Piękny dzień, słoneczny, ciepły, wrześniowy. Utkany dobrymi emocjami i odkryciami. Wycieczka do Krakowa, spacer po Cmentarzu Rakowickim. Nieprzypadkowo tam się dziś znalazłam. Szukałam bowiem miejsca, gdzie pochowana jest bohaterka mojej nowej opowieści, która obecnie "tworzy się". Znalazłam, a radość z odkrycia była tym większa, że nie spodziewałam się, że odkrycie będzie tak proste...
Pospacerowałam po Cmentarzu, który jest nie tylko jedną z najstarszych polskich nekropolii, ale także jedną z najpiękniejszych. Tu grobowce to dzieła sztuki, jedne zadbane, odrestaurowane, inne nadszarpnięte zębem czasu, ale nie mniej piękne.
Tu pochowano wspaniałego polskiego malarza Józefa Mehoffera. |
Tu spoczywa Jan Matejko |
Był też czas na spacer po Rynku, gdzie w jednej z księgarń na wystawie wypatrzyłam swoją książkę "Księżna Dominikowa".
W drodze powrotnej do domu miły przystanek w Jerzmanowicach, czas na posiłek i oglądanie widoków.
Tak jak lubię spacerować po Powązkach, tak lubię spacerować po Rakowickim. Taki tam spokój, piękno, a jacy pensjonariusze. Niemal każdy wydaje się inny, niepowtarzalny, a te rzeźby, posągi - istne dzieła sztuki.
OdpowiedzUsuńStare cmentarze mają niesamowity klimat. Bardzo żałuję, że podczas ubiegłorocznej kilkudniowej wizyty w Warszawie zabrakło czasu na spacer po Powązkach. No cóż, następnym razem...
UsuńPiękny spacer! Anioł z czwartego zdjęcia jest cudowny. Z jednej strony piękny i delikatny, z drugiej taki zamyślony...
OdpowiedzUsuńWidok swojej książki na wystawie musi być bardzo miły :)
Można spędzić na Rakowickim cały dzień i oglądać, odkrywać. Ile tam pochowanych znanych osób, wspaniałych pomników, rzeźb.
UsuńWstyd się przyznać, ale po Rakowickim jeszcze nie spacerowałam, ale niedawno dostałam od jednej z blogerek (znanej Ci Alicji) książkę Krawczuka o tej zabytkowej nekropolii i wraz z nią będę zwiedzać.
OdpowiedzUsuńKsiążka Krawczuka to znane opracowanie o historii cmentarza, żałuję że nie mam na własność. Jestem na Rakowickim kolejny raz i za każdym odkrywam nowe grobowce, dostrzegam coś innego. Sporo się ratuje, remontuje, co roku odnawia się nowe. To dobrze, bo to cmentarz-zabytek.
UsuńKsiążka Krawczuka jest świetna, pozwoliła mi wgłębić się w meandry życiorysu niejednego mniej lub bardziej znanego krakowianina.
UsuńBardzo się ucieszyłam tym podarunkiem od Ali. Bardzo miły gest z jej strony. To bibliofilski rarytas.
UsuńStare nekropolie mają swój niepowtarzalny klimat. Lubię również je odwiedzać.
OdpowiedzUsuńNiestety na Rakowickiej nigdy jeszcze nie byłam.
Tymi zdjęciami zachęcasz do odwiedzenia Krakowa.
My mamy zaproszenie, ale mojemu mężowi ciężko się wybrać.
To prawda, stare cmentarze to w końcu kawałek historii, a spacer alejkami to jak wizyta w muzeum. Co roku odnawia się kilka starych grobowców i to jest cenne, że nie przepadną zapomniane, zniszczone, nadszarpnięte czasem.
UsuńDzięki Pani komentarzowi pod moją recenzją "kresowej Opowieści"- Edwarda Łysiaka, trafiłam do Pani. Jak tutaj ciekawie. Pani blog ma niepowtarzalny charakter. Tyle będę mogła się tu dowiedzieć, nauczyć, zwiedzić. Gratuluję!.Jestem pod wrażeniem. To, co Pani robi jest niesamowite. Skojarzyłam Panią z główną bohaterką powieści "trzynasta Opowieść-Diane Setterfield (niezwykły debiut literacki) Jej bohaterka Margaret Lea od dziecka przebywa wśród książek. Razem z ojcem pracuje w antykwariacie i to, co ją pasjonuje, to biografie tych, co już odeszli bez większej sławy. A ona chce ocalić ich od zapomnienia "jak muszki zastygłe w bursztynie". Będę tutaj często zaglądać. Podam Pani adres do tej recenzji, polecam te lekturę- tajemnicza, mroczna, zamglone angielskie klimaty- http://myslirzezbioneslowem.blogspot.com/2014/05/trzynasta-opowiesc-recenzja.html. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń"Trzynasta opowieść" zapowiada się intrygująco. Zaciekawiła mnie ta książka, może właśnie przez porównanie z główną bohaterką Margaret.
UsuńDziękuje za wizytę i tyle miłych słów...
Zapraszam do częstych odwiedzin.
Wybieram się i wybieram na ten wspaniały cmentarz, tak dawno go nie odwiedzałam... To jednak wymaga zarezerwowania całego dnia, bo jak tam rano wejdę, to jak znam siebie siebie, przed wieczorem nie wyjdę ;)
OdpowiedzUsuńNa obejrzenie całości lub choćby większej części na pewno trzeba poświecić kilka godzin. Ja przeważnie, gdy już idę, mam kilka miejsc, które chcę odwiedzić i na nich się skupiam. Przy okazji podziwiając mijane grobowce. Niekiedy można spotkać prawdziwe cuda sztuki, obrośnięte powojem, mchem, bardzo piękne w tym swoim zapomnieniu, bo widać, że od lat nikt tymi grobami się nie interesuje.
Usuń