Listy znanych osób publikuje się dziś w obszernych zbiorach i traktuje jako źródło do poznania epoki, bohaterów. Badacze mają czasem poczucie wtargnięcia w ten prywatny świat i odczuwają nawet coś na kształt winy.
O rozterkach poszukiwacza pisał niegdyś, bo już w 1859 roku, Józef Ignacy Kraszewski:
"Grzebiąc w starych listach, w tych wstążeczkami i sznurkami dawno skostniałą ręką powiązanych fascykułach, człowiek powoli wchodzi w świat grobowy jak do lochów podkościelnych..."
[J.I.Kraszewski:Staropolska miłość, Warszawa 1859 W: A.Sajkowski: Staropolska miłość, Poznań 1981, s.5]
Kraszewski pisał o pracy badacza oryginałów, ale dziś możemy zagłębić się w fotelu z książką- zbiorem listów i przenieść się w świat odległy, osobisty, prywatny, w zamyśle piszącego nie przeznaczony do publikacji...
Kilka takich zbiorów listów, ulubionych, potrzebnych przy pisaniu biografii, posiadam i są wprost niezbędne dla poznania epoki, ludzi, obyczajów.
Źródłem wprost bezcennym do poznania obyczajowości XIX stulecia są pisane przez Elizę z Branickich Krasińską listy do siostry Katarzyny i ciotki Zofii. Oryginały przechowywane są w Archiwum na Wawelu.
Na opracowanie, odnalezienie i przygotowanie do druku korespondencji Krasińskich lata życia poświecił nieoceniony prof. Zbigniew Sudolski. Najpierw wydał korespondencję poety Zygmunta, potem jego żony.
Eliza potrafi pisać, jest spostrzegawcza, superinteligentna. Mimo wielu przeciwności losu potrafi podnieść się po każdym ciosie i żyć dalej, nie uskarżać się, wręcz przeciwnie - dostrzegać małe, ulotne, piękne chwile.
Jej listy wydane zostały w latach 90. XX w. w czterech tomach. Na własność mam w swoich zbiorach, niestety, tylko jeden z nich, prezentowany tu na zdjęciu tom 4.
Korespondencja jej męża- Zygmunta Krasińskiego zalega działy "Listy, korespondencja" w każdej bibliotece. To już trudniejsza lektura, bardziej wymagająca - pełno tu dygresji, przemyśleń, ale i zwyczajnych złośliwych uwag o innych, w których poeta celował.
Ciekawa dla poznania obyczaju, ale i nadawców tych listów, jest wydana korespondencja Wojciecha Kossaka czy Henryka Sienkiewicza.Chcę napisać o jeszcze jednym zbiorze listów "Mikołaj II i Aleksandra: nieznana korespondencja". Wielki tom zawiera listy ostatniej carskiej pary. Wydane w 1998 roku przez Wydawnictwo AMBER. Z archiwów rosyjskich wydobyto po latach, kiedy nie było do nich dostępu, korespondencję i fragmenty dzienników Mikołaja i Alix, a także osób blisko z nimi związanych. Przez lata całe od czasów rewolucji uważano, że są te materiały zniszczone - nic bardziej mylnego. Rosjanie niczego nie zniszczyli - prywatne zapiski rodziny carskiej ocalały i leżały bezpiecznie w pilnie strzeżonych archiwach.
Jest to wzruszająca opowieść o miłości, przywiązaniu i zwykłym, choć przecież niezwykłym, życiu.
Obie książki niezwykłe i warte przeczytania :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warte przeczytania!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKrasiński, jak większość ludzi tamtych czasów, pisał bardzo dużo. Nie tylko do Delfiny, ojca, ale i przyjaciół. Korespondencja ogromna!
UsuńNa Listy Elizy poluję od jakiegoś czasu. Na razie bez wyraźnego skutku niestety. Może kiedyś się uda:)
OdpowiedzUsuńJa tez poluję na kolejne tomy i tez jakoś bez skutku:)
UsuńPięknie wydane listy Elizy.Niestety,nie znam,na pewno jednak napisane są świetnie,była przecież kobietą i wykształconą,i światową.Psychikę miała rzeczywiście mocną,tyle przeżyć z "kapryśnym poetą",znosić cierpliwie tyle jego miłostek i zdrad.Chociażby to wspólne zamieszkanie w willi wraz z...Delfiną na Lazurowym Wybrzeżu;kobieta godna podziwu.
OdpowiedzUsuńA jej listy,na pewno dostarczają mnóstwo wiedzy o tamtych czasach i powiązaniach rodzinnych,wszak Katarzyna,to późniejsza Potocka.Obie piękne i cudnie namalowane przez Winterhaltera.
Wydanie rzeczywiście ładne, dużo fotografii i portretów w każdym tomie. Wielka praca państwa Sudolskich, którzy opracowali, przetłumaczyli i przygotowali do druku.
UsuńDla mnie listy są zawsze nie tylko źródłem nieocenionych wiadomości o piszącym, ale także genialnym wprost świadectwem epoki. Dzięki nim staję się na chwilę kimś z tamtych lat, w których listy powstawały. Cenię też sobie powieści epistolarne - mają specyficzny urok.
OdpowiedzUsuń