Właśnie ukazała się moja ósma książka, a piąta wydana w Wydawnictwie LTW.
O książce:
Józefa z Moszyńskich Szembekowa to córka patrioty i zesłańca syberyjskiego Piotra Moszyńskiego, a zarazem dziedziczka milionowej fortuny. Ładna i bajecznie bogata, nie związała swego życia z księciem Romanem Sanguszką, który zafascynował ją podczas spotkania w Kijowie. Wyszła za mąż wbrew swemu sercu, ale z czasem stała się oddaną żoną i kochającą matką. Józefa Szembekowa bywała w Warszawie, Krakowie, podróżowała po Europie, ale to ukochany dom w Ujściu, na Podolu, stał się jej przystanią. Stamtąd pisała listy, których jednym z adresatów był Piotr Moszyński. Ta niezwykła korespondencja to kilkusetstronicowy zapis nie tylko miłości do ubóstwianego ojca-zesłańca, ale też obraz kresowego życia przepędzanego wśród ukraińskich stepów. Ponoć szczęście nie było pisane tej rodzinie. Nadeszły bowiem dni, w czasie których kresowe majątki przepadły bezpowrotnie...
Pisałam już o moich autorskich refleksjach przed ukazaniem się książki tutaj.
Teraz wypada mi tylko jeszcze raz zachęcić Was do sięgnięcia po "Listy z Kresów", a potem podzielenia się ze mną Waszymi wrażeniami.
Mam nadzieję, że lektura książki będzie dla Was ciekawym spotkaniem, tak jak dla mnie była piękną literacką przygodą.
O książce napisano:
Recenzja na blogu - Szczur w antykwariacie
Recenzja na blogu - Myśli rzeźbione słowem
Recenzja na blogu: Notatnik Kaye
Recenzja na portalu Histmag.org : „Listy z Kresów. Opowieść o Józefie z Moszyńskich Szembekowej” – recenzja
Recenzja na blogu: Czytam Po Polsku
Recenzja na blogu - Myśli rzeźbione słowem
Recenzja na blogu: Notatnik Kaye
Recenzja na portalu Histmag.org : „Listy z Kresów. Opowieść o Józefie z Moszyńskich Szembekowej” – recenzja
Recenzja na blogu: Czytam Po Polsku
Pięknie się prezentuje ten stosik! Zapowiada się wspaniała lektura:)
OdpowiedzUsuńTo dość szczególne uczucie, gdy rozpakowuje się paczkę z egzemplarzami własnej książki. Mieszanka niecierpliwości, oczekiwania, zaciekawienia, radości...
UsuńMadziu,tak pięknie napisałaś o swojej opowieści kresowej,o trudnych wyborach życiowych swojej bohaterki,o jej wielkiej miłości do ojca i zaufaniu,jakim go darzyła,że z ogromnym zaciekawieniem będziemy śledzić losy pięknej Józi:-),dziękuję w imieniu Twoich wiernych czytelników za kolejną,na pewno fascynująca opowieść.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii po lekturze.
UsuńMiło pisać dla wiernych Czytelników, miło wiedzieć, że tacy istnieją! :-))
Dziękuję,Madziu,za ciepłe słowa;to też miłe dla nas :-)
UsuńGratulacje! Pewnie Autorce miło patrzeć na ten stosik! :)))
OdpowiedzUsuńStosik przemiły dla oka! Nie tylko dla oka...
UsuńDziękuję :)
"Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie" - tak mi przyszły teraz na myśl te znane słowa, gdy pomyślałam o losie tej rodziny i tylu innych.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz - moje najserdeczniejsze gratulacje!
Niech no tylko przyjdzie czas, żebym mogła spokojnie poświęcić kilka wieczorów na niespieszną lekturę. (Takich książek nie czyta się w pośpiechu, w takim zmęczeniu, jakie jest teraz moim udziałem) Wrażeniami podzielę się na pewno i już teraz cieszę się na tę lekturę :-)
To fascynujący moment - takie uwolnienie książki w świat.
Losy Piotra Moszyńskiego można na pewno zdefiniować tym zdaniem, bardzo celnym w jego sytuacji.
UsuńUwolnienie książki w świat to kolejny etap jej żywota.
Teraz książka żyje swoim życiem, moja rola - autora skończona. Teraz do głosu dochodzą Czytelnicy.
Ty pięknie piszesz, więc każda książka jest wspaniałą podróżą w tamte czasy, które ja podziwiam.
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci kolejnej ukończonej pracy. Masz już wspaniały dorobek. Ja kończę przygotowania do wydania poezji zebranych, ale poezja nie jest zbyt " chwytliwym" tematem:-) Serdecznie pozdrawiam i życzę wielu wspaniałych Czytelników!
Dziękuję:)
UsuńW dzisiejszym świecie chwila z poezją to chwila luksusu. Bardzo jestem ciekawa tego zbioru. Życzę powodzenia :)
Stosik raduje oko! Zapowiada się kolejna ciekawa lektura. :)
OdpowiedzUsuńWydanie książki to z jednej strony koniec pracy twórczej jej autora, a z drugiej - początek jej "życia" wśród czytelników. :)
Dla mnie to taki szczególny czas. Radość - bo oto efekt końcowy jest namacalny, a książka żyje dzięki Czytelnikom. Jednak mała nutka smutku też się pojawia, bo to koniec pisania, koniec poznawania postaci. Postawiono ostatnią kropkę...
UsuńGratuluję i życzę powodzenia książce wśród czytelników a Autorce satysfakcji.
OdpowiedzUsuńSama też po nią sięgnę z przyjemnością.
Muszę dodać, że już sama okładka ze zdjęciem bohaterki kusi bardzo.....
UsuńNa okładce wykorzystano jedyny - znany mi przynajmniej - portret bohaterki. Tu jeszcze młoda i śliczna. Późniejsze jej fotografie, pokazujące dojrzałą kobietę, nie są już tak efektowne. Czy ona nie była fotogeniczna, czy to malarz dodał urody? Nie wiadomo...
UsuńChyba Ci jeszcze nie gratulowałam nowej książki! Cóż za niedopatrzenie! A jest czego gratulować, jest. Prezentuje się znakomicie. Pisz, Madziu, pisz jak najwięcej i czerp z tego pisania tyle radości, ile tylko się w sercu zmieści.
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :)
UsuńZ pisania nie rezygnuję, ale do lata robię całkowita przerwę, nawet nie myślę o pisaniu, zbieraniu materiałów... Muszę się "zregenerować", by potem znów z radością zmierzyć się z nowym tematem.