niedziela, 3 maja 2015

Z wizytą u Pana Sienkiewicza w Oblęgorku

Sobotnia majówka - umiarkowanie ciepła, dość słoneczna, z godziny na godzinę ładniejsza. Można uznać, że to wymarzona aura na wycieczkę. Przed nami 150 kilometrów. Daleko-niedaleko. Cel? Oblęgorek - wieś w świętokrzyskim, gdzie znajduje się od lat - wreszcie obejrzane, przeżyte i sfotografowane - Muzeum Henryka Sienkiewicza.


























Po drodze radowała oczy młoda zieleń drzew, żółte pola (czy to rzepak?), mijane Szczekociny z pomnikiem Tadeusza Kościuszki na rynku, potem w dali zamek w Chęcinach  i wreszcie ... Oblęgorek. Kto jest gospodarzem tego miejsca, wiemy wjeżdżając już na parking. 




Lipową aleją - wczoraj jeszcze bezlistną - powędrowałam do pałacyku znanego dotychczas jedynie z książek, zdjęć, albumów, relacji innych...
Teraz już tam jestem, oglądam, notuję w swoim osobistym kajeciku wrażeń i przeżyć. 




Wnętrza zwiedza się ze słuchawkami, czego osobiście akurat nie lubię, bo nawet najlepsza elektronika nie zastąpi "żywego" przewodnika,  o ile oczywiście  ten ostatni  jest  pasjonatem i opowiada ciekawie. 

Oblęgorek - dar narodowy dla pisarza, zakupiony za kwotę ponad 50 tysięcy rubli. Sienkiewicz przyjechał tu po raz pierwszy w 1901 roku.  Muzeum otwarto w 1958 roku, dziś jest to oddział Muzeum Narodowego w Kielcach. 

Pałacyk jest rzeczywiście malowniczy, a wnętrza z pietyzmem zrekonstruowane i urządzone przypominają nam tego, który lata całe pisał "dla pokrzepienia serc". Obrazy malowane przez Malczewskiego, Pochwalskiego, samowary, naftowe lampy, piękne meble, makaty, osobiste pamiątki, książki, tworzą atmosferę tego domu-muzeum.




Otoczenie pałacyku okala stary park z zabytkowymi drzewami, część z nich to pomniki przyrody. Wczesną wiosną park jeszcze nie ukazał całego swego bogactwa, ale i tak jego jeszcze nierozkwitłe do końca piękno może urzekać.










Na szczycie pałacyku  rzeźba husarza...


W jednej z sal na parterze można było zobaczyć jeszcze  wystawę "Ambasadorzy słowa". Polscy laureaci Nagrody Nobla.
Na pięterku, gdzie dawniej znajdowały się pokoje dzieci i gościnne ma miejsce multimedialna wystawa biograficzno-literacka.


Sienkiewicz w jednym z listów pisał zapraszając do swego majątku przyjaciół: "Cóż Ci zresztą powiem: dom duży, dziedzic sympatyczny, dzierżawca młodszy od dziedzica - czasem przyjemni goście. Będą bułki, serdelki - i żałuj, jeśli prędko nie przyjedziesz."

Przyjechałam w końcu i ja... Wróciłam oczarowana, z nadzieją, że jeszcze kiedyś tam wrócę. Może jesienią? Musi być wówczas tam cicho i piękne, a park zapewne mieni się rożnymi kolorami spadających liści.

Bilety chowam na pamiątkę...
Starannie wydany przewodnik jeszcze oglądam i podczytuję.

19 komentarzy:

  1. Muszę się tam kiedyś wybrać. Zwłaszcza, że nie mam tak daleko. A mnie się udało wreszcie zwiedzić dwa zamki-pałace: Łańcut i Krasiczyn. O ile ten pierwszy mnie oczarował, to drugim byłem rozczarowany. Ekspozycja w Krasiczynie jest bardzo uboga.

    Mam nadzieję, że spotkamy się na targach książki w Warszawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krasiczyn nie miał niestety tyle szczęścia, co Łańcut...
      Myślę o Łańcucie może w czerwcowy weekend, a jeszcze niedaleko jest Zarzecze Dzieduszyckich.

      W Warszawie będę na Targach 17 maja, w niedzielę na stoisku LTW (12.00-14.00). Miło będzie się spotkać :)

      Usuń
  2. Pałacyk jest piękny w każdej porze roku, a Twoje zdjęcia jeszcze podbijają ocenę. Uwielbiam to miejsce, które tchnie polskością. Miałam wrażenie, że pan Henryk wyłoni się zaraz z saloniku albo wychyli się zza drzewa w parku. Piękne mamy majowe weekendy! I niech się wydłużają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniała jest prowadząca do pałacyku aleja lipowa, ale to latem... Widziałam zdjęcia w zimowej szacie - przepiękne! Każda pora roku ubiera Muzeum Pisarza w wyjątkową szatę.

      Usuń
  3. Dzięki za zdjęcia! Jak zwykle, znakomite!
    Widać, ze nasz wieszcz pozytywistyczny żył "na bogato". Opłacało się wtedy pisać książki :)))
    Nie to, co dzisiaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Do tego społeczeństwo swym ulubieńcom fundowało pałacyki! :)

      Usuń
  4. Wspaniale go naród docenił a Ty nam przepięknie Oblęgorek pokazałaś. Aż nabrałam ochoty tam pojechać. Może uda mi się namówić męża na wypad. A na razie pocieszę się Oblęgorkiem na Twoich zdjęciach i tych, które zawarte są w rozdziale go dotyczącym w "Polskich gniazdach literackich".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po drodze do Oblęgorka mijałam Nagłowice, tam też muzeum, też na liście "zobaczyć, koniecznie". Innym razem. Lepiej zaplanuję podróż, wstanę wcześniej i odwiedzę nie tylko ponownie Pana Sienkiewicza, ale także Pana Reja.

      Usuń
  5. Świętokrzyskie jest naprawdę piękne, to nie jest taki zwykły slogan. A takie wycieczki lubię najbardziej - poznawanie miejsc, w których łączy się historia, kultura, przyroda i pamięć. Przy tym jest coś takiego w Twoich relacjach tych literackich podróży, że chciałoby się wyruszyć tym tropem już teraz, natychmiast!
    Oblęgorek i Nagłowice, o których wspominasz dalej, zdecydowanie wpisują się na listę moich planów-marzeń. Ostatnie tygodnie uczą mnie, że nie warto niczego odkładać na później - czasem wystarczy trochę wysiłku, może lepszego zorganizowania, jakiegoś kompromisu - i miejsca, o których marzyło się dawniej, są w zasięgu ręki.
    Zdjęcia są niezwykle wiosenne i bardzo zachęcaj do wyruszenia Twoim śladem.

    PS A na polach kwitnie rzepak, tak, to już ten czas. Bardzo to malowniczo wygląda, wczoraj nie mogłam sobie odmówić takiej niewielkiej sesji fotograficznej po drodze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzepak ... jednak. Nie byłam pewna, a fachowcem nie jestem. Trzeba przyznać, że pola rzepaku wyglądają bardzo fotogenicznie!
      Do Nagłowic śladem pana Reja muszę się wybrać. Tablica informacyjna zachęcała do skrętu w prawo, ale... cel był inny. Do Nagłowic znacznie bliżej, więc jest szansa, że niedługo "zbadam" i to miejsce.

      Usuń
  6. Byłam, byłam... i ślad tego na blogu zostawiłam:)
    http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/search/label/Obl%C4%99gorek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Twoją relację, wszak specjalizujesz się w literackich podróżach :)

      Usuń
  7. Piękne miejsce, byłam tam...dawno...
    A żółte pola to rzepak, właśnie kwitnie i wygląda cudownie i pachnie upojnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało się pojechać, bo do tej pory Oblęgorek pozostawał na liście marzeń. W zasadzie to wycieczka na jeden dzień, więc wcale nie taka daleka, ale... jak to zwykle albo brak czasu, albo inny kierunek, albo... albo... :)
      Rzepakowe pola - przepiękne!

      Usuń
  8. Jakże mi się okrutnie ;) chce wyruszyć już w trasę i gdzieś pojechać... Jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik - i może uda mi się rozruszać życie. Oby jak najszybciej... Oblęgorek piękny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Oblęgorek urokliwy, taki mały klejnocik pośród świętokrzyskich wsi i pól.
      Zbliżają się wakacje, urlopy, więc łatwiej będzie wyruszyć przed siebie...

      Usuń
  9. Muszę przyznać,że Oblęgorek znacznie wypiękniał od czasów moich ostatnich tam wypraw!Otoczenie piękne,zadbane,przyciąga odwiedzających i tablicami informacyjnymi.Renowacja dodała blasku siedzibie naszego pisarza-patrioty;husarza na szczycie pałacyku nie było lub był całkiem niewidoczny,teraz jest tam przepięknie.Przewodnik zapowiada się ciekawie,bilety też "dopracowane".Ta cała otoczka jest bardzo ważna,jeśli chodzi o tego typu miejsca.
    Były lata,gdy w ogóle z naszego krajobrazu zniknęły bajecznie żółte pola rzepaku,podziwiałam je kilka lat temu w okolicach Londynu,gdy samolot zniżał swój lot.Teraz ponownie zdobią nasz majowy krajobraz:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi porównywać, bo byłam po raz pierwszy, więc mam wspomnienia całkiem współczesne:) Pozyskano fundusze EU, o czym informuje odpowiednia tablica na ogrodzeniu. Pałacyk lśni, sprawna organizacja w Muzeum, kameralnie i profesjonalnie. Dla spragnionych nawet kawa w papierowym kubku wypita na świeżym powietrzu, w sąsiedztwie wiekowych drzew będzie smakować.
      Muzealna kasa-sklepik dobrze zaopatrzona, jest w czym wybierać jeśli ktoś chce poszerzyć wiedzę i kupić książki.
      Jednym słowem - Oblęgorek jest piękny!

      Usuń
  10. Tak jak Ty zachowuję sobie na pamiątkę bilety muzealne:)

    OdpowiedzUsuń