piątek, 28 grudnia 2012

Biografie, które lubię…

Sama jestem autorką takich książek, więc wiem ile pracy, trudu, ale i ostatecznie satysfakcji,  daje pisanie biografii. Książki o ludziach, ich życiu, dokonaniach. Żadna biografia nie może być skończonym dziełem o człowieku, zawsze jest jeszcze coś do odkrycia, do napisania. Biografia to pewnego rodzaju propozycja, którą  autor daje czytelnikowi.

Pośród  ogromnego zbioru biografii wydanych w języku polskim mam swoje ulubione. Takie, do których wracam, często są to książki, które mam w swojej biblioteczce. Darzę je sentymentem z różnych powodów – opowiadają o ciekawych osobach, są  świetnie napisane, mają przepiękną szatę graficzną…        
           
                                                                    Oto niektóre z nich:
Stefan Zweig „Maria Antonina” – byłam i wciąż jestem zachwycona tą książką. Tak poznałam francuską królową zanim spopularyzował ją  film S. Coppoli. Stefan Zweig jest autorem jeszcze jednej, mojej ulubionej, biografii. Tym razem to „Balzac” – studium wyjątkowego człowieka, tytana pracy, żyjącego dzięki litrom kawy, które codziennie wypijał.  To także fascynujący obraz miłości jego życia do „Cudzoziemki” – pani Hańskiej.


 Czasem powracam do książki, którą swego czasu przeczytałam „jednym tchem”. To biograficzna opowieść „Faworyty władców Francji” Jadwigi Dackiewicz, świetnie napisana historia kilku kobiet, które miały wielki wpływ na kulturę i historię Francji.

Celujący w reportażu literackim Marian Brandys napisał swego czasu książkę o bratanku naszego ostatniego króla pt. "Nieznany książę Poniatowski". Jak sam na początku swej pracy zaznaczył napisał ją, by wreszcie "uwolnić się raz na zawsze od depczącej mi po piętach osiemnastowiecznej postaci"(s. 7). Wynik tego "uwolnienia" to pasjonująca lektura, do której z chęcią często wracam.  Na zdjęciu widać jeszcze jedną biografię. To "Polka na francuskim tronie" Ryszarda Zielińskiego - pierwsza i chyba dotąd jedyna biografia Marii Leszczyńskiej. Wydana w 1978 roku przez "Czytelnika". Ciekawa.

Do biografii wyjątkowych należy  książka Andrzeja Franaszka „Miłosz”. Książka zrobiła na mnie duże wrażenie, choć chyba nie zajmie miejsca „ulubione”. Widać gigantyczną pracę autora, 10-letnią, by powstała jedna z najdłuższych książek, jakie w ogóle czytałam.Te  954 strony naprawdę robią wrażenie!

W scenerii  XIX wieku osadzona jest biografia „Pani Alfredowa” Aldony Cholewianki-Kruszyńskiej, która opisuje postać Marii z Sanguszków Potockiej. Wydaje się że autorka nie unika stronniczości, wybielając nieco charakter bohaterki, ale jest to bardzo ciekawa praca. Atutem książki jest także jej szata graficzna – duża ilość przepięknych portretów, rzeźb, starych fotografii w kolorze sepii.
Z tego samego powodu – pięknego wydania – mogę napisać tu o książce „Piękna i dobra” tej samej autorki. To biografia Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej. Największym atutem książki jest wspomniane już wcześniej przepiękne wydanie, o które zadbało Muzeum w Kozłówce przechowujące znaczną część reprodukowanych w książce portretów głównej bohaterki i jej rodziny.


Opowieściami o wyjątkowo nietuzinkowych kobietach są książki : Krzysztofa R. Mazurskiego „Miłość i dramaty królewny Marianny” – o Mariannie Orańskiej i Jerzego Piotra Majchrzaka „Więcej niż życie. Dorota Talleyrand –Perigord i jej czasy”.

Dzięki tym  biografiom poznałam, słabo znane w Polsce, postacie niebanalnych, jak na tamte czasy, wyzwolonych kobiet. Nie zawsze styl,  którym są napisane mi odpowiada, ale są to pozycje przekazujące  wiedzę o zasłużonych  dla rozwoju swych dóbr arystokratkach, które miały odwagę w tamtych czasach, by żyć w niekonwencjonalny sposób.
I jeszcze jedna książka. Egon Caesar Corti „Cesarzowa Elżbieta”. W języku polskim ukazały się do tej pory dwie biografie słynnej Sissi. Ta właśnie, jeszcze przedwojenna, z 1937 roku i o wiele lat późniejsza, dużo lepsza, pióra Brigitte Hamann.

Nie chcę pisać tu jednak o ciekawej, opartej na nieznanych dotąd źródłach, nieco feminizującej pracy Hamann, ale właśnie o tej staroświeckiej, tendencyjnej biografii Cortiego. Mam do niej sentyment. Kupiona wiele lat temu w antykwariacie, bardzo zniszczona, zaniesiona została do introligatora (czy taki zawód jeszcze istnieje?), ten „wyleczył” zaniedbaną, brudną książkę o cesarzowej. Dał  nową okładkę, oprawił, naniósł złocone litery, przyciął ubrudzone kartki, podkleił… i mam taki oto egzemplarz wyjątkowy, jedyny, oprawiony. Trzymam ją  w widocznym miejscu, bo to taka pozycja „odratowana” od zapomnienia, a może i zniszczenia.




12 komentarzy:

  1. Też lubię czytać biografie. Życie tworzy czasem historie bardziej nieprawdopodobne niż w niejednej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wiele biografii czyta się niby powieść, wiele z nich to prawie gotowy materiał na film.

      Usuń
  2. Bardzo dziekuję za tego posta! Zapisałam sobie tytuły i będę szukać dla siebie (pewnie szlakiem allegro. Z tego wszystkiego mam biografię Miłosza, którą również uważam za świetną:)Prawdę pisząc nie spodziewałam się, że takie tomiszcze będzie czytało mi się sprawnie i szybko:)Brandysa i Zwiega chyba lata temu czytałam, ale już nie pamiętam, a w swoich zasobach na pewno nie mam. Pewnie więc warto powrócić.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto przpomnieć sobie te "stare", dawno temu wydane i czytane książki. Dziś zalewa nas mnóstwo nowości i te "dawne" wydania gdzieś odchodzą w zapomnienie, przesuwa się je na coraz dalsze półki. A to często są bardzo wartościowe książki.

      Usuń
  3. Nie wyobrażam sobie swojej domowej biblioteczki,dość sporej,zresztą,bez biografii.Podobnie,jak i Pani,chętnie do nich powracam i śledzę nowości.
    "Marię Antoninę" S.Zweiga-mam,podobnie jak pozycje Aldony Cholewianki-Kruszyńskiej.Długo była związana z moim miastem,jest u nas popularna.
    Jestem pod urokiem "Pięknej i dobrej" ze względu na postać Zofii Zamoyskiej,którą bardzo lubię,jak i przepięknego wydania książki.W naszych księgarniach jest stale zamawiana,czytana bardzo chętnie.
    Mam też "Cesarzową Elżbietę" Hamanna,niestety nie znam tej pozycji,którą Pani posiada,z takim pietyzmem oprawioną i przechowywaną.
    Zainteresowała mnie biografia Marianny Orańskiej:-))),pozdrawiam najcieplej*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli Cholewianka-Kruszyńska juz nie jest związana z Łancutem? Była tam na zamku kustoszem działu pojazdów konnych.Myślałam, że wciąż pracuje.

      Usuń
  4. Dziękuję za podpowiedzi. Niektóre pozycje już znam, zajmują ważne miejsce w mojej rodzinnej (mama mi pewnie wybaczy, że się "podpinam" pod jej półki) biblioteczce, innych pewnie będę szukać. Jak to dobrze, że jest Allegro, gdzie można zdobyć stare książki, niedostępne nigdzie indziej. I jak to dobrze, że Pani Magdalena zabrała się za polecanie nam tych najlepszych!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zasługi Allegro w uzupełnianiu biblioteczki są wprost bezcenne. Od wakacji poluję tam na jedną książkę o rodzinie C. Miłosza - na razie bezskutecznie.Poczekam, na pewno w końcu ktoś będzie chciał ją sprzedać.

      Usuń
  5. Zaciekawiła mnie Polka na francuskim tronie- nie słyszalam wcześniej o tej książce; parę lat temu ukazała się jeszcze "Maria Leszczyńska. Polska królowa Francji" Levrona- tak więc tamta nie jest jedyną biografią królowej w języku polskim.
    Pozdrawiam MM.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zapomniałam o Levronie, niedawno było wznowienie, chyba w Swiecie Książki.

      Usuń
  6. A ja jakoś tak mam, że gdy myślę "biografia" - natychmiast widzę jeden tytuł - "Pani na Puławach" Gabrieli Pauszer Klonowskiej. Wyjątkowy sentyment mam do niej.
    A obok niej, na półce, stoją trzy inne i czekają swojego czasu: "Sława, Panie Włodzimierzu" Józefa Dużyka, "Skazany na wielkość" Marceliny Grabowskiej o Kościuszce (choć to raczej powieść) i "Janina znak Sobieskich" Bronisława Heyduka. Ta ostatnia też zbeletryzowana. No tak. Wychodzi na to, że to jednak nie tyle biografie, co powieści biograficzne ;)

    Co do introligatorów - są jeszcze :) a przynajmniej był taki kilka lat temu, gdy osttani raz zdarzyło mi się skorzystać z jego usług, by doprowadził do świetności egzemplarz Vasariego kupiony na allegro za złotówkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pani na Puławach" to jedna z pierwszych, którą przeczytałam. Bardzo ucieszyłam się, gdy rok czy dwa temu Wydawnictwo Inicjał podjęlo decyzję o przypomnieniu czytelnikom tej książki.W nowej szacie graficznej.Mam na półce;-)))

      Usuń