niedziela, 14 stycznia 2018

Czas ziemiaństwa

Upłynęło już sporo czasu od przeczytania przeze mnie tej bardzo ciekawej książki wydanej przez Ośrodek Karta. Postanowiłam jednak pozostawić po tej lekturze ślad na moim blogu, bo książka "Czas ziemiaństwa koniec XIX wieku - 1945" zasługuje  na uwagę. 
Przede wszystkim wydanie. Szata graficzna bardzo ładna, dobrej jakości papier, sporo fotografii, twarda okładka. Na końcu źródła tekstów i zdjęć. Brakuje jedynie  indeksu osób i to  niewielki mankament. Na wyklejce mapa II Rzeczypospolitej z zaznaczonymi miejscami, o których przeczytamy we wspomnieniach ziemian.


Książkę otwiera "Wprowadzenie" Anny Richter, która dokonała wyboru i opracowania tekstów. A wybór wspomnień - bo to  z nich składa się ta publikacja - został dokonany tak, by zaprezentować różne doświadczenia  ziemiaństwa na przestrzeni XIX stulecia aż do 1945 roku. Starano się wybrać teksty odznaczające się walorami literackimi i myślę, że ten zamysł się udał. 

Komu oddano głos? Łucji Dunin-Borkowksiej, Helenie Ostrowskiej, Edwardowi Woyniłłowiczowi, Elżbiecie Cieleckiej i Janinie Okęckiej, Zofii Romer, Stanisławowi Turanu i wielu innym. 
Część z tych wspomnień nie była nigdy publikowana i pozostawała dotąd w rękopisach np. Biblioteki Narodowej, część ukazała się we fragmentach w kwartalniku "Karta", niektóre opublikowano.
Całość podzielono na rozdziały wydzielono czasowo:
U siebie (koniec XIX wieku-1914)
Światowa zawierucha (1914-1920)
Stawanie na nogi (1920-1939)
Obcy w domu (1939-1945)
Wykorzenienie (1945)
Każdy rozdział poprzedza wstęp Marcina Chorązkiego.


Bohaterem książki jest ziemiaństwo. Tamten świat, sposób życia niezmienny od pokoleń, miał niezwykły urok. 
"Z etosu ziemiańskiego wynikały konkretne zobowiązania: wierności rodzinie i jej tradycjom, służby społeczeństwu, niesienia pomocy słabszym, wspierania polskiej kultury, działania na rzecz ojczyzny i państwa - także w sytuacji zagrożenia i nieistnienia." - czytamy we wprowadzeniu Anny Richter /s. 7/

W książce możemy przeczytać wspomnienia ludzi, którzy należeli do prawdziwej elity. Jakże to słowo dziś się zdewaluowało! Należenie w tamtych czasach do elity znaczyło przecież nie tylko przywileje, ale przede wszystkim poczucie honoru, odpowiedzialności, społeczną służbę.

Spośród wielu wspomnień zamieszczonych w książce zapadły mi w pamięć te spisane przez Łucję Dunin-Brokowską z Wolicy na Wołyniu, pełne szczegółów, ciekawych obserwacji.  Wspomniała niedobrane małżeństwo rodziców, matkę, która "była żoną bez zarzutu, ale szczęśliwa nie była wcale." /s.22/. Wspominała warszawskie bale, na których występowała w toaletach od Hersego i wchodziła w nich na balową salę - "cyrkową arenę", jak to określiła. 

Kolejne wspomnienia pełne są opisów codzienności, życia w majątkach w czasach I wojny, w momencie odzyskania niepodległości, czasach II wojny i  wreszcie wysiedlenia i ostatecznej utraty rodzinnych gniazd.

Dla wielbicieli literatury wspomnieniowej pozycja obowiązkowa!
Wydawca: Ośrodek Karta, 2017
Stron 292

4 komentarze: