poniedziałek, 2 czerwca 2014

Pszczyńskie nowinki...

Moja czerwcowa wizyta w Pszczynie nie obyła się bez zobaczenia miejsc dobrze znanych, ale zmieniających swe oblicze o każdej porze roku.
Wizytę na zamku tym razem sobie darowałam, ale obejrzałam nowość - Stajnie Książęce, uratowane od ruiny, wyremontowane, w nowej funkcji, bo koni na razie brak... Ale była wystawa "Od Kleopatry do Nelsona. Jubileuszowy bal kostiumowy królowej Wiktorii."
Fotografie, rekonstrukcje dawnych strojów, atelier fotografa, gdzie można było zrobić sobie zdjęcie w klimacie retro.

                     

W parku czas rododendronów w kolorze lila. Zakwitają co roku zachwycając swym pięknem.



Spacer przerwany przystankiem na kawę zakończył się obchodem całego parku, by na koniec spotkać taką oto uroczą rodzinkę...



6 komentarzy:

  1. Piękny post :) Ostatnio czytałem książkę "Rokoko, dama i gilotyna". Bardzo dobra publikacja :) Z chęcią sięgnę po kolejne z tej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miło:) "Rokoko..." to moja druga opowieść biograficzna, niewielka objętościowo, bo i bohaterka żyła bardzo krótko. Z Pszczyną związana jest o tyle, że dziś w Gabinecie Miniatur wisi jej urocza miniaturka, reprodukowana zresztą w książce.

      Usuń
  2. Przy okazji następnej wizyty w Goczałkowicach muszę koniecznie złożyć wizytę w Pałacu, gdyż pierwszy i ostatni, jak na razie raz byłam tam w latach 60-tych.
    Urocza fotorelację nam przedstawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei od dawna myślę o Goczałkowicach... po drodze do Pszczyny, a zawsze omijam. Na pewno się zmieniły (mam nadzieję, ze na lepsze).
      Pszczynę polecam - urokliwe miasteczko, unikalny zespół pałacowo-parkowy!

      Usuń
  3. W Pszczynie zachwyciły mnie wnętrza pałacowe i uroczy park ze starymi,poskręcanymi krzewami rododendronów.Pięknie tam wiosną,kolorowo i radośnie.
    Wystawa ciekawa,szczególnie zaintrygowało mnie atelier fotograficzne;ciekawie skomponowane.Nie skusiłaś się na fotkę:-)???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rododendrony wspaniałe, podobne widziałam jedynie w parku przy zamku w Mosznej i ...zimą (a więc bez kwiecia, ale za to z wyobrażeniem jak to może wyglądać) w Książu.
      Na fotkę się nie skusiłam, w obecności tylu dam (manekinów, ale ubranych we wspaniałe, zrekonstruowane stroje z epoki) poczułam się niczym Kopciuszek, w tym moim współczesnym "wdzianku" :)

      Usuń