Mam ogromną przyjemność przedstawić Wam okładkę mojej kolejnej książki, opowieści biograficznej. Kim jest tytułowa Klementyna? Jaką rolę w powstaniu książki odegrał portret z okładki? Czy był inspiracją do poszukiwań i zgłębiania życia tej początkowo nieznanej mi zupełnie kobiety? A może był dopełnieniem prac, ową kropka nad i? Wszystko to wytłumaczyłam w autorskim wstępie.
 |
Na okładce wykorzystano portret Klementyny z Kozietulskich Walickiej malowany przez Józefa Grassiego, który do 1945 roku zdobił sale pałacu w Małej Wsi, dziś na ekspozycji w Muzeum Narodowym we Wrocławiu |
Już niedługo - podczas Warszawskich Targów Książki 18-21 maja - premiera "Portretu Klementyny". To biografia napisana w oparciu o przestudiowanie setek, a tak naprawdę tysięcy stron, dokumentów archiwalnych. Ile ciekawostek można wydobyć z archiwów, z tych - wydawać by się mogło - zapominanych teczek pełnych pożółkłych dokumentów, starych paszportów, notatek, zapisków, zaproszeń, ale przede wszystkim korespondencji, wiedzą najlepiej ci, którzy lubią taką "archiwalną robotę".
Odkrywamy często nowe, nieczytane, niepublikowane... To cały urok tej pracy. To jakby spacer po ścieżkach w lesie, do których nikt wcześniej nie dotarł.
Pani z okładki zachwyca urodą. Zewnętrzne piękno to jednak nie jedyny atut powabnej damy. Siostra napoleońskiego szwoleżera - Jana Kozietulskiego była kobietą mądrą, zaradną, znakomitą panią domu i swych rozległych dóbr. Jej ojciec był starostą będzińskim, młodość spędziła w Kompinie niedaleko Łowicza, potem zostając żoną Józefa Walickiego zamieszkała w pałacu w Małej Wsi, który na kilkadziesiąt lat stał się jej ukochanym domem. Mieszkała też w Warszawie, często bywała w Karlsbadzie, Egerze, Wiedniu, Florencji.
Zachwyciły mnie zachowane miłosne listy, które słał do niej jej pierwszy mąż. Przenoszą one czytającego w epokę staropolskiej epistolografii.
Klementyna z Kozietulskich Walicka-Wichlińska przeżyła w swym życiu chwile szczęścia i towarzyskiego powodzenia uczestnicząc w balach Księstwa Warszawskiego. Znała Marię Walewską, księcia namiestnika Zajączka, Juliana Ursyna Niemcewicza, Marię Wirtemberską, generała Wincentego Krasińskiego.
Tańczyła na tym samym balu, od którego rozpoczął się słynny romans Napoleona z Walewską... Była piękna, podziwiana, ale życie nie szczędziło jej smutków i trosk.
Z czasem śmierć zabierała najbliższe osoby: męża, dwoje małych dzieci, brata... Z czworga dzieci pozostała jej jedyna córka - Józefa, z którą zachowała się pokaźna korespondencja.
Klementyna zmarła mając 82 lata, ja jednak mam ją przed oczami taką, jaką namalował - unieśmiertelniając jej piękno - Józef Grassi.
Kto lubi historie sprzed lat, nie zmyślone, lecz prawdziwe, już niebawem zapraszam w kolejną czytelniczą podróż. Tym bardziej, że książki nie kończę na historii Klementyny, a jeden z rozdziałów poświęcam jej potomkom, stąd będziecie mogli przeczytać też o rodzinach Zamoyskich, Tarnowskich, Lubomirskich czy Grocholskich oraz ich rezydencjach w Wysocku, Dzikowie czy Pietniczanach.
Całość ozdabiać będzie duża liczba zdjęć konkretnych miejsc (kościołów, pałaców, zamków), portretów, fotografii w sepii.
Nota wydawnicza o książce:
Bohaterką książki jest siostra słynnego szwoleżera Jana Kozietulskiego – Klementyna z Kozietulskich 1 v. Walicka 2 v. Wichlińska (1780–1862). Była damą słynącą z wielkiej urody potrafiącą wzbudzać gorące uczucia. Prowadziła salon intelektualny w Warszawie, zarządzała majątkiem ziemskim, dbała o ukochany pałac w Małej Wsi, niedaleko Grójca. Uczestniczka i obserwatorka wielu ważnych wydarzeń historycznych i towarzyskich, autorka i adresatka obszernej korespondencji, na podstawie której można odtworzyć szczegóły życia charakterystyczne dla jej epoki. Magdalena Jastrzębska pisząc swą książkę snuje opowieść o miłości, honorze, poczuciu obowiązku, tradycjach, przywiązaniu do ziemi i rodzinnego domu. Koleje życia Klementyny z Kozietulskich przypadające na barwną, niespokojną epokę, wypełnioną galerią malowniczych postaci – władców, książąt, generałów, heroin wielkich romansów – mogą zainteresować współczesnego czytelnika poszukującego autentycznych historii z minionych wieków.