Jednak dzięki temu co dojechało, mam czytanie zapewnione do końca roku.
Święta - aromatyczne, słodkie, kolorowe wypełnione uśmiechami, ale i gonitwą przedświąteczną, spoglądaniem na zegarek, czy się zdąży i czy ze wszystkim?
Święta - z drugiej strony spokojne, leniwe, inne niż codzienność, może dlatego tak wyczekiwane?
Zwolnienie rytmu - bezcenne!
Święta - to dla mnie także podróże i odwiedziny... Najmilszy, jak zawsze, wyjazd do świątecznego Krakowa i spacer po zmroku.
Szczerze jednak przyznam, że jesienna aura wybiła mnie nieco ze świątecznego rytmu. Było jakoś inaczej, czegoś brakowało. Czy tylko śniegu? I czy tylko ja to tak odebrałam?
Ale to w sumie drobiazg...
Pięknie zapakowane prezenty! Aż żałuję, że nie zrobiłam zdjęć moim ;)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia z Krakowa bardzo urokliwe. Miałam w zwyczaju podobne eskapady w czasie świątecznym - ale do Warszawy. Szkoda, że w tym roku musiałam z tego zrezygnować... Odbiję to sobie za rok! I mam nadzieję, że wtedy napada dużo puszystego śniegu - i w Krakowie, i w Warszawie :)
Ktoś się tak napracował tworząc te wszystkie kokardy, wstążeczki, że trudno było nie uwiecznić. A świąteczną Warszawę z chęcią i ja bym odwiedziła, niestety mam za daleko. Kraków z kolei zdecydowanie bliżej. Chociaż nigdy nie wiadomo.
UsuńPani Magdo, "Burza od Wschodu" to książka warta przeczytania. Ja mam już lekturę za sobą, czcionka wprawdzie niewielka, co przy moim wzroku było utrudnieniem, ale treść niesamowita. Tak było i o tym trzeba pamiętać.
OdpowiedzUsuńPrezenty piękne, sama przyjemność takie otwierać.Pozdrowienia jeszcze świąteczne. Basia.
Jeszcze nie mam do końca wyrobionego zdania, bo jestem w trakcie lektury... Ale książka robi wrażenie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń"Pożogę" Kossak-Szczuckiej dosłownie "połknęłam".
UsuńPrezenty, a raczej opakowania, wyczarowane ręką mojej siostry prosiły się o fotografie :)
Po trzech dniach świętowania jestem "wypompowana" i...przeziębiona. To chyba ta pogoda i ciągłe rozbieranie się i ubieranie - 2 wigilie, obiad u mamy, obiad u przyjaciół. Mieszkanie zawalone zabawkami, bo inaczej tego nazwać nie można, ale pamiętałam też o książkach dla dzieci.
OdpowiedzUsuńKsiążki dostałaś świetne, ja jak przewidywałam - żadnej, więc jedną chyba sobie kupię :)
dobrego wypoczynku
Coś w tym jest, świętowanie miłe, ale... jakie męczące! :-)))
UsuńWszyscy teraz jacyś ospali, więksi, nie dopinają się spodnie i spódniczki.
Prezenty prezentują się znakomicie. :) Faktycznie trochę brakuje śniegu w te święta, ale mimo to Kraków wygląda niesamowicie. Żałuję że nie miałam okazji oglądać go o tej porze roku. Te światła są piękne.
OdpowiedzUsuńW Krakowie jestem w czasie Świąt w zasadzie co roku, ale marzy mi się też świąteczna Warszawa. Widziałam iluminacje w telewizji, robią wrażenie.
UsuńNależy wpaść do Poznania, kiedy trwa "lodowe rzeźbienie", to dopiero bajka i bodaj tydzień przed Świętami. Rezler lektura niezbędna dla zrozumienia wielkopolskiego fenomenu tamtejszej pracy organicznej. Na dobrą sprawę, to swoisty słownik biograficzny, z którym pod pachą należało rozpocząć wędrowanie po Wielkiej Polsce! Polecam - Karol Narocz z Bydgoszczy
OdpowiedzUsuńTak, są tam wymienione ważne postacie. Przejrzałam na razie wybiórczo sylwetki Edwarda Raczyńskiego i M. Motty. Na spokojnie przeczytam całość przysłowiowo "od deski do deski".
Usuń