niedziela, 26 października 2014

O krakowskich Targach Książki

18. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie minęły... 
Wszystko zaczęło się wczesnym, zimnym, sobotnim rankiem, kiedy znalazłam się na Plantach i ruszyłam w stronę Rynku. Było... orzeźwiająco, a nieliczni o tej porze przechodnie w czapkach, szalikach, kapturach przemykali ulicami. Kraków jakby jeszcze spał.




Miło spędzony dopołudniowy czas (Marysiu - dziękuję!) w pięknych wnętrzach  znanej kawiarni zakończony został krótkim spacerem po rynku i okolicznych ulicach. 




Targi. W nowym miejscu, na drogach dojazdowych korki, ogromne kolejki przy wejściu. 
Książki, czytelnicy, autorzy... Kolorowo, tłumnie...


Od godziny 14.00 gościłam na stoisku Wydawnictwa LTW podpisując swoje książki 
i rozmawiając z czytelnikami. Dziękuję wszystkim, którzy przyszli tego dnia, by się ze mną spotkać. Miłe słowa, inspirujące rozmowy otwierają drogę do nowych pomysłów.
Poznałam znane mi do tej pory jedynie z blogosfery koleżanki - Bogusię, Beatę i Anię. 
Bardzo Wam dziękuję za chwilę rozmowy, wspólne zdjęcia i fakt, że znalazłyście czas, by w tym ogromnym targowym świecie odnaleźć także mnie. 




Za zaproszenie i rozmowy dziękuję moim Wydawcom. 
Moja współpraca z Wydawnictwem LTW zaowocowała tymi oto czterema książkami.

*** 

Spotkanie  na stoisku LTW 25 października 2014 r.





Myślę, że zdecydowanie lepiej wychodzi mi pisanie książek niż pozowanie do zdjęć :)
Skupię się mimo wszystko na tym pierwszym :)

***

Ciekawe relacje z sobotniego dnia także na: 




18 komentarzy:

  1. Magdaleno, to ja dziękuję za wspomnienie, zdjęcie, czyli za to co było i jest:) Cieszę się, że mogłyśmy się spotkać, bo uciekam przed anonimowością (co zresztą widać na moim blogu). Teraz czytając opisane przez Ciebie historie, będę Cię widzieć między wierszami.
    Też cieszą mnie poznane blogerki - Beatka i Ola. Jestem ucieszona, wzruszona. To był piękny dzień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) O tak, dzień był udany. Zresztą Kraków od lat jest takim miejscem, gdzie dzieją się dla mnie ważne i przyjemne rzeczy. Stąd może i mój sentyment do tego miasta.
      Cieszę się, że nie tylko ja jestem zadowolona z sobotniego dnia.

      Usuń
  2. Cieszę się, że Targi wypadły tak dobrze, dokumentacja fotograficzna nie kłamie. :) Piękna, klimatyczna relacja. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Relacja wybiega nieco poza Targi, ale byłam w Krakowie od wczesnych godzin rannych korzystając z uroków królewskiego miasta. Pozdrowienia.

      Usuń
  3. Również nie lubię pozować, ale cieszę się, że widać Ciebie choć troszkę i że Targi były udane :)
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Targi udane, było sympatycznie, zdarzyły się nawet nieoczekiwane spotkania. I rozmowy, rozmowy...
      A na zdjęciach najładniej wyszły okładki książek :))

      Usuń
  4. Bardzo miło było spotkać się i zamienić parę słów. Przepraszam, że tak w biegu i tak krótko, ale miałam napięty "program":) Książkę wczoraj oglądałam sobie z przyjemnością. Zapowiada się wspaniała lektura! Wrażeniami nie omieszkam się podzielić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, spotkań było mnóstwo. Mam nadzieję, że "program" zrealizowany? Ciekawa jestem Twojej targowej relacji.
      Może przy okazji kolejnych Targów będzie więcej czasu?
      Serdeczności :)

      Usuń
  5. Kocham Kraków i książki... Niestety z racji rodzinnych obowiązków ( opieka nad chorą mamą) nie mogę bywać, gdzie bym chciała! Ale czytam sobie Twoją DAMĘ i delektuję się opowieścią o pięknej Helenie. Wspaniała, interesująca książka, jeszcze raz, dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowieść o Helenie była pierwszą książką, którą wydałam w Wydawnictwie LTW, które zaprosiło mnie na krakowskie Targi. Cieszy mnie, że opowieść o Sanguszkównie spodobała się.

      Usuń
  6. Jeżeli żałuję, że tam mnie nie było to tylko z tego powodu, że nie mogłam zobaczyć się z Wami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko można nadrobić. Za rok 19. Targi w Krakowie :)

      Usuń
    2. A ja myślałam, że one już całe wieki trwają.....

      Usuń
  7. "Orzeźwiająco" - cóż za milutki eufemizm na określenie tego zimna, które kości przenikało... ;)

    Kochana, przeuroczo było Cię spotkać! Moja relacja też się pojawi, ale za jakiś czas, bo ja nie jestem dobra w pisaniu na szybko ;)

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, było ZIMNO, ale ja wybrałam ubraniową wersję zimową, w związku z czym byłam przygotowana, choć mimo wszystko zaskoczona, aż taką aurą.
      Cieszę się, że mogłyśmy się spotkać i zamienić choć kilka słów. Od razu rozpoznałam uśmiechniętą Anię. Czekam na Twoją relację.

      Usuń
  8. Dziękuję,Madziu za ciepłe słowa i miłe spotkanie w naszym Krakowie,w miejscach,które tak dobrze znamy:-)! Przywiozłaś ze sobą słonko,więc i zimno nie było takie straszne! A rozmowy,jak zawsze,przemiłe,aż szkoda,że czas tak szybko mijał.Nic to,nadrobimy jeszcze:-)
    Gdy patrzę na Twoje zdjęcia,każda chwila staje przed oczami.
    Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie:-),nadal nie mogę przeboleć złośliwości przedmiotów martwych:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedmioty martwe nie są najważniejsze... Najmilsze pamiątki to jest to, co zostaje w nas, nie na kliszy czy raczej karcie pamięci.
      Może uda się zobaczyć latem? Np. w lipcu? :)) Jest szansa, że będzie cieplej niż w sobotni targowy dzień.

      Usuń