Kończący się tydzień miałam zawodowo bardzo ciężki, dlatego postanowiłam w weekend pooddychać innym powietrzem, nie liczyć kalorii i zrobić zakupy w księgarni.
Kierunek - Kraków!
Trafiliśmy akurat na Letni Festiwal Jazzowy i Paradę Nowoorleańską...
Potem coś dla podniebienia...
Wreszcie wizyta w księgarni i zakup oczekiwanej nowości - Zygmunta Miłoszewskiego "Bezcenny". Jutro zabieram się za lekturę, dziś przeczytałam jedynie koniec "Od autora", a na skrzydełku okładki m.in. informację, że prawa filmowe do "Bezcennego" wyceniono na ... milion dolarów.
A potem jeszcze spokojny spacer po Krakowie...
Witryna księgarni w Pałacu Spiskim, a tam wciąż moja książka w takim oto towarzystwie...
Kończy się czerwiec. Jutro nowy, wakacyjny miesiąc. Życzę wszystkim pogodnych, słonecznych wakacji, inspirujących podróży, uśmiechu na twarzy i ... dystansu do rzeczywistości.
Ależ wspaniały wyjazd:) Cieszę się, że dzielisz się takimi wyprawami, nawet krótkimi. Czekam na opinię "Bezcennego":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i słonecznych wakacji - to już życzenia na całe dwa miesiące:)
Było rzeczywiście bardzo miło, odetchnęłam inną atmosferą.
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia słonecznych wakacji, mam nadzieję, że takie będą , bo szykuje mi 2 tygodnie "objazdówki" po Polsce, a u nas czasem i słonko, i deszczyk, i chłodno...
Jednak był Kraków!!!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci,Madziu,tych powolnych spacerów po uliczkach i zakątkach naszego ukochanego miasta:-),niedzielny Kraków-marzenie!!!
Troszkę brakło słonka... ale "krakowski oddech" marzył mi się już od dawna.
UsuńEch... Kraków. Coś mi się zdaje że w tym roku nie wytrzymam i też tam pojadę. Jedyne duże miasto które uwielbiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda, to jedyne miasto, w którym tłumy mi nie przeszkadzają...
UsuńKiedyś, dawno temu bywałam tam co miesiąc. Dzisiaj trudno mi się wybrać, a też lubię to miasto i to bardzo.)
OdpowiedzUsuńStaram się bywać często, bo Kraków ma dla mnie "magiczną moc".
Usuń