środa, 12 czerwca 2013

Maria Kalergis oczami Stanisława Szenica

Od jakiegoś czasu tkwię  ponownie w XIX stuleciu - czytam, notuję, poznaję, odkrywam...
Sięgnęłam z tego też powodu po niegdyś bardzo popularną biografię znakomitego Stanisława Szenica "Maria Kalergis". 
PIW wydawał  serię "Ludzie żywi" (nie wiem czy jest kontynuowana?), w której to ukazały się m.in. książki o Chopinie, Asnyku, Garibaldim.
Piszę o egzemplarzu bibliotecznym, bo nigdy książki tej nie miałam w swoich zbiorach. 
W 1973 roku, wydano ten tytuł już po raz czwarty w imponującym nakładzie 20 tysięcy!



Bohaterką jest tu Maria Kalergis - postać znana w salonach Paryża, Petersburga i Warszawy, muza artystów, kobieta o zniewalającej urodzie obdarzona muzycznym talentem.  Jej ojcem był Niemiec w służbie rosyjskiej, matka była Polką, mąż milionowym Grekiem, po którym została jej córka i oryginalne nazwisko.
Złączyła ją miłość z Adamem Potockim - przystojnym jedynakiem, panem na Krzeszowicach. Na drodze do wspólnego szczęścia staje ówczesna obyczajowość, a przede wszystkim matka Adama. 
Maria jest piękna, bogata, niezależna, ale jest też rozwódką (żyła w separacji z mężem  rozwód ponoć nigdy nie został przeprowadzony) z dzieckiem. Ktoś taki nie mógł zostać hrabiną Potocką.
Czy to Potocki kochał za mało  czy jego matka zbyt silnie naciskała na zerwanie? Nie wiemy... Do zerwania jednak doszło. Ale korespondencja między nimi nigdy nie ustała. Jej listy do niego wydano w odrębnym tomie  w 1986 roku (PIW). Ocalały złożone w archiwum Potockich. Nie zniszczyła ich żona Adama - Katarzyna z Branickich (siostra Elizy Krasińskiej), wręcz przeciwnie - przechowała porządkując ogromne rodzinne archiwum, włożyła do dużej białej koperty, opisała, zostawiła dla potomnych. 




Maria wychodzi po raz drugi za mąż za Rosjanina - Muchanowa. W Warszawie jest postacią pierwszoplanową, damą u której się bywa, a jeszcze więcej, o której się mówi. Znała Chopina, Norwida (który się w niej beznadziejnie kochał), Moniuszkę, Liszta. Pisano o niej wiersze, plotkowano, podziwiano. Sprawy kultury, szczególnie muzycznej, były dla niej bardzo ważne. Nie miała za to szczęścia do portrecistów. Była - jakbyśmy to dziś powiedzieli - niefotogeniczna. 
Może gdyby zamówiła portret u Winterhaltera? Nikt tak jak on nie potrafił w tamtej dobie malować kobiet. Ale taki portret niestety nie powstał i dziś nie ma materialnych pamiątek poświadczających  urodę Marii Kalergis - wiadomo, że była wysoka, miała blond włosy, niebieskie oczy.
Książka opatrzona jest szczegółową bibliografią, spisem ilustracji, indeksem osobowym.
Warto przeczytać - miłośnicy biografii na pewno doskonale książkę znają. Ja przypomniałam sobie ją ponownie z przyjemnością.




Dołączyłam jeszcze zdjęcie książki  "Maria Kalergi. Listy do Adama Potockiego (PIW, 1986).

To uzupełnienie biografii Szenica, tym ciekawsze, że autor nie znał tych listów, które rzuciły wiele światła na związek Marii z Potockim (w książce Szenica w zasadzie epizodyczny).
Listy poprzedzone są obszernym wstępem, przypisami i streszczeniami życia Marii w kolejnych latach.
Jest to też próbka polskiego listu romantycznego, choć pisanego zgodnie z duchem tamtych czasów - po francusku.

17 komentarzy:

  1. To musi być ciekawa bardzo opowieść. Nie miałam jej jeszcze w swoich rękach. Dziękuję za podpowiedź:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto przeczytać - wspaniale odmalowane tło epoki i oczywiście życie głównej bohaterki.

      Usuń
    2. Kupiłam na allegro za 1,99, z przesyłką 8.
      Za każdym razem jak jestem na Twoim blogu nie omieszkam zrobić zakupów:))

      Usuń
    3. Dobrze, że mamy allegro, można uzupełnić biblioteczkę.
      Ja teraz znów odwiedzam moją miejską bibliotekę, skąd przynoszę te wszystkie tomy, których sama nie posiadam lub, które kiedyś u mnie były, ale "poszły do ludzi" i nie wróciły.
      Dołączyłam na końcu postu jeszcze zdjęcie książki - Listy do Adama Potockiego. Jeśli spodoba Ci się biografia, może i listy będziesz chciała przeczytać?

      Usuń
    4. Dziękuję:) Zapisałam sobie i na pewno też kupię.

      Dziś byłam z synkiem w Opinogórze i w sklepiku ku mojej uciesze pięknie prezentują się książki "Pani na Złotym Potoku..."!Obok stoi "Pani Róża":)) [Obie wycenione na 30 złotych]. A ja kupiłam sobie dziś tanią: "Krasińscy. Ojciec i syn" oczywiście autorstwa Sudolskiego. Ostrzę sobie pazurki na grubą opowieść o pani Elizie, ale to w przyszłości:)
      Park jest w rozkwicie! Kwiaty, drzewostan, wszystkiego jakby więcej!
      pozdrawiam

      Usuń
    5. Nic nie wiedziałam, że Opinogóra, z którą zresztą nawiązałam bardzo miły i owocny kontakt zarówno przed publikacją książki, a szczególnie po jej ukazaniu, ma w ofercie "Panią na Złotym Potoku".
      Tylko mogę się cieszyć!:))
      Opinogóra to zaczarowane miejsce, gdy byłam późnym latem wokół zameczku kwitły bajeczne hortensje!

      Usuń
  2. Marię Kalergis pamiętam właśnie jako platoniczną miłość Norwida, bardzo mi go było żal...

    Piękne zdjęcia wnętrza książki (i piękny jaśmin), szkoda, że jej okładka jest taka bez wyrazu, może gdyby Maria pozowała Winterhalterowi, jak pisałaś, biografię zdobiłby jej portret? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaśmin - po ostatnich deszczach - zakwitł tak pięknie, że zrobiłam sobie bukiet do wazonu. Długo nie postoi, ale jest piękny!

      Usuń
    2. I pewnie wspaniale pachnie!

      Usuń
    3. Też będę musiała się po niego wybrać zanim przekwitnie :)

      Usuń
  3. Czytalam kiedys o Chopinie i dotarlam tez do Marii Kalergis. Szukalam jej portretu. Znalazlam tylko cos takiego:
    http://pl.chopin.nifc.pl/chopin/persons/detail/id/7389
    Czy to znaczy, ze to nie ona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ona, ale w wyobrażeniu współczesnej malarki miniatur Anny Chamiec (zm. w 2000 r.), która malowała wiele portretów osób z otoczenia Chopina.

      Usuń
    2. Dziekuje Ci bardzo, nie dotarlam wtedy do informacji, ze to jej wyobrazenie. Piekne, ale tylko wyobrazenie.

      Usuń
  4. XIX stulecie kryje w sobie wiele tajemnic, dlatego też nie dziwie się, że może tak intrygować. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele jest jeszcze do odkrycia lub do przypomnienia. Tyle fascynujących postaci pokryło się zasłoną zapomnienia.

      Usuń
  5. Czytałam jeszcze w okresie studiów;zawsze fascynowała mnie jej postać,zresztą niezwykle ciekawa!
    Książka świetnie napisana,mnóstwo ciekawych informacji o epoce.
    Wszyscy najbardziej kojarzą Marię z nieszczęśliwą miłością Norwida!
    Jest ta pozycja u mnie w bibliotece;muszę ją sobie "odświeżyć":-)))
    Och,Winterhalter namalowałby ją przepięknie;te słynne niebieskie oczy na pewno wyeksponowałby w jakiejś odpowiedniej toalecie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Norwidem dlatego, że mało kto znał jej listy do Adama Potockiego, które do końca wojny należały do prywatnego archiwum Potockich z Krzeszowic. Szenic też do nich nie dotarł.

      Usuń