czwartek, 26 grudnia 2013

Świąteczne drobiazgi

Czas świąteczny umilają mi i jeszcze jakiś czas umilać będą książki, które znalazły się pod choinką. Zrobiłam "listę życzeń" i moi bliscy wybrali sobie z niej to, co uważali za osiągalne i możliwe do kupienia. Nie wszystko dojechało na czas i to przemawia, niestety, na niekorzyść internetowych zakupów.
Jednak dzięki temu co dojechało, mam czytanie zapewnione do końca roku.



Święta - aromatyczne, słodkie, kolorowe wypełnione uśmiechami, ale i gonitwą przedświąteczną, spoglądaniem na zegarek, czy się zdąży i czy ze wszystkim?
Święta - z drugiej strony spokojne, leniwe, inne niż codzienność, może dlatego tak wyczekiwane?
Zwolnienie rytmu - bezcenne!

                     
















Święta - to dla mnie także podróże i odwiedziny... Najmilszy, jak zawsze, wyjazd do świątecznego Krakowa i spacer po zmroku.
Szczerze jednak przyznam, że jesienna aura wybiła mnie nieco ze świątecznego rytmu. Było jakoś inaczej, czegoś brakowało. Czy tylko śniegu? I czy tylko ja to tak odebrałam?
Ale to w sumie drobiazg...




12 komentarzy:

  1. Pięknie zapakowane prezenty! Aż żałuję, że nie zrobiłam zdjęć moim ;)

    A zdjęcia z Krakowa bardzo urokliwe. Miałam w zwyczaju podobne eskapady w czasie świątecznym - ale do Warszawy. Szkoda, że w tym roku musiałam z tego zrezygnować... Odbiję to sobie za rok! I mam nadzieję, że wtedy napada dużo puszystego śniegu - i w Krakowie, i w Warszawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś się tak napracował tworząc te wszystkie kokardy, wstążeczki, że trudno było nie uwiecznić. A świąteczną Warszawę z chęcią i ja bym odwiedziła, niestety mam za daleko. Kraków z kolei zdecydowanie bliżej. Chociaż nigdy nie wiadomo.

      Usuń
  2. Pani Magdo, "Burza od Wschodu" to książka warta przeczytania. Ja mam już lekturę za sobą, czcionka wprawdzie niewielka, co przy moim wzroku było utrudnieniem, ale treść niesamowita. Tak było i o tym trzeba pamiętać.
    Prezenty piękne, sama przyjemność takie otwierać.Pozdrowienia jeszcze świąteczne. Basia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie mam do końca wyrobionego zdania, bo jestem w trakcie lektury... Ale książka robi wrażenie.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. "Pożogę" Kossak-Szczuckiej dosłownie "połknęłam".
      Prezenty, a raczej opakowania, wyczarowane ręką mojej siostry prosiły się o fotografie :)

      Usuń
  3. Po trzech dniach świętowania jestem "wypompowana" i...przeziębiona. To chyba ta pogoda i ciągłe rozbieranie się i ubieranie - 2 wigilie, obiad u mamy, obiad u przyjaciół. Mieszkanie zawalone zabawkami, bo inaczej tego nazwać nie można, ale pamiętałam też o książkach dla dzieci.
    Książki dostałaś świetne, ja jak przewidywałam - żadnej, więc jedną chyba sobie kupię :)
    dobrego wypoczynku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, świętowanie miłe, ale... jakie męczące! :-)))
      Wszyscy teraz jacyś ospali, więksi, nie dopinają się spodnie i spódniczki.

      Usuń
  4. Prezenty prezentują się znakomicie. :) Faktycznie trochę brakuje śniegu w te święta, ale mimo to Kraków wygląda niesamowicie. Żałuję że nie miałam okazji oglądać go o tej porze roku. Te światła są piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Krakowie jestem w czasie Świąt w zasadzie co roku, ale marzy mi się też świąteczna Warszawa. Widziałam iluminacje w telewizji, robią wrażenie.

      Usuń
  5. Należy wpaść do Poznania, kiedy trwa "lodowe rzeźbienie", to dopiero bajka i bodaj tydzień przed Świętami. Rezler lektura niezbędna dla zrozumienia wielkopolskiego fenomenu tamtejszej pracy organicznej. Na dobrą sprawę, to swoisty słownik biograficzny, z którym pod pachą należało rozpocząć wędrowanie po Wielkiej Polsce! Polecam - Karol Narocz z Bydgoszczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są tam wymienione ważne postacie. Przejrzałam na razie wybiórczo sylwetki Edwarda Raczyńskiego i M. Motty. Na spokojnie przeczytam całość przysłowiowo "od deski do deski".

      Usuń