niedziela, 21 lutego 2016

Dwory, kościoły, zamki, panoramy, czyli moje lutowe peregrynacje

Miła być zima, wszak trwają jeszcze ferie zimowe, a tu początkowo ni to zima, ni to wiosna, jakieś przedwiośnie podmalowane szarością i smętkiem niczym w listopadzie. Trochę śniegodeszczu, deszczu, mgły towarzyszyło mi przez pierwsze trzy dni urlopu. Żadnych zdjęć, choć byłam w tężniach solankowych w Rabce, w klimatycznym owianym mgłą Folwarku Stara Winiarnia w Mszanie Dolnej... Śnieg i zimę, a nawet narciarzy zobaczyłam w drodze do Bukowiny Tarzańskiej.
Nieoczekiwanie pojawił się wreszcie słoneczny dzień, rozświetlił wszystko.   Pojaśniało, wypiękniało... To był dzień zdjęć.

U stóp Gorców, przy drodze prowadzącej z Nowego Targu do Czorsztyna warto zatrzymać się w Łopusznej. Znajduje się tam urokliwy dwór, który należał do Lisickich, Tetmajerów i Lgockich. Dawna szlachecka siedziba jest dziś odziałem Muzeum Tarzańskiego. Dlaczego warto się tu zatrzymać niech opowiedzą wam zdjęcia...












































































Obiekt można zwiedzać, choć ekspozycja w dworze jest niewielka, bo też niewiele z dawnych czasów ocalało. Po wojnie był tu - jak w przypadku wielu dworów - PGR, zabytek niszczał... W 1978 roku zaczęły się prace renowacyjne, gdy dawny majątek objęło pod swe skrzydła Muzeum Tatrzańskie.

Jedziemy dalej... Oby pogoda się utrzymała, widoczność prawie znakomita, błękit nieba poprawia humory. 


W Dębnie Podhalańskim stoi piękny, drewniany  XV-wieczny kościół gotycki  wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO.  Stoi w ciszy, piękny, dostojny. Drewno niczym złoto połyskuje w słońcu. Zbudowano go bez użycia gwoździ, z drzewa modrzewiowego i jodłowego.  





























Wreszcie Czorsztyn i malowniczy zamek Dunajec. Turystów sporo, pełen parking, wycieczki szkolne, nawoływania, pozowania do zdjęć, każdy chce uszczknąć kawałek dobrego kadru, pogoda sprzyja, a widoki piękne...






























Kolejne dni zaprowadziły mnie do Limanowej, gdzie zachwyciłam się tamtejszą imponującą bazyliką. 



Niedaleko od rynku stoi w dawnym parku dworskim, a dziś miejskim, staropolski dwór Marsów, gdzie siedzibę znalazło Muzeum Regionalne. 

W Limanowej znajduje się na środku rynku doskonale zaopatrzona Informacja Turystyczna i bardzo pomocna oraz rozmowna (co wcale nie jest takie częste) pani. Polecam wszystkim dociekliwym, bo ilość i jakość materiałów mówi o tym, że miasto i region potrafi się promować i dbać o rozwój turystyki.  Zaopatrzona w mapki, foldery, książeczki ruszam do Opactwa Cystersów w Szczyrzycu. Ponad 750 lat nieprzerwanej historii...


Ponownie znalazłam się na Szlaku Cysterskim...

Południowo-zachodni Szlak Cysterski
Opisując moje poznawanie okolic nie mogę pominąć bardzo klimatycznego i bardzo smacznego miejsca w Mszanie Dolnej - to Folwark Stara Winiarnia. Przed wojną należał do Krasińskich, dziś stary XVI- wieczny kasztel zaprasza do hotelu i restauracji, którą mogę polecić najbardziej wybrednym. Warto. 
Zdjęć nie mam wiele, bo pogoda - mimo dwukrotnych tam wizyt - nie dopisała, ale wrażenia kulinarne pokryły dobrym wspomnieniem szarość dnia.


Nocą przyszła zima... Wyjeżdżaliśmy już następnego dnia, ale szkoda było nie zobaczyć miejsca mojego pobytu - Rabki Zdrój - w zimowej szacie. Oto ona w parku zdrojowym.


Drewniane obiekty w kształcie rotund to rabczańskie tężnie solankowe. Kolumna obudowana rusztem i gałęziami tarniny kryje w sobie leczniczą solankę, która spływa po gałązkach. Wokół tworzy się leczniczy areozol.  W drugiej rotundzie znajduje się kawiarnia.

W drodze do domu jeszcze krótka wizyta na zamku w Suchej Beskidzkiej. Trochę z ciekawości, trochę z sentymentu...