piątek, 27 września 2013

"Świat przedwczorajszy" Stefana Badeniego.

Książkę "Świat przedwczorajszy" zakupiłam na Allegro, bo to wydanie z 1996 roku (Wyd. Krupski i S-ka), a więc w księgarniach już nieosiągalne. 
Tytuł i nazwisko autora już wiele mówią o tym, czego możemy się spodziewać po zawartości książki.
Badeniowie to stary, galicyjski ród. Na okładce fotografia z czasów międzywojennych, a na niej Stefan Badeni - arystokrata, gentleman  w idealnie (zapewne na miarę) skrojonym garniturze, gdzie mankiet koszuli wystaje przepisowo 1 cm spod rękawa marynarki, na ręce błyszczy zegarek, do tego wszystkiego kamizelka, krawat. Jednym słowem przedwojenna elegancja i szyk. 



Stefan Badeni (1885 - 1961) pochodził z rodziny zasłużonej w Galicji (ojciec był marszałkiem krajowym, stryj premierem Austro-Węgier). On sam uczył się za granicą, studia humanistyczne dla zainteresowanego historią Stefana były najlepszym wyborem. Rezydował w pałacu w Koropcu, nad Dniestrem. Hodował bydło, konie, w majątku były stawy rybne, gorzelnia, wielka uprawa orzechów włoskich i moreli. Jego żoną została Maria z Jabłonowskich, ślub wzięli w Zakopanem. Życie kwitło... do 17 września 1939 roku, gdy spadły w okolicy Koropca pierwsze niemieckie bomby. Dzień później Badeni wraz z rodziną opuścił swój dom, na zawsze. Koropiec leżał tuż przy granicy z Węgrami. Zamieszkali w Budapeszcie uczestnicząc w działaniach konspiracyjnych. W 1944 aresztowany przez Gestapo trafia do obozu Mauthausen.
Doczekał się amerykańskich czołgów, które wyzwoliły obóz w maju 1945 r. Powrotu do Koropca, który leżał już na terenie Związku Radzieckiego nie było. Do Polski też nie wrócił, wybrał emigrację. Zamieszkał w Dublinie, zaczął pisać. Miał dobre pióro, historyczną wiedzę i moc doświadczeń. Drukował w londyńskich "Wiadomościach". Pisał o wojnie, o XIX-wiecznej Galicji, historii europejskiej.
Książka "Świat przedwczorajszy" składa się z różnych tekstów dotyczących XIX-wiecznej Europy, które ogłosił na emigracji. O Luizie Pruskiej, Napoleonie, Habsburgach, Mikołaju I, ostatniej cesarzowej Zycie. Badeni ma świetne pióro, głęboką wiedzę, umiejętność zaciekawienia czytelnika.
Przenosi nas w ten czas przedwczorajszy, dawno zastygły, który jednak pod jego piórem ożywia się i nabiera blasku. Zabiera w podróż po Europie, której już nie ma.

Książkę poprzedza słowo wstępne Karoliny Lanckorońskiej i wprowadzenie (ilustrowane fotografiami) Rafała Habielskiego.

12 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie, chyba się skuszę na tę książkę. Sama okładka nawet zachęca do przeczytania. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ przystojny elegancik , dżentelmen za młodu jawił się ten Badeni :)
    Czyli mam rozumieć, że to raczej takie eseje pisane "od siebie" niż zjawisko podejścia naukowego do osób?

    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to artykuły z historii XIX-wiecznej Europy. Widać ogrom wiedzy, pasje historyka.
      Mnie bardzo zaciekawiło wprowadzenie, bo tam Habielski opisuje jego życie.

      Usuń
  3. Pan Badeni ujmuje urokiem i elegancją. Zwróciłaś uwagę jak widzę na nienaganny ubiór, nie dziwię się, dziś niewielu mężczyzn ma o tym pojęcie. Ostatnio (to był jeszcze sierpień) widziałam świadka w sądzie w bermudach w palmy!
    Pozdrawiam, Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Bermudy, no, no... To się nazywa wyczucie.
      Tamta elegancja już nie wróci ani w męskim ani w kobiecym wydaniu.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. O, tą książką mnie prawdziwie zainteresowałaś.
    Miałam kiedyś sposobność spowiadać się u zmarłego w 2010 roku ojca Joachima/ Kazimierza / Badeniego, który z tego rodu się wywodził.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojciec Joachim Badeni to znana, ciekawa postać. Czytałam o nim nieco we wspomnieniach jego przyrodniej siostry księżnej Marii Krystyny Habsburg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa i warto czytać to co napisał. Był mistykiem i nawet można rzec, że był wizjonerem.

      Usuń