Miałam przyjemność ostatnio obcować z przepięknie wydaną książeczką - "Mały klejnot. Pałacyk Zygmunta Krasińskiego w Opinogórze".
Kto kiedykolwiek był w Opinogórze ten wie jak urokliwe i zaczarowane jest to miejsce. Ci, którzy nie byli, niech szybko poszukają to miejsce na mapie, potem znajdą wolny dzień w kalendarzu i przy okazji weekendu czy wakacyjnych wojaży niech po prostu tam pojadą.
Gwarantuję - będziecie olśnieni. Jeśli tak nie będzie możecie składać zażalenia pod tym postem, wymyślę jakąś nagrodę pocieszenia. Jednak... do rzeczy, a raczej do książki.
Gwarantuję - będziecie olśnieni. Jeśli tak nie będzie możecie składać zażalenia pod tym postem, wymyślę jakąś nagrodę pocieszenia. Jednak... do rzeczy, a raczej do książki.
Klejnotem nazwała Opinogórę, a tak naprawdę mały, neogotycki zameczek, żona poety - Eliza z Branickich Krasińska. Wrażliwa, o zainteresowaniach artystycznych Eliza doceniła urodę tego miejsca, które w myśl przedsiębiorczego teścia, Wincentego Krasińskiego, miało stać się rodowym gniazdem rodziny.
Podtytuł książki "Pałacyk Zygmunta Krasińskiego w Opinogórze" odwołuje się oczywiście do najsłynniejszego mieszkańca i właściciela - twórcy "Nie-boskiej komedii". Ale przecież Zygmunt czuł się tam szalenie nieszczęśliwy. Zarzucił na siebie romantyczny płaszcz cierpienia i tęsknił w Opinogórze przy boku niekochanej żony za kochanką Delfiną Potocką i ... podróżami po Europie.
Opinogóra nie potrafiła Zygmunta ani zatrzymać w kraju, ani zainteresować czy zainspirować swym pięknem. Ale gdyby nie Zygmunt, być może nie byłoby Opinogóry?
Książka jest przepięknie wydana, bardzo pomysłowo podzielona na kolejne rozdziały, które prowadzą nas do muzealnych sal urządzonych tematycznie.
Sal - rozdziałów mamy VIII, a mówią na przykład o genealogii, twórczości, podróżach, najbliższej rodzinie. Opracowanie graficzne jest godne pochwały, bo tego rodzaju książki nie tylko się czyta, ale także ogląda. To nie tylko mały album, to mały książkowy klejnot.
Jest tu historia rodu, fragmenty listów, opisy dzieł sztuki i mnóstwo kolorowych fotografii.
Dziś w Opinogórze znajduje się Muzeum Romantyzmu, we wrześniu 2015 roku wykonano remont zamkowej elewacji. Powróciły na portyk wejściowy dawne elementy zdobnicze.
Opinogóra zaprasza, a cały kompleks składa się jeszcze z kilku innych budynków poza zameczkiem położonym w malowniczym parku.
Prawie 160 lat temu, w czerwcu 1859 roku Eliza Krasińska pisała do siostry Katarzyny "Wróciłam z Opinogóry, gdzie poddałam się kuracji powietrznej - od rana do wieczora przebywałam pod gałęziami lub wśród pól jak jakiś zając czy ptak." /s. 141/
Polecam i ja kurację powietrzną w Opinogórze. Byłam tam latem, byłam zimą, zawsze, nieustannie zachwycona miejscem i jego niezwykłą historią.
Portret pięknej Elizy Krasińskiej malowany przez Winterhaltera. Pocztówka, ze zbiorów Biblioteki Narodowej. |
Teraz cudownie pachnie jaśminem :) Rzeczywiście jest pięknie, doświadczam tego codziennie :)
OdpowiedzUsuńserdeczności
Wyobrażam sobie! :)
UsuńCodziennie w Opinogórze... nie powiem, że nie zazdroszczę.
Pamiętam przed oficyną lub dworkiem klomby różowych róż, pewnie też już pięknie kwitną, wszak czerwiec!
Od dawna myślę, żeby się wybrać do Opinogóry, ale daleko! Dzięki za relację!
OdpowiedzUsuńJa od dawna myślę, by ZNÓW wybrać się do Opinogóry. Mam pomysł na pewien literacki temat, więc... zapewne w niedalekiej przyszłości. Warto!
UsuńChoć nie znam Opinogóry,ale ten "klejnocik" literacki mnie zauroczył i na pewno sobie zamówię:-),od dawna marzy mi się wyprawa w tamtym kierunku,ale...zawsze "nie po drodze",pozdrawiam i dziękuję za relację z lektury.
OdpowiedzUsuńJest w dwóch wersjach kolorystycznych okładki - brązowej i zielonej. Polecam! To coś dla Ciebie! :)
UsuńMuzealne sklepiki kryją niekiedy piękne rarytasy.
Kiedyś tam byłam, najwyższy czas powrócić!
OdpowiedzUsuńTeż marzy mi się powrót, od ostatniej tam wizyty zaszły pewne zmiany, więc z chęcią zobaczyłabym Opinogórę ponownie.
UsuńByłam tam trzy razy i nie mam żadnych zdjęć! Pewnie dlatego, że zawsze z uczniami i na nich skupiam uwagę. Muszę wreszcie wybrać się sama!
OdpowiedzUsuńPo takiej "samotnej" wizycie na pewno powstanie kolejny podróżniczy wpis śladem literackich fascynacji.
Usuń