niedziela, 14 września 2014

Czas nie stracony. Życie i dzieło Xawerego Pusłowskiego.

Przeczytałam niedawno piękną, niezwykłą książkę. Maria Rostworowska, autorka opisanej już przeze mnie Historii całkiem możliwej napisała także biografię Xawerego Pusłowskiego pt. "Czas nie stracony."
Bohaterowi tej historii dane było przeżyć 93 lata i to w czasach ogromnych przemian w Polsce i na świecie. Arystokrata z urodzenia, esteta, kolekcjoner, tłumacz, społecznik. Urodził się we Francji w 1875 roku, zmarł w 1968 roku w Krakowie. Rodzice - Zygmunt i Maria z Moszyńskich - mieli trzech synów. Miro popełnił samobójstwo, Nelo zginął w czasie pierwszej wojny światowej, trzeci - Xawery, żył bardzo długo, ale nigdy się nie ożenił. Rodzinne zbiory, wspaniałą kolekcję dzieł sztuki zapisał w większej części Uniwersytetowi Jagiellońskiemu.



Życie Pusłowskiego, bogate, pełne wyzwań, znajomości, kontaktów w sferach dyplomacji II Rzeczpospolitej, przyjaźni z artystami tej miary, co choćby Józef Mehoffer, Olga Boznańska, Jacek Malczewski ukazane zostało ciekawie, a książkę czyta się jak zajmującą opowieść. Zasługa tu na pewno znakomitego pióra Marii Rostworowskiej, która pisze z elegancją, dbając o język i dzięki temu odmalowując wspaniale dawny czas. 

Poznajemy Pusłowskiego jako wesołego młodzieńca, któremu nie obcy był snobizm, później zakochanego narzeczonego, który ostatecznie odtrącony przez niestałą w uczuciach pannę przeżył to tak głęboko, że już nigdy nie podjął próby oświadczyn. Pozostał w stanie wolnym.
Prowadził życie światowe, bogate, pływał jachtem po Morzu Śródziemnym zaproszony przez austriacką rodzinę cesarską. Był poddanym austriackim, w czasie I wojny światowej aresztowany przez Rosjan za pomoc legionistom Piłsudskiego, uwięziony w Arsenale, ostatecznie trafił do Moskwy.
Po wojnie i odzyskaniu niepodległości stał się postacią znaną i pożądaną w kołach dyplomatycznych, towarzyskich i artystycznych. Wraz z Paderewskim wyjechał na konferencję pokojową do Paryża. Potem przyjmował w Krakowie wizyty znanych i ważnych tamtych czasów. W 1923 roku organizował wizytę marszałka Focha, podejmował królową Rumunii Konstancję.
Do tego był czas na to, by zajmował się ogrodem i pisaniem wierszy. Bywał w Czarkowach, gdzie w czasie wojny spłonął doszczętnie podpalony przez Rosjan pałac wypełniony wspaniałymi zbiorami sztuki. Rezydował w krakowskim pałacu Pusłowskich, na dzisiejszej ulicy Westerplatte.

Pałac Pusłowskich odwiedziłam w lipcu tego roku


Po II wojnie światowej majątek w Czarkowach rozparcelowano, dom w Krakowie ostał się pełen skarbów, obrazów Matejki, miniatur, rzeźb, ale ich właściciel nie miał bieżących środków na utrzymanie. 
Został tłumaczem i nauczycielem, jakoś chciał odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jego krakowski dom był otwarty dla gości, odwiedzali go tłumnie studenci, w większości intelektualiści, ale zdarzały się odwiedziny złodziejaszków, którzy wiedzieli, że okraść starszego pana jest dość łatwo. A wychodząc można sobie zabrać coś na pamiątkę. 

Pusłowski stał na straży swej wielkiej kolekcji, drżał o nią w tych niepewnych i trudnych latach. W końcu postanowił dokonać zapis na rzecz Uniwersytetu Jagiellońskiego, któremu podarował dzieła sztuki i nieruchomość. Staremu człowiekowi pozostał jedynie jeden pokój i kuchnia.
Zmarł 8 lipca 1968 roku w swoim domu, pochowano go w rodzinnym grobowcu w Starym Korczynie, niedaleko Czarków.

Atutem tej pięknej książki jest także wydanie, to album, pełen fotografii w sepii, ale także wkładki na kredowym papierze, pełnej kolorowych zdjęć. Są tu fotografie pałacu Pusłowskich, a także portrety malowane przez Matejkę, Winterhaltera, Mehoffera, Boznańską.  Ostatnią część książki zajmują "Poezje wybrane z widokami Czarkowów i okolic" Xawerego Pusłowskiego.
Dla miłośników Krakowa oraz dla tych, którzy lubią czytać o życiu niezwykłych osób - pozycja warta uwagi. We wstępie Christopher Radko napisał o Pusłowskim:

"Jego życie rozciągało się od czasów krynolin po czasy mini-spódniczek i bikini. W ciągu prawie stulecia, pośród burzliwych przemian politycznych, ekonomicznych i społecznych, pomimo osobistych tragedii i wielkich strat emocjonalnych, Xaweremu udało się zachować własną mądrość."



9 komentarzy:

  1. Przełom tamtych stuleci to był chyba najciekawszy okres w dziejach. Coś się kończyło a coś zaczynało.
    Postęp techniczny i upadek monarchii zmieniły całkowicie życie ludzi.
    Dlatego lubię czytać wspomnienia z tamtego okresu.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest naprawdę niezwykła, widać pasję autorki, zresztą spokrewnionej z Pusłowskim. Muszę poszukać jeszcze jednej książki Rostworowskiej o Oldze Boznańskiej "Portret za mgłą". Ma świetne pióro!

      Usuń
    2. Och, biografię Boznańskiej bym też chciała.
      Jestem pod urokiem jej malarstwa. I przykre jest to, że miała tak trudne życie.

      Usuń
  2. Właśnie! Pamiętam, że gdzieś ten tytuł wychwyciłam cytowany, zanotowałam... i jednak umknęło. Koniecznie trzeba będzie poszukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka bardzo ciekawa, pięknie napisana i wydana. Z pewnością cenne uzupełnienie półeczki pod tytułem - cracoviana.

      Usuń
  3. Cenny nabytek! Mija człowiek tyle razy piękne kamienice i pałace krakowskie, ale zupełnie nieświadom ich znaczenia i historii. Dużo się dowiedziałam dzięki lekturze wpisu. Przy okazji spaceru wokół Rynku muszę podejść na Westerplatte i rzucić okiem na Pałac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na Westerplatte dotarłam dopiero w lipcu, zrobiłam trochę zdjęć, pokręciłam się po parku/ogrodzie, którego z ulicy nie widać. Zbiory, które niegdyś tam były dziś w większości przechowuje Muzeum UJ, muszę w końcu zwiedzić i zobaczyć choćby ten znany, piękny portret Marii Pusłowskiej, który malował Matejko.

      Usuń
  4. Tak ciekawie napisałaś o książce Rostworowskiej,że znów mnie skusiłaś.Życie Pusłowskiego faktycznie niezwykłe,postać ogromnie ciekawa,poza tym Kraków,kontakty z wielkimi tego miasta...
    Co do autorki opowieści nie dziwi mnie jej świetny styl,"dobre pióro",pochodzi przecież z tak bardzo znanej i zasłużonej rodziny dla naszej kultury! A cracoviana koniecznie muszę uzupełnić:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałaś już książkę Rostworowskiej, więc wiesz czego można się spodziewać. Ta, wspaniale uzupełnia wiedzę o rodzinie, na pewno Ci się spodoba. To "nasze" klimaty.

      Usuń