdzie!Dzisiaj nieco się zachmurzyło,mam nadzieję,że to tylko na krótki czas.
    U Ciebie w ogródku czas na zbiory,na przetwory..."czas lato zamknąć w gąsiory",by potem zimą cieszyć się jego zapachem i...wspomnieniami.
    Och,ja też najbardziej kocham wiosnę,jest taka piękna,ulotna,z nadzieją na dni lata,na piękno,słonko i przede wszystkim cieple dni:-)!
    Na jesienny Kraków,na Targi Książki czekam i ja!
    Cieszę się,że tak dobrą passę mają Twoje książki,Madziu!Praca Autora nagrodzona,GRATULUJĘ raz jeszcze:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie czuć jesień i bardzo widać jak dużo ubyło dnia. Tak szybko się już ciemni, szkoda.
      Zbiory będą tego roku obfite - ilość jeżyn, śliwek i dyni... ogromna! :)
      Jesień maluje się ciekawie, z wizją Targów w Krakowie. Może znów uda się spotkać? :)))

      Usuń