"Wersal Marii Leszczyńskiej. Sztuka dworska we Francji XVIII wieku" to piękny katalog wydany przez Zamek Królewski w Warszawie. Nieprzypadkowo akurat przez zamek, bowiem od września 2013 do stycznia 2014 roku można było oglądać tam wystawę pod tym tytułem zorganizowaną we współpracy z pałacem w Wersalu.
Katalog jest dwujęzyczny wydany bardzo starannie, na najwyższym poziomie edytorskim. Rozpoczynają go znakomite eseje dotyczące rodu Leszczyńskich, ceremoniału na dworze polskim i francuskim pióra rodzimych badaczy. Po nich następują dwa kolejne pisane przez kuratorów wersalskich. Dotyczą już bezpośrednio osoby głównej bohaterki Marii Leszczyńskiej na francuskim dworze i jej apartamentów.
Wydaje się, że Maria Leszczyńska przez długie lata była władczynią niedocenianą. Pisano o jej religijności, wrażliwości na biedę, co łączyła z licznymi datkami na potrzebujących. Zdawało się jednak, że królowa z Polski - cicha, spokojna, jakby nieobecna stała gdzieś z boku na tym kolorowym, rozbawionym, pławiącym się w luksusach dworze.
Po części jest to prawda, ale z eseju Yvesa Carlier wyłania się postać nietuzinkowej kobiety, mającej swe pasje i dużą niezależność. Wytworna, inteligentna, mająca zasady, delikatna, dyskretna, mogła być wzorem.
Była utalentowana - grała na lirze, malowała obrazy, uwielbiała intelektualne dyskusje. Jednak po urodzeniu dziesięciorga dzieci królowa była zmęczona, a medycy radzili odpoczynek. Król Ludwik XV zaczął szukać rozrywek z dala od żony.
Maria Leszczyńska zorganizowała sobie swój własny świat, ciesząc się królewskim zaufaniem. Francuski historyk kończąc swój esej pisze: "W odróżnieniu od Marii Antoniny Maria Leszczyńska umiała znaleźć równowagę pomiędzy reprezentacyjnymi obowiązkami monarchini a pragnieniem zwyczajnego życia, nie pozwalając Historii, by kalała jej pamięć". (s. 70)
Najciekawszą częścią jest oczywiście sam katalog prezentujący przede wszystkim zdjęcia portretów królowej i jej rodziny, są tu także wachlarze, filiżanki, kasety podróżne, książki z superekslibrisem królowej, meble. Wszystkie eksponaty są dokładnie opisane.
Katalog zawiera 306 stron, okładka miękka ze skrzydełkami, lakierowana. Jakość ilustracji - znakomita. Widać połysk materiałów, można prawie poczuć miękkość koronek, przyjrzeć się detalom, perłom, złoceniom, luksusowym dekoracjom.
Ach, taki katalog chcialabym mieć i u siebie :) Na pewno jest cudny:)
OdpowiedzUsuńTo spóźniony prezent świąteczny. Rzeczywiście przepiękny, wydawniczy rarytas.
UsuńWierzę :)
UsuńWartościowa pozycja i piękna.....
OdpowiedzUsuńRadość czytania, radość oglądania.
UsuńUczta dla oczu i mapa dla wyobraźni! Takie książki są wyjątkowe. I jeszcze wydanie dwujęzyczne, ah, ce livre est un vrai bijou :-)
OdpowiedzUsuńPS Wzruszający opis i wrażenia z Krasnogrudy, dziś przeczytałam. Widziałam przed kilku laty na krakowskim Festiwalu Miłosza krótki film dokumentalny z jego powrotu do K. po latach, gdy już był starym człowiekiem, naprawdę poruszające. Ale to pewnie nie czas na dłuższą dygresję, powiem tylko, że to dla mnie niezwykle istotny wątek i Miłosz jest jednym z dwóch najważniejszych dla mnie poetów. Mam nadzieję, że Jej Wysokość Królowa Maria wybaczy mi tę dygresję :-)
Rzeczywiście to prawdziwy klejnot :)
UsuńKrasnogrudą byłam zachwycona i oczarowana, nie sądziłam, że to miejsce tak nieznane, prawie niereklamowane w żadnych przewodnikach jest tak pełne uroku, że to wszystko działa, że jest tam życie, a grupa pasjonatów, która to miejsce tworzy to takie dobre duchy.
Przy tym wszystkim - o dziwo - miejsce pełne spokoju, zadumy, nawet nostalgii i niesamowitego piękna przyrody!
Piękne wydawnictwo. Maria Leszczyńska nie miała szczęścia do biografów, zawsze w cieniu Mme Pompadour, dobrze więc, że ta wystawa miała miejsce i była wydarzeniem.
OdpowiedzUsuńPodczas wakacji 2013 roku, gdy zwiedzałam zamek, widziałam zapowiedzi wystawy. To było wielkie wydarzenie muzealne. Mam pamiątkę w postaci tego albumu, bo samej wystawy - niestety - nie oglądałam.
UsuńToż to nie katalog, a książka, album! Wspaniała rzecz!
OdpowiedzUsuńTo prawda, to połączenie katalogu i albumu, do tego świetnych esejów, które pokazują Marię Leszczyńską jako naprawdę ciekawa osobę.
UsuńWielka Dama i album wspaniały.
OdpowiedzUsuńTaka właśnie chyba była - królowa, dama, w gruncie rzeczy nietuzinkowa postać.
UsuńPrzyznaję, iż na temat Marii Leszczyńskiej wiem bardzo niewiele. Czy mogłabyś polecić jakąś rzetelną biografię w języku polskim napisaną. Uwielbiam oglądać wystawowe katalogi, nie zawsze mogę kupić, raz z powodu ciężaru, dwa - ceny. Zazwyczaj żałuję tego zaraz po powrocie do domu.
OdpowiedzUsuńO książkach poświęconych królowej pisałam tu: http://bioggraff.blogspot.com/2013/08/dar-miowania-czyli-jaka-bya-maria.html
UsuńMyślę, że chyba najlepsza jest ta wydana przed laty "Polka na francuskim tronie." Zielińskiego.
Dzięki, zajrzałam i poczytałam i poszukam Zielińskiego.
Usuń