Miła być zima, wszak trwają jeszcze ferie zimowe, a tu początkowo ni to zima, ni to wiosna, jakieś przedwiośnie podmalowane szarością i smętkiem niczym w listopadzie. Trochę śniegodeszczu, deszczu, mgły towarzyszyło mi przez pierwsze trzy dni urlopu. Żadnych zdjęć, choć byłam w tężniach solankowych w Rabce, w klimatycznym owianym mgłą Folwarku Stara Winiarnia w Mszanie Dolnej... Śnieg i zimę, a nawet narciarzy zobaczyłam w drodze do Bukowiny Tarzańskiej.
Nieoczekiwanie pojawił się wreszcie słoneczny dzień, rozświetlił wszystko. Pojaśniało, wypiękniało... To był dzień zdjęć.
U stóp Gorców, przy drodze prowadzącej z Nowego Targu do Czorsztyna warto zatrzymać się w Łopusznej. Znajduje się tam urokliwy dwór, który należał do Lisickich, Tetmajerów i Lgockich. Dawna szlachecka siedziba jest dziś odziałem Muzeum Tarzańskiego. Dlaczego warto się tu zatrzymać niech opowiedzą wam zdjęcia...
Obiekt można zwiedzać, choć ekspozycja w dworze jest niewielka, bo też niewiele z dawnych czasów ocalało. Po wojnie był tu - jak w przypadku wielu dworów - PGR, zabytek niszczał... W 1978 roku zaczęły się prace renowacyjne, gdy dawny majątek objęło pod swe skrzydła Muzeum Tatrzańskie.
Jedziemy dalej... Oby pogoda się utrzymała, widoczność prawie znakomita, błękit nieba poprawia humory.
W Dębnie Podhalańskim stoi piękny, drewniany XV-wieczny kościół gotycki wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO. Stoi w ciszy, piękny, dostojny. Drewno niczym złoto połyskuje w słońcu. Zbudowano go bez użycia gwoździ, z drzewa modrzewiowego i jodłowego.
Wreszcie Czorsztyn i malowniczy zamek Dunajec. Turystów sporo, pełen parking, wycieczki szkolne, nawoływania, pozowania do zdjęć, każdy chce uszczknąć kawałek dobrego kadru, pogoda sprzyja, a widoki piękne...
Kolejne dni zaprowadziły mnie do Limanowej, gdzie zachwyciłam się tamtejszą imponującą bazyliką.
Niedaleko od rynku stoi w dawnym parku dworskim, a dziś miejskim, staropolski dwór Marsów, gdzie siedzibę znalazło Muzeum Regionalne.
W Limanowej znajduje się na środku rynku doskonale zaopatrzona Informacja Turystyczna i bardzo pomocna oraz rozmowna (co wcale nie jest takie częste) pani. Polecam wszystkim dociekliwym, bo ilość i jakość materiałów mówi o tym, że miasto i region potrafi się promować i dbać o rozwój turystyki. Zaopatrzona w mapki, foldery, książeczki ruszam do Opactwa Cystersów w Szczyrzycu. Ponad 750 lat nieprzerwanej historii...
Ponownie znalazłam się na Szlaku Cysterskim...
Południowo-zachodni Szlak Cysterski |
Opisując moje poznawanie okolic nie mogę pominąć bardzo klimatycznego i bardzo smacznego miejsca w Mszanie Dolnej - to Folwark Stara Winiarnia. Przed wojną należał do Krasińskich, dziś stary XVI- wieczny kasztel zaprasza do hotelu i restauracji, którą mogę polecić najbardziej wybrednym. Warto.
Zdjęć nie mam wiele, bo pogoda - mimo dwukrotnych tam wizyt - nie dopisała, ale wrażenia kulinarne pokryły dobrym wspomnieniem szarość dnia.
Nocą przyszła zima... Wyjeżdżaliśmy już następnego dnia, ale szkoda było nie zobaczyć miejsca mojego pobytu - Rabki Zdrój - w zimowej szacie. Oto ona w parku zdrojowym.
Drewniane obiekty w kształcie rotund to rabczańskie tężnie solankowe. Kolumna obudowana rusztem i gałęziami tarniny kryje w sobie leczniczą solankę, która spływa po gałązkach. Wokół tworzy się leczniczy areozol. W drugiej rotundzie znajduje się kawiarnia.
W drodze do domu jeszcze krótka wizyta na zamku w Suchej Beskidzkiej. Trochę z ciekawości, trochę z sentymentu...
Cały czas przekonuję się, że można co roku jeździć po Polsce i dalej odnajdywać ciekawe miejsca.
OdpowiedzUsuńW tamtym roku byłem w kilku miejscowościach związanych z cystersami. Zaciekawiły mnie rzeźby leżących lwów. Pojawiają się w wielu opactwach. W internecie nie ma niestety informacji na ten temat. A coś przecież muszą symbolizować.
W tym roku postanowiłem, że muszę pojechać do Górek Wielkich. Zofia Kossak, jak na razie, pozostaje moją ulubioną pisarką.
Od kilku lat spędzam urlopy w Polsce. Na razie nie ciągnie mnie nigdzie dalej...
UsuńCo do lwów przed świątyniami to w ciekawy sposób wyjaśnia to w swej książce "Świątynia pamięci. O kościele-mauzoleum Raczyńskich w Rogalinie" Jarosław Jarzewicz. Figury lwów służą upamiętnieniu bohaterów, wiążą się z pamięcią i wspaniałomyślnością. W tradycji chrześcijańskiej mają nawiązywać do idei zbawienia, zmartwychwstania.
Lwy to także strażnicy świątyni.
Górki Wielkie są piękne, pisałam o nich kilkakrotnie, naprawdę warto się wybrać!
Zastanawiam się tylko czy przed początkiem maja jest sens jechać do Górek... Najładniej jest tam pewnie wiosną i latem.
UsuńDworek i Muzeum położone są w parku, warto zobaczyć go w pełnym rozkwicie. Lepiej poczekać do prawdziwej, bujnej wiosny lub lata, by nacieszyć się wizytą i otoczeniem.
UsuńWspaniałe zdjęcia i zapewne wspaniały też odpoczynek :) Można oddychać swobodnie i naładować akumulatory. To dobrze :) serdeczności
OdpowiedzUsuńPo to też pojechałam, by naładować akumulatory. Dawno nie byłam w tamtych stronach, a części w ogóle nie znałam.
UsuńPozdrawiam :)
Piękna nasza Polska cała... :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za inspirację do dalszych podróży.
Piękna, to prawda. Ty także o tym wiesz podróżując literackimi szlakami, także w Polsce.
UsuńMnie tam bardzo ciągnie gdzie indziej, ale skoro sytuacja jest taka jaka jest w tym roku i ja postanowiłam, że będę poznawać własny kraj i może za rok i ja powiem, że nie ciągnie mnie gdzie indziej, a że piękna nasza Ojczyzna to można potwierdzić odwiedzając takie blogi, jak Twój. Jak ja tęsknię za taką zimą, w tym roku było jej jak na lekarstwo. Ale teraz to już wypatruję raczej wiosny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miałam taki czas poznawania piękna "gdzie indziej", ale w pewnym momencie zaczęłam znów bywać w miejscach znanych, nieznanych, bliższych, naszych. I tak zostało do dziś.
UsuńTeraz też już czekam na wiosnę i myślę o wiosennych wyjazdach :)
Piękne zdjęcia wspaniale ilustrują tezę, że można i u nas na prowincjonalnych drogach znaleźć tyle pięknych miejsc, zabytków, widoków, tak bogaty krajobraz kulturowy, trzeba mieć tylko oczy otwarte (i serce). I może nie obawiać się, że ktoś uśmiechnie się czy skrzywi i powie, że to "Sopliców choroba" ;) Zawsze lubię czytać Twoje impresje z podróży, znajduję w nich wiele pomysłów na moje przyszłe wycieczki, wyprawy... A te pejzaże zimowe - przepiękne!
OdpowiedzUsuńBogactwo wielkie tylko trzeba chcieć...
UsuńChorowanie na Soplicowo to bardzo przyjazna choroba, wcale jej nie leczę, wręcz przeciwnie - pielęgnuję odkrywając nowe i wracając ponownie na znane szlaki.
Nie mogę się powstrzymać - skoro już wywołałaś literacką kwestię z naszej epopei - by nie przypomnieć tych pięknych wersów:
"Trzeba wiedzieć, że to jest Sopliców choroba,
że im oprócz Ojczyzny nic się nie podoba."
"Wpadam do Soplicowa, jak w centrum polszczyzny;
Tam się człowiek napije, nadysze Ojczyzny!"
Piękne tereny, nasycone zabytkami. W niektórych z tych miejsc także byłam. Szczególnie miłe mojemu sercu są Pieniny. Do dziś pamiętam zapach tego drewnianego starego kościoła w Dębnie.
OdpowiedzUsuńTereny piękne. Inaczej zwiedza się latem, inaczej wiosno-zimą (bo pogoda była zadziwiająco zmienna i nieokreślona).
UsuńKościół w Dębnie przepiękny i nikogo wokół. Można było w spokoju pochodzić, dotknąć, sfotografować.
Piękna jest nasza Ojczyzna.....i warto poznawać jej uroki.
OdpowiedzUsuńNie wszystkie miejsca, które pokazałaś odwiedziłam, ale liczę, że jeszcze i tam gdzie nie byłam na tym szlaku zajrzę.
Już cokolwiek oglądałam na FB z Twego wędrowania, ale z przyjemnością przemierzyłam oglądając Twą fotorelację jeszcze raz Twój szlak...
Pozdrawiam już prawie marcowo.
Czas biegnie nieprawdopodobnie szybko. Zima i po zimie. Marzec już puka...
UsuńA szlak piękny, tylko słonka było mało, ale i na szaro-bure dni były pomysły.
Pozdrawiam:)