wtorek, 31 grudnia 2013

W poszukiwaniu zimy... spacer po Górach Izerskich

Ostatnie dni roku spędziłam w Górach Izerskich. Ponieważ jestem typem wędrującym i ciekawym wyruszam na szlaki, trasy, drogi. Spaceruję, oglądam, fotografuję. Tak lubię. 
Zima w górach? Na pierwszy rzut oka późna jesień. Jednak... zmieniłam zdanie, gdy wsiadłam do ponoć najnowocześniejszej kolejki gondolowej w Polsce. Wygodnymi żółtymi wagonikami dotarłam na Stog Izerski. A tu zaskoczenie - śnieg, lód, wiatr. Jednym słowem zima!
Kto tęskni do zimowych krajobrazów poniżej mała fotorelacja.


Tu jeszcze jesiennie, w drodze na szczyt
Schronisko z 1924 roku na Stogu Izerskim
Trochę zimy...




Jeszcze krótka wizyta za południową granicą. Lázně Libverda - maleńkie, spokojne, prawie wymarłe uzdrowisko po czeskiej stronie. Bardzo fotogeniczne.




Potem jeszcze wizyta w pobliskim mieście  Frýdlant. Tu na bazaltowej skale wznosi się imponujący zamek. Teraz, na okres zimowy, zamknięty na głucho, jednak warto było pojechać, by zobaczyć go choćby z zewnątrz.




Kończy się rok. W sumie - dla mnie - dobry rok. Wszystkim, którzy mnie odwiedzają często, od czasu do czasu lub po raz pierwszy, życzę wszystkiego dobrego. Niech Nowy Rok przyniesie nam wszystko to, czego nie zdążył mijający. Poza tym pogody ducha, zdrowia i wielu, wielu planów, które oczywiście uda się zrealizować.

poniedziałek, 30 grudnia 2013

"Wędrówki z fraszką" - Jan Sztaudynger w Szklarskiej Porębie

Zaraz  po świętach korzystając z urlopu wyruszyłam na kilka dni w Karkonosze. Znany pensjonat, względny spokój, parę dni spędzonych w innej rzeczywistości przyda się, by rozpocząć  zawodowe zmagania po Nowym Roku.
Wypad do Karkonoskiego Parku Narodowego, by zobaczyć wodospad Szklarki zakończył się odkryciem związku Szklarskiej Poręby z Janem Sztaudyngerem, znanym autorem fraszek.
Sztaudynger mieszkał w Szklarskiej w latach 1946 - 1950.

Na trasie do wodospadu Szklarki, tuż przy schronisku Kochanówka, znajduje się informacyjna tablica upamiętniająca pisarza.


"Wędrówki z fraszką"
Duża Sztaudyngerowska Trasa Turystyczna

Schronisko PTTK "Kochanówka"
W tym miejscu już w 1868 r. istniała gospoda, wówczas o nazwie "Kochellfal"

Kilka fraszek Sztaudyngera:


Fraszki z tablicy informacyjnej "Wędrówki z fraszką"
Na koniec jeszcze kilka krajobrazów ze Szklarskiej Poręby i okolic.




Wodospad Szklarki



czwartek, 26 grudnia 2013

Świąteczne drobiazgi

Czas świąteczny umilają mi i jeszcze jakiś czas umilać będą książki, które znalazły się pod choinką. Zrobiłam "listę życzeń" i moi bliscy wybrali sobie z niej to, co uważali za osiągalne i możliwe do kupienia. Nie wszystko dojechało na czas i to przemawia, niestety, na niekorzyść internetowych zakupów.
Jednak dzięki temu co dojechało, mam czytanie zapewnione do końca roku.



Święta - aromatyczne, słodkie, kolorowe wypełnione uśmiechami, ale i gonitwą przedświąteczną, spoglądaniem na zegarek, czy się zdąży i czy ze wszystkim?
Święta - z drugiej strony spokojne, leniwe, inne niż codzienność, może dlatego tak wyczekiwane?
Zwolnienie rytmu - bezcenne!

                     
















Święta - to dla mnie także podróże i odwiedziny... Najmilszy, jak zawsze, wyjazd do świątecznego Krakowa i spacer po zmroku.
Szczerze jednak przyznam, że jesienna aura wybiła mnie nieco ze świątecznego rytmu. Było jakoś inaczej, czegoś brakowało. Czy tylko śniegu? I czy tylko ja to tak odebrałam?
Ale to w sumie drobiazg...




poniedziałek, 23 grudnia 2013

Święta i trochę życzeń

Czas świąteczny...
Wszystkim odwiedzającym mnie na blogu życzę, aby były to dni wolne od codziennych trosk i bieganiny. Pośród kolorowych, migających światełek, pyszności, smakołyków nie zapominajmy o tym, co najważniejsze - bliskości.
Mamy na nią - niestety - coraz mniej czasu, żyjemy nie ze sobą, ale obok siebie.

Choć Święta nie zapowiadają się śnieżne życzę, by były pełne sympatycznych chwil, miłych spotkań z ludźmi, dla których na co dzień nie mamy zbyt wiele czasu.
Obdarujmy się nie tylko prezentami, ale wspólnie spędzonym czasem.


czwartek, 19 grudnia 2013

Grudniowa Opinogóra, czyli "reportaż" z podróży i promocji książki

16 grudnia, w poniedziałek, prezentowałam moją książkę w Muzeum Romantyzmu w Opinogórze. Okazja była niezwykła, bo odbywało się w tym dniu IV Mazowieckie Spotkanie Muzealników.
Do Opinogóry dotarłam dzień wcześniej, bo już 15 grudnia, w niedzielę, w zasadzie bardzo późnym wieczorem, bo była już 22.00. Spędzenie nocy w takim miejscu, spanie w zabytkowych murach jest na pewno dodatkowym przeżyciem... Niecodziennym. Miło było obudzić się rankiem w najbardziej romantycznym miejscu w Polsce, związanym z osobą Zygmunta Krasińskiego i jego rodziny.


W poniedziałek o 10.00 zameldowałam się w pobliskim dworku, gdzie odbywało się spotkanie. Nie jestem muzealnikiem, ale dzięki zaproszeniu poznałam wielu ciekawych ludzi, odbyłam kilka interesujących rozmów, pojawiły się nawet plany, z których może... narodzą się kolejne ciekawe projekty?
Czas pokaże.
Na Spotkaniu były przemowy, koncert, śpiewanie kolęd, prezentacje, wystąpienia, wręczanie nagród i także moje wystąpienie promujące i przedstawiające książkę "Pani na Złotym Potoku".


Prezentowanie książki o córce poety - Marii Beatrix z Krasińskich w takim miejscu jak Opinogóra jest w sumie niezwykłym przeżyciem... Szczególnie, gdy ma miejsce pod portretem samego Zygmunta Krasińskiego. Wykonuję zawód, który codziennie stawia mnie w roli mówiącej do innych, ale tym razem było to zupełnie coś innego.
Wieszcz spoglądał z portretu, a ja mówiłam o jego córce, rodzinie Krasińskich i Raczyńskich, miejscach, w których bywali, osobach, które kochali...














Niestety, zima nie przyszła i Opinogóra nie pokryła się białym puchem, ale i tak jest to piękne miejsce! 

Szkoda mi było jedynie, że miałam tak niewiele czasu i nie mogłam w spokoju pospacerować, zachwycić się architekturą, romantycznym duchem poezji snującym się po parkowych alejkach...



Wczesnym popołudniem wyruszyłam w drogę powrotną... Na zdjęciu jeszcze pusta droga gdzieś na równinach mazowieckich. Chwilę potem zaczął się już ogromny ruch, słońce chyliło się ku zachodowi, a przede mną było ponad 400 km.



                                                                                                                                                               


piątek, 13 grudnia 2013

Grudniowe nabytki

Urodziny bloga, Mikołaj... okazje do kupna książek są zawsze, ale teraz łatwo sobie to folgowanie w księgarniach/antykwariatach wytłumaczyć.
Moje najnowsze nabytki prezentuję poniżej. Książki te znałam od dawna, ale na własność nie posiadałam.
Teraz już mam! Przede mną miłe grudniowe czytanie.



Aldona Cholewianka-Kruszyńska "Panny Czartoryskie", Warszawa 1995.
Dwa szkice biograficzne o siostrach - Marii Wirtemberskiej i Zofii Zamoyskiej. Atutem książki jest jej przepiękne wydanie - 4 wkładki z kolorowymi ilustracjami na kredowym papierze.



Od lat marzyłam o 2 tomach opracowanych przez Alinę Aleksandrowicz.
I "Z kręgu Marii Wirtemberskiej. Antologia"
II. "Maria Wirtemberska. Niektóre zdarzenia, myśli i uczucia doznane za granicą"



Wydane przez PIW w 1978 roku!
Wydanie jest jednak bardzo porządne, dobrej jakości, gruby papier, twarda okładka, sporo ilustracji. Książki mają 35 lat, ale są w doskonałym stanie. Wyglądają nawet tak jakby ... nikt nigdy ich nie czytał.


A teraz to już czekam na realizację świątecznej listy...
Co znajdę pod choinką?

niedziela, 8 grudnia 2013

Wyniki Konkursu i pierwsze urodziny Bloga

Dziś urodzinowo...
Rok w blogosferze minął.
Udany, twórczy rok, pełen kolejnych planów.
Z tej okazji ogłosiłam konkurs. Uczestnicy mieli dokończyć jedno zdanie:
 "Czekam, aż ktoś napisze biografię..."

Dzięki temu mogłam poznać, na jakie biografie czekacie.
Jakie przeczytałybyście (uczestniczkami były same panie).
Wybór spośród kilkunastu nadesłanych odpowiedzi łatwy nie był. 

Jednoosobowa komisja konkursowa w mojej osobie postanowiła, że nagroda, czyli książka 
"Pani na Złotym Potoku" wędruje do

Marii Orzeszkowej

Zwyciężczyni gratuluję i proszę o kontakt.


Wszystkim Uczestniczkom bardzo dziękuję i zapewniam, że to nie ostatni konkurs na moim blogu.
Może w przyszłym roku będzie kolejny? Przy okazji publikacji nowej książki?
I tej nowej, będącej na ukończeniu, najbardziej sobie w tym urodzinowym dniu życzę.
A wszystkich zapraszam na czekoladowy torcik. 
Wybaczcie, niestety tylko taki - wirtualny.


Na koniec jeszcze ważna informacja.

Ważne -spotkanie w Opinogórze!

Ponieważ wiele osób pyta mnie o spotkanie w Opinogórze 16 XII wyjaśniam, że jest to wewnętrzna impreza organizowana przez Muzeum. Z tego co wiem skierowana do muzealników i przyjaciół Muzeum w Opinogórze. 

Nie jest to moje spotkanie autorskie, ja tylko jestem jednym z prelegentów.
Wejście jedynie z zaproszeniem.


czwartek, 5 grudnia 2013

Świat zapamiętany

Kupiłam parę lat temu "Świat zapamiętany" Jolanty Wachowicz - Makowskiej (Czytelnik, 2002). Kilka dni temu szukając wiadomości o Podolu wróciłam do tej książki. Ponowna lektura przeniosła mnie w świat, o którym dziś można przeczytać jedynie w rodzinnych wspomnieniach lub opracowaniach dotyczących Kresów. Jak sama autorka pisze "Świat zapamiętany to historia miejsc, których nie ma na żadnej współczesnej mapie."

W czasach PRL pojecie Kresów nie istniało. Znakomity ich badacz - Roman Aftanazy - autor monumentalnego, wielotomowego  dzieła o historii polskich rezydencji i dworów na Wschodzie, by wydać je pod koniec lat 80. musiał zdecydować się na tytuł Materiały do dziejów rezydencji.

Jakich rezydencji? I jakie materiały? Tylko nieliczni wiedzieli, że chodzi o dawne polskie pałace i dwory rozsiane na Podolu, Wołyniu, Litwie...

By zadowolić cenzurę, słowo Kresy paść w tytule nie mogło. Ta sama praca w latach 90. wydana została ponownie już pod innym tytułem: Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej.

Bez pasji i pracy Aftanazego, który całe pracowite życie poświecił na ocalenie pamięci o Kresach nasza dzisiejsza wiedza w tym temacie byłaby skąpa i niepełna. Powołuje się na niego także autorka "Świata zapamiętanego" kreśląc dzieje swojej rodziny.



Książka podzielona jest na rozdziały, których tytuły wiele zdradzają:

Nad sinym Bohem
W wolnej Polsce
W Niepodległej
Ni ma jak Lwów
Wojenko, wojenko cóżeś ty za pani

Przewijają się na kartach tej książki barwne postacie - właściciele i gospodarze dworów, ich żony, córki, synowie. Ludzie silni, dla których honor, tradycja, raz dane słowo, dzielność były czymś naturalnym.  Zabory, życie przez pokolenia bez własnego państwa nie zniszczyło poczucia odrębności. Wręcz przeciwnie. Kultywowanie polskich tradycji było w tym środowisko bardzo silne.
Po powstaniu styczniowym młode pokolenie rodziny Sarjusz-Makowskich postawione było przed trudnym wyborem. Rodzeństwo Kazimierz i Julia pokochali inne rodzeństwo. Jednak wybranek Julii i ukochana Kazimierza byli Rosjanami, dziećmi dostojnika carskiego.
Mówi się, że miłość nie wybiera. Ale oni musieli wybrać. 
Julia, córka powstańca, zerwała z ukochanym, została przy rodzicach opiekując się nimi do śmierci, nigdy własnej rodziny nie złożyła. Brat poszedł inna drogą...
"... nie miał tej siły woli i charakteru, co jego siostra. Ożenił się z dziewczyną, która kochał, ale której nie mógł nigdy wprowadzić do swego domu i swej rodziny.
Obłożony rodową, sąsiedzką i środowiskową anatemą wyjechał z żoną do Rosji i wszelki słuch o nim raz na zawsze zaginął. Zaginęła też pamięć o nim. Nawet matka nie wspominała jego imienia, może jedynie w cichych za niego modlitwach." (s. 38-39)

Historia sięga do wieku XX - rewolucja, wojny, powojenne zmiany polityczne spowodowały ostateczny kres tego świata, który choć miniony został jednak zapamiętany i przechowywany w sercu i pamięci potomków...
Autorka napisała książkę na życzenie swej świekry, by odkryć przed wnukami, a także czytelnikami "...urodę, wdzięk i te wszystkie wartości Kresowej "Atlantydy", które pozwalają zachować żywą jej legendę także w trzecim Tysiącleciu."

wtorek, 3 grudnia 2013

Do soboty trwa konkurs!

Dziś jedynie post przypominający o trwającym Konkursie 
z okazji urodzin Bloga O biografiach i innych drobiazgach.

Więcej o konkursie tutaj

Do wygrania książka mojego autorstwa 
"Pani na Złotym Potoku. Opowieść o Marii z Krasińskich Raczyńskiej"

Na odpowiedzi czekam do soboty, 7 grudnia.


W najbliższym czasie, 16 grudnia, książkę będę promować podczas IV Mazowieckiego Wigilijnego Spotkania Muzealników i Przyjaciół w Muzeum Romantyzmu w Opinogórze.