Beskidy mam na wyciągnięcie ręki, a raczej szybkie przemieszczenie się w ich kierunku trasą S1. O Beskidach jeszcze napiszę, ale dziś o moim postscriptum do przeczytanej niedawno biografii Zofii Kossak, którą napisała Joanna Jurgała-Jureczka.
Gdy przeczytałam biografię Zofii z Kossaków Szatkowskiej zapragnęłam ponownie odwiedzić Górki Wielkie, gdzie dziś znajduje się w domku ogrodnika jej muzeum, a obok w częściowo odbudowanym dworze Centrum Kultury i Sztuki "Dwór Kossaków". Miejsce piękne, które odwiedziłam nie tak dawno, ale zimą. Wówczas nie pokazało wszystkich swych uroków. Spowity mgłą dwór, uśpiony zimową przerwą w przyrodzie ogród i park, nie ukazały całego uroku tego miejsca. Teraz w majowym słońcu nastąpiła kolejna odsłona, jakże inna i jakże piękna.
Gdy na deptakach pobliskiej Wisły i Ustronia spacerowały tłumy, tutaj w Górkach panował całkowity spokój. Na piętrze dworu, w jednej z sal, odbywały się międzynarodowe warsztaty, a turystów nie było wcale. Moja wizyta przebiegła tak jak lubię najbardziej - z dala od gwaru i tłoku, takie miejsca warto zwiedzać w samotności.
Był dwór, park w swej pierwszej zieleni, kwitnące azalie, śpiew ptaków i cisza...
Tablica informacyjna na ścianie dworu |
Dwór Kossaków w wiosennej oprawie |
Pomnik poświęcony Zofii Kossak |
Park |
Ścieżka prowadząca do domku ogrodnika, gdzie dziś znajduje się Muzeum Pisarki |
Tuż przy parku na polanie "pomnik" konia. Rzeźba godna pędzla Kossaków... |
Czas na pożegnanie... Jeszcze jedno spojrzenie w stronę dworu. |
To nie koniec moich spotkań z Zofią z Kossaków. Podjechałam jeszcze na cmentarz poszukać jej grobu. Tu, w Górkach została pochowana. Na grobie, gdzie pochowano kilka lat później jej męża Zygmunta Szatkowskiego można przeczytać słowa Ewangelii: "Mowa wasza niech będzie: tak-tak, nie-nie".
*****
W Dworku można kupić książki Zofii z Kossaków (np. Pożogę, Krzyżowców), jest też jej wspomniana na początku postu biografia i książka, o której myślałam już od dawna - "Był dom..." Anny Szatkowskiej.Zakupiłam, a nawet ozdobiłam pamiątkowymi pieczątkami. Lektura przede mną...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTez zawsze żałuję, że niektóre miejsca z kolei tak daleko ode mnie. W Górkach Wielkich było naprawdę pięknie i tak pachniało wiosną!
UsuńFantastyczny wypad.
OdpowiedzUsuńChętnie bym się tam wybrała. Musze kuknąć w mapę.
A to co widać na zdjęciu to jest odbudowa dworu?
Dwór jest częściowo odbudowany (środkowa jego część), po bokach pozostawiono zabezpieczone ruiny. Są wykorzystywane na wystawy, podczas warsztatów...
UsuńMiejsce warte zobaczenia.
Ach tak. Pomyślę o wyjeździe tam.
UsuńPiękny, klimatyczny spacer. Może i ja w końcu wezmę się za Szatkowską? Dobrze, że zimno i deszczowo, to nie ciągnie mnie w świat;)
OdpowiedzUsuńDwa dni weekendu były piękne, wykorzystałam więc na pobyt w terenach zielonych. O powrocie do Górek marzyłam i wróciłam ponownie oczarowana.
UsuńDziś, deszczowy dzień, już w domu, lektura czeka...
Nie wiem, czemu dopiero teraz trafiłem na ten blog :) Świetny wpis! Również od pewnego czasu poluję na "Był dom". Czekam tylko na jakąś promocję :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać wczoraj "do poduszki". Zajmująco napisana, starannym językiem. Trudno się dziwić, w końcu to wspomnienia córki wielkiej pisarki. Po skończeniu czytania, na pewno poświęcę książce osobny wpis.
UsuńW takim razie muszę ją przeczytać :) Pięknym językiem jest także napisany "Dom" Zofii Starowieyskiej-Morstinowej. Cudowna książka! Pod koniec marca pisałem o niej: http://librimagistri.blogspot.com/2014/03/dom-zofia-starowieyska-morstinowa.html
UsuńDziękuję za link. Przeczytałam i wynik tego taki, że mam kolejna lekturę do zdobycia! :)
UsuńW takim razie mogę polecić jeszcze książkę "Dwór - polska tożsamość", "W salonie i w kuchni" oraz "Dobre maniery w przedwojennej Polsce". Recenzje na moim blogu :)
UsuńA jednak...Nie odmówiłaś sobie ponownej wizyty w Górkach;wcale się zresztą nie dziwię;na pewno warto poznać je i wiosną!Jak dobrze,że wreszcie masz tę polecaną przez mnie książkę,miłej lektury;bardzo wartościowa pozycja!Pozdrawiam chłodnym niedzielnym przedpołudniem:-)
OdpowiedzUsuńTo był jeden z majowych planów. Ponieważ weekend skróciłam ze względu na deszcz, miło teraz powrócić do tego słonecznego, pięknego dnia w Górkach Wielkich.
UsuńRzeczywiście urokliwe miejsce. Zdziwiła mnie ta ruina po bokach, ale z komentarzy już wszystko wiem :)
OdpowiedzUsuńCiekawy grób, z tymi dwiema księgami. Ja co prawda preferuję styl sepulkralny a' la Tołstoj ;) ale ksiązka na grobie pisarki to jest akurat to!
Grób jest odnowiony. Na stronie Wikipedii, w artykule-biogramie Zofii z Kossaków wykorzystano jeszcze zdjęcie grobowca sprzed lat.
UsuńWspaniała wyprawa i ciekawe miejsce. Sama przyjemność, przebywać w takim otoczeniu, zwłaszcza gdy nie ma tam tłumu. Sama powoli przygotowuję się do podobnej. Mam zamiar napisać post na swoją stronę, o muzeum w mojej okolicy. Mam nadzieję, że odzew będzie pozytywny, a pracownicy muzeum chętni do współpracy. Ja już się cieszę na tą wyprawę. A o tym tutaj miejscu, też chętnie bym napisała. :)
OdpowiedzUsuńGórki przepiękne! Ciekawe, o jakim miejscu/muzeum będzie post. Może uchylisz rąbek tajemnicy? :)
UsuńWłaśnie ulubione Wydawnictwo odpowiedziało mi, że spotkanie z ulubioną Autorką w piękny, sobotni, targowy dzień:) Tra la la... Ale się cieszę! Blisko, coraz bliżej:-D
OdpowiedzUsuńMam dziś szczęście do samych dobrych i miłych wiadomości!
UsuńTeż się cieszę ;-)) i mam nadzieję, że pogoda będzie równie piękna jak w czasie ostatnich Targów, a nowa Centralna okaże się bardziej "przestronna".
Jednym słowem można już w maju zatęsknić za październikiem! :))
~ A, pamiętam z relacji, że spacerowałaś, zamiast grzecznie deptać w tłumie;) I to jedyny przypadek, że tęsknię za jesienią. Mam nadzieję, że znajdę nowe miejsce. Nawet mi żal, bo miałam trasę opanowaną i żadne stoisko mi nie umknęło. Będzie pięknie:)
UsuńA tak, spacery w Krakowie to dla mnie obowiązkowy punkt każdej wizyty.
UsuńBędzie pięknie:)