Książkę "Świat przedwczorajszy" zakupiłam na Allegro, bo to wydanie z 1996 roku (Wyd. Krupski i S-ka), a więc w księgarniach już nieosiągalne.
Tytuł i nazwisko autora już wiele mówią o tym, czego możemy się spodziewać po zawartości książki.
Badeniowie to stary, galicyjski ród. Na okładce fotografia z czasów międzywojennych, a na niej Stefan Badeni - arystokrata, gentleman w idealnie (zapewne na miarę) skrojonym garniturze, gdzie mankiet koszuli wystaje przepisowo 1 cm spod rękawa marynarki, na ręce błyszczy zegarek, do tego wszystkiego kamizelka, krawat. Jednym słowem przedwojenna elegancja i szyk.
Stefan Badeni (1885 - 1961) pochodził z rodziny zasłużonej w Galicji (ojciec był marszałkiem krajowym, stryj premierem Austro-Węgier). On sam uczył się za granicą, studia humanistyczne dla zainteresowanego historią Stefana były najlepszym wyborem. Rezydował w pałacu w Koropcu, nad Dniestrem. Hodował bydło, konie, w majątku były stawy rybne, gorzelnia, wielka uprawa orzechów włoskich i moreli. Jego żoną została Maria z Jabłonowskich, ślub wzięli w Zakopanem. Życie kwitło... do 17 września 1939 roku, gdy spadły w okolicy Koropca pierwsze niemieckie bomby. Dzień później Badeni wraz z rodziną opuścił swój dom, na zawsze. Koropiec leżał tuż przy granicy z Węgrami. Zamieszkali w Budapeszcie uczestnicząc w działaniach konspiracyjnych. W 1944 aresztowany przez Gestapo trafia do obozu Mauthausen.
Doczekał się amerykańskich czołgów, które wyzwoliły obóz w maju 1945 r. Powrotu do Koropca, który leżał już na terenie Związku Radzieckiego nie było. Do Polski też nie wrócił, wybrał emigrację. Zamieszkał w Dublinie, zaczął pisać. Miał dobre pióro, historyczną wiedzę i moc doświadczeń. Drukował w londyńskich "Wiadomościach". Pisał o wojnie, o XIX-wiecznej Galicji, historii europejskiej.
Książka "Świat przedwczorajszy" składa się z różnych tekstów dotyczących XIX-wiecznej Europy, które ogłosił na emigracji. O Luizie Pruskiej, Napoleonie, Habsburgach, Mikołaju I, ostatniej cesarzowej Zycie. Badeni ma świetne pióro, głęboką wiedzę, umiejętność zaciekawienia czytelnika.
Przenosi nas w ten czas przedwczorajszy, dawno zastygły, który jednak pod jego piórem ożywia się i nabiera blasku. Zabiera w podróż po Europie, której już nie ma.
Książkę poprzedza słowo wstępne Karoliny Lanckorońskiej i wprowadzenie (ilustrowane fotografiami) Rafała Habielskiego.
Stefan Badeni (1885 - 1961) pochodził z rodziny zasłużonej w Galicji (ojciec był marszałkiem krajowym, stryj premierem Austro-Węgier). On sam uczył się za granicą, studia humanistyczne dla zainteresowanego historią Stefana były najlepszym wyborem. Rezydował w pałacu w Koropcu, nad Dniestrem. Hodował bydło, konie, w majątku były stawy rybne, gorzelnia, wielka uprawa orzechów włoskich i moreli. Jego żoną została Maria z Jabłonowskich, ślub wzięli w Zakopanem. Życie kwitło... do 17 września 1939 roku, gdy spadły w okolicy Koropca pierwsze niemieckie bomby. Dzień później Badeni wraz z rodziną opuścił swój dom, na zawsze. Koropiec leżał tuż przy granicy z Węgrami. Zamieszkali w Budapeszcie uczestnicząc w działaniach konspiracyjnych. W 1944 aresztowany przez Gestapo trafia do obozu Mauthausen.
Doczekał się amerykańskich czołgów, które wyzwoliły obóz w maju 1945 r. Powrotu do Koropca, który leżał już na terenie Związku Radzieckiego nie było. Do Polski też nie wrócił, wybrał emigrację. Zamieszkał w Dublinie, zaczął pisać. Miał dobre pióro, historyczną wiedzę i moc doświadczeń. Drukował w londyńskich "Wiadomościach". Pisał o wojnie, o XIX-wiecznej Galicji, historii europejskiej.
Książka "Świat przedwczorajszy" składa się z różnych tekstów dotyczących XIX-wiecznej Europy, które ogłosił na emigracji. O Luizie Pruskiej, Napoleonie, Habsburgach, Mikołaju I, ostatniej cesarzowej Zycie. Badeni ma świetne pióro, głęboką wiedzę, umiejętność zaciekawienia czytelnika.
Przenosi nas w ten czas przedwczorajszy, dawno zastygły, który jednak pod jego piórem ożywia się i nabiera blasku. Zabiera w podróż po Europie, której już nie ma.
Książkę poprzedza słowo wstępne Karoliny Lanckorońskiej i wprowadzenie (ilustrowane fotografiami) Rafała Habielskiego.