środa, 20 sierpnia 2014

Peczara nad Bohem we wspomnieniach pań Potockich

"Peczara", która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa LTW, to książka składająca się z zapisków pań Potockich.  Pierwsza część książki to Dziennik 1914-1919 Janiny Zofii Potockiej (1851-1928), a drugą stanowią Moje własne wspomnienia jej córki Zofii Barbary Potockiej (1883-1974). 
Peczara - słynna rezydencja Potockich położona nad Bohem, na urodzajnej Ukrainie. Jedna z setek rezydencji, gniazd rodzinnych, będących  świadectwem polskiego istnienia na Kresach. 



Swe ostatnie lata w Peczarze kreśli Janina Zofia z Potockich Potocka, żona Konstantego, w dzienniku, który rozpoczyna pisać w 1914 roku, tuż po zabójstwie arcyksięcia Ferdynanda w Sarajewie. Jej zapiski w formie dziennika, to prywatne notatki, na użytek własny i rodziny. Relacjonuje nastroje ogólne i swoje własne podczas doniosłych wydarzeń w początkach XX wieku. Spogląda na  pomału odchodzący jej dawny świat. Jednym z największych ciosów była śmierć syna Tomasza, który zginął w bitwie nad Bzurą. Zapiski Janiny Potockiej urywają się nagle 30 marca 1919 roku.
Druga część książki, literacko znaczenie lepsza, to wspomnienia córki Janiny - Zofii, spisane w Krakowie, w 1971 roku.

Peczara odmalowana świetnym piórem Zofii jaśnieje niczym najwspanialszy zakątek wyłaniający się  z pamięci starszej już damy, która powraca na Ukrainę we wspomnieniach.  Na skalistych, wysokich zboczach jaru położonego nad Bohem wybudowano pałac. Rzeka była w tym miejscu szeroka, pełna wielkich granitowych głazów, niezwykle malownicza. Neoklasycystyczna rezydencja z obszernym tarasem i pięknym ogrodem przez rodziców Zofii (szczególnie niezwykle gospodarnego ojca) była stale upiększana i modernizowana. Powstała stacja pomp, kilometry dróg, mosty, młyn. A z tych udogodnień korzystała cała miejscowa ludność, ta sama, która potem bez wahania przeprowadziła w Peczarze pogrom, doprowadziła do zniszczenia i unicestwienia prawie wszystkiego, co miało związek z Potockimi. 

Okładka bez obwoluty

Zofia angażowała się w wiele przedsięwzięć, nie stała biernie obok, starała się być pomocna. Pełniła obowiązki pielęgniarki w wojskowym szpitalu w Peczarze, gdy trzeba było zamieniała się w nauczycielkę organizując szkółki wiejskie dla dzieci. Z jej wspomnień wyłania się obraz silnej, odważnej kobiety, która stawia czoło wszelkim okolicznościom. Gdy rodzina opuściła już pałac, a Zofia przeniosła się do Winnicy przyjeżdżała niekiedy (co też było aktem odwagi) do Peczary. 
Gdy przyjechała ostatni raz zabrała na trzech wozach z pomocą zaufanej służby cenne pamiątki, wyjeżdżała o świcie niestrzeżoną przez nikogo bramą. Czuła, że to może być pożegnanie na zawsze: "Głaskałam ściany i rzadkie pozostałe meble, po czym nie żegnając się z nikim, udając, że tu wkrótce powrócę, siadłam na sanie.  W oczach stojących przed domem czytałam, że wiedzą i rozumieją. Raz jeszcze odwróciłam się ku domowi, temu cmentarzysku wspomnień. Przed gankiem stało paru wiernych, a stary Nikifor ręką łzy w oczach wycierał." (s.308)

26 grudnia 1917 roku rozpoczął się pogrom Peczary. Pijany tłum wtargnął do pałacu, rabowała cała wieś, przybywali nawet mieszkańcy okolicznych wsi. Piwnice były jeszcze pełne trunków, które rozochociły tłum. Gdy znaleziono sztuczne ognie zapalono je w kancelarii pełnej dokumentów, akt, papierów. Pożar tylko podgrzał nastroje...
Pogrom trwał dwa dni. Fotografie zrobione już latem 1918 roku uwieczniły efekt zniszczenia.


***
Wspomnienia pań Potockich poprzedza wstęp napisany przez Annę Potocką, dla której Zofia była ciotką (siostrą teścia). 
"Peczara" to trzecia książka wspomnieniowa rodziny Potockich z linii tulczynieckiej. W 2010 roku ukazały się "Z moich wspomnień" Marii z Radziwiłłów Franciszkowej Potockiej, rok później "Przez góry, doliny..." Anny Rey Konstantowej Potockiej (autorki wstępu do "Peczary"). Mamy więc do czynienia z tryptykiem, którego poszczególne części uzupełniają wiedzę o rodzinie i Peczarze. Książki te to nie tylko wspomnienia osobiste i rodzinne, to także ogromny zapis emocji, spojrzenie na polską historię i tradycję.



Warto tu dodać, że Anna Potocka w 1994 roku pojechała do Peczary. Wspomina to w swej książce "Przez góry, doliny..." (s. 293-299). Nie został żaden ślad po pałacu, z jego cegieł wybudowano inne budynki. Na miejscu rezydencji Potockich postawiono nowoczesny szpital. Ostała się jedynie kaplica i zdziczały park...
"Jedynie rzeka była ta sama. Rzeka nad której brzegami stało tyle dworów, pałaców, zamków polskich, gdy te ziemie były krańcami naszej Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Rzeka tak cudna, szumiąca wartkimi falami po porohach, pamiętająca czasy dobre i złe." (s. 298)

***
"Peczara" zawiera 406 stron, indeks osobowy, przypisy przybliżające nam opisane w książce postacie, unikalne czarno-białe fotografie z archiwum rodzinnego Potockich. Oprawa twarda z obwolutą.


6 komentarzy:

  1. Czytałam już na stronie wydawnictwa o tej książce, na pewno wartościowa. Mam sentyment do Kresów, moja rodzina mieszkała niedaleko Lwowa, a brat dziadka prowadził restaurację w Kijowie. Może kupię we wrześniu, bo cena dość wysoka, a ja zawsze muszę wybierać między lekami a książkami. Bardzo ciekawy ten Pani artykuł i takie wzruszające cytaty. Dla nas, potomków Kresowiaków, takie książki to miód na duszę.
    Danuta Rudnicka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością dla Osób związanych z Kresami rodzinnie takie książki mają jeszcze inny wymiar. Tyle nazw, miejsc znanych zapewne z opowieści rodzinnych, fotografii w starych albumach.
      Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.

      Usuń
  2. Uwielbiam wspomnienia i pamiętniki, więc to coś dla mnie. Na razie jednak nie mam na nic czasu, bo czeka na mnie monumentalna książka "Moje życie, mój czas" :) "Peczarą nad Bohem" zainteresuję się jednak na pewno później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomniana książka to chyba wspomnienia Marii ze Zdziechowskich Sapieżyny? Jeszcze nie czytałam...
      A "Peczarę" naprawdę polecam, jak i dwie pozostałe wspomniane w poście książki.

      Usuń
    2. Przepraszam, coś mi się pomyliło. "Moje życie, mój czas" miałem wypożyczyć, ale już nie pamiętam, co się stało, że w końcu tego nie zrobiłem. Na biurku leży książka "My i nasze siedliska" :) To jest ta cegła licząca ok. 900 stron :)

      Usuń
    3. To tez wspomnienia Sapieżyny, ale innej. Bardzo ciekawe, dodatkowo z ogromnym wyborem ilustracji. Miłej lektury!

      Usuń