Kończy się 2021 rok. To nie był dobry rok. Za dużo ograniczeń, niepewności, nieufności, braku stabilizacji.
Ponieważ to moja strona autorska, więc skupię się na mojej pracy autorki.
W zasadzie cały rok spędziłam na przygotowywaniu nowej książki, zaczęłam ją pisać jeszcze w 2020, gdy pojechałam do Bukowiny Tatrzańskiej i po wielu latach spojrzałam na Tatry. Spojrzałam, zakochałam się i ... postanowiłam "coś" o górach napisać. O górach, a w zasadzie o ludziach, którzy podobnie jak ja (tylko ponad 100 lat wcześniej) zafascynowali się Tatrami i przybywali do Zakopanego w czasach, gdy nie dochodziła tam jeszcze kolej, a sam dzisiejszy kurort był mało komu znaną wsią bez restauracji i pensjonatów.
Zbierając materiały do książki jeden jedyny raz wybrałam się do biblioteki naukowej, ale formalności i ograniczenia związane z pandemią skutecznie mnie odstraszyły od próbowania skorzystania z innych tego rodzaju miejsc, czy pojechania do jakiegoś archiwum.
W tym roku dwukrotnie zawitałam do miejsc, o których pisałam. W lutym (zaraz, gdy otwarto hotele po długiej przewie) i w lipcu, gdy można było poczuć, że niby wszystko wraca do normy.
Nie wróciło, co było więcej niż pewne...
Pozostały zasoby archiwów cyfrowych, moje własne archiwum autorskie (całkiem pokaźne w wersji papierowej i cyfrowej) i tak przez miesiące powstawały kolejne rozdziały... w chwili wolnej od pracy zawodowej, która też pochłania mi wiele czasu. Zebrałam i wczoraj skończyłam opisywać 176 fotografii, które "upiększą" książkę. Część to moje własne zdjęcia robione podczas pobytu w Zakopanem (budynki, pomniki), część z zasobów cyfrowych udostępnionych w domenie publicznej licznych muzeów i archiwów i wreszcie te, które zamówiłam w różnych instytucjach, m.in. z Muzeum w Żarnowcu, Muzeum w Słupsku, Muzeum Fotografii w Krakowie.
Mam takie poczucie, że moja książka jest już całością i choć można dopisywać kolejne rozdziały (bo każdy jest zamkniętą całością) to jednak to już chyba czas na tę ostatnią KROPKĘ.
Tym, którzy dotrwali w czytaniu do końca życzę, by zbliżający się do nas kolejny rok był mimo wszystko lepszy od tego, który mija. Dobrych dni i dużo optymizmu, w końcu kiedyś musi nastać lepszy czas...
Z okazji zbliżającego się Nowego Roku życzę Pani przede wszystkim dużo zdrowia, pomyślności, pogody ducha oraz wielu pomysłów na nowe książki.Fanka Łodzianki
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za życzenia. Pomysły na nowe książki przyjdą same... mam nadzieję.
UsuńDopadła mnie zazdrość retrospektywna w stosunku do tych ludzi, którzy mogli odwiedzać Zakopane sto lat temu, choć z drugiej strony bogatsza o wiedzę historyczną powinnam się cieszyć iż oszczędzone mi były wojenne doświadczenia, a z trzeciej strony nikt nie wie, co nas czeka za parę lat, więc może starajmy się doceniać to co mamy, bo albo jeszcze nie jest tak źle, albo niedługo będzie lepiej. Lepszego roku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Trzeba wierzyć, że kolejny rok będzie lepszy. Pozdrawiam!
UsuńMam podobne przemyślenia. Ale było, minęło. Trzeba wierzyć, że będzie lepiej 🙂
OdpowiedzUsuńBez tej wiary w lepsze... byłoby bardzo trudno. Serdeczności posyłam.
UsuńPosyłam moc serdecznych życzeń na ten " dwójkowy" rok.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, oby te trzy dwójki w dacie przyniosły więcej dobra!
Usuń