wtorek, 21 lutego 2017

Pszczyńska galeria portretów

Publikacja wydana przez Muzeum Zamkowe w Pszczynie pt." Galeria portretów. W kręgu wolnych panów, hrabiów i książąt pszczyńskich. Przewodnik po wystawie stałej" autorstwa Sylwii Smolarek-Grzegorczyk i Marcina Nygi to bardzo pięknie wydana książka. Dla wszystkich interesujących się dziejami arystokracji, historią pałaców i zamków, wielbicieli sztuki portretowej na pewno jest to książka warta uwagi. 
Nie okładka stanowi o jej wartości, ale umieszczenie na niej znanego i chyba najpiękniejszego wizerunku słynnej księżnej Daisy jest zabiegiem zrozumiałym i moim zdaniem bardzo trafionym. Książka przyciąga bowiem uwagę.


W zasadzie jest to przewodnik po wystawie i album, gdyż warstwa ilustracyjna jest tu najważniejsza. Do spaceru po kolejnych komnatach zaprasza "Wprowadzenie",  w którym autorzy wyjaśniają znaczenie rodzinnych kolekcji portretów, owych starannie gromadzonych latami galerii przodków.
Na wystawę wybrano około 70 portretów, rzeźby, grafiki, rysunki kredką, pastele czy fotografie. Całość wydania podzielona jest na 3 części - Komnata I, Komnata II i Komnata III. Każdy rozdział poprzedzony jest  zdjęciem właściwej komnaty, drzewem genealogicznym prezentowanych rodzin i wreszcie prezentacją ikonograficzną samych obiektów i krótkim ich omówieniem, a w niektórych wypadkach niewielkimi informacjami biograficznymi.


Mamy tu dzieła różnych artystów, nieokreślonych malarzy, ale jest też znakomity szkic olejny Philipa de László przedstawiający Hansa Henricha XI Hochberga czy wreszcie portrety księżnej Daisy, a nawet pasek z turkusami widoczny na portrecie z okładki.
Z przyjemnością czytałam, oglądałam, tym bardziej, że w opisach znalazłam także kilka nieznanych mi do tej pory szczegółów. Zdecydowanie polecam!


sobota, 11 lutego 2017

"Jest w Sójkach (...) stary palisandrowy fortepian..."

Bohaterem dzisiejszego posta będzie... fortepian. Nie jakiś tam sobie zwykły instrument, ale fortepian zabytkowy, na którym 170 lat temu grywał sam Franciszek Liszt. Instrument przeszedł ciekawe koleje losu, zmieniał miejsca, właścicieli, by dziś - ponownie po wielu latach nieobecności - ozdabiać salon dworu w Sójkach.
O samym fortepianie i jego historii pewnie nic bym nie wiedziała gdyby nie fakt, że poświeciła mu sporo miejsca w swej wydanej w tamtym roku książce pt. "Dwór w Sójkach i jego mieszkańcy" Magdalena Łukomska. W rozdziale "Pamiątki ocalałe i odnalezione" autorka opisuje historię fortepianu i jego związki z dworem w Sójkach, niedaleko Kutna, gdzie dziś znajduje się hotel.




Wykonany przez warszawską firmę Krall & Seidler służył Franciszkowi Lisztowi podczas jego trasy koncertowej na Podolu i Ukrainie. W 1947 roku Liszt poznał w Kijowie - podczas trwania swego turnée - Karolinę Sayn-Wittgenstein. To właśnie księżna Karolina podarowała fortepian swej przyjaciółce Wandzie Cieleckiej z Sójek. 
Tak fortepian trafił do neorenesansowego dworu w okolicach Kutna, gdzie stał przez kilkadziesiąt lat, do 1929 roku.  Sprzedaż majątku w Sójkach spowodowała, że fortepian zaczął kolejną wędrówkę, zmieniał właścicieli i "miejsca pobytu", o czym dokładnie wspomina autorka w swej książce. 
W 2013 roku jego losy się odmieniły i po profesjonalnej renowacji powrócił do sójeckiego salonu.                                                                                                                                                       

Przyjęcie u Liszta, 1846 r, grafika
Zbiory Biblioteki Narodowej

Miałam ogromną przyjemność podczas pobytu w Sójkach usłyszeć dźwięki fortepianu Liszta. Zorganizowane przez właścicieli Hotelu Dwór Sójki spotkanie promujące książkę Magdaleny Łukomskiej uświetnione zostało między innymi koncertem, podczas którego wykonano utwory na fortepianie Liszta.




Gdy będziecie przejeżdżać w okolicach Kutna zajrzyjcie do położonego niedaleko dworu. "Jest w Sójkach - pisze Jan Moszyński wnuk Wandy - stary palisandrowy fortepian, pamiątka po niezwykłej kobiecie i po niezwykłym dramacie dwóch istot obdarzonych zadatkiem geniuszu. Fortepian ten, upominek księżnej Karoliny Sayn-Wittgenstein dla p. Cieleckiej z Sójek, której była przyjaciółką, służył ongi słynnemu mistrzowi Lisztowi do gry koncertowej w czasie jego występów na Podolu"*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* M. Łukomska: Dwór w Sójkach i jego mieszkańcy". Kraków 2016, s. 64.

O książce pisałam tutaj.