Zdecydowanie jeżdżę "do wód". Turystycznie, z ciekawości, często będąc na innym szlaku zbaczam, by zobaczyć, poznać. W Cieplicach zatrzymałam się niedawno, w drodze do Jeleniej Góry. To chyba nawet dziś dzielnica tego miasta. Spacer, kawka, zdjęcie i dalej w drogę.
Polańczyk i okolice bardzo miło wspominam, choć wiele lat temu było robione to zdjęcie. Cieplice bardzo ładne, kameralne i blisko do urokliwej Jeleniej Góry.
Lubię klimat uzdrowisk, tam czas płynie inaczej, wolniej. Koncerty w parku, przytulne kawiarenki, czas na spacery. Wody piłam, najbardziej smakowały mi z Krynicy (nie znalazłam folderu ze zdjęciami, dlatego nie zamieściłam). Zimą są tam specjalne podgrzewacze na kubeczki żeby woda nie była zimna. Podobno wielka pijalnia jest w remoncie, ogólnej przebudowie. W marcu jedzie tam koleżanka, więc powie mi o zmianach. Co do Polańczyka, to rzeczywiście "koniec świata", ale bardzo piękny koniec... Dla mnie to była taka baza wypadowa w Bieszczady...
Mam nadzieję, że nie z racji chorób tyle pięknych miejsc zobaczyłaś, a raczej jako dama do wód się udajesz;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jeżdżę "do wód". Turystycznie, z ciekawości, często będąc na innym szlaku zbaczam, by zobaczyć, poznać. W Cieplicach zatrzymałam się niedawno, w drodze do Jeleniej Góry. To chyba nawet dziś dzielnica tego miasta. Spacer, kawka, zdjęcie i dalej w drogę.
OdpowiedzUsuńWidok na Polańczyk wygląda nieziemsko... A do Cieplic i ja bym się wybrała - może w te wakacje..? :)
OdpowiedzUsuńPolańczyk i okolice bardzo miło wspominam, choć wiele lat temu było robione to zdjęcie.
UsuńCieplice bardzo ładne, kameralne i blisko do urokliwej Jeleniej Góry.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLubię klimat uzdrowisk, tam czas płynie inaczej, wolniej. Koncerty w parku, przytulne kawiarenki, czas na spacery.
UsuńWody piłam, najbardziej smakowały mi z Krynicy (nie znalazłam folderu ze zdjęciami, dlatego nie zamieściłam). Zimą są tam specjalne podgrzewacze na kubeczki żeby woda nie była zimna. Podobno wielka pijalnia jest w remoncie, ogólnej przebudowie. W marcu jedzie tam koleżanka, więc powie mi o zmianach.
Co do Polańczyka, to rzeczywiście "koniec świata", ale bardzo piękny koniec... Dla mnie to była taka baza wypadowa w Bieszczady...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZa to Fellini sportretował miejscowość kuracyjną w "Osiem i pół" :)
UsuńPrzypomniała mi się właśnie komedia M.Bałuckiego "Klub kawalerów" - tam akcja częściowo dzieje się w Krynicy!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń