Bognę Wernichowską pasjonują "rzeczy dawne", stąd wiem, że czytając jej książki zawsze znajdę się w świecie, który i mnie pasjonuje. Nie inaczej było, gdy do ręki wzięłam książkę "Opowieści polskich dworów". To szkice dotyczące 25 dworów i ich mieszkańców. Historie, które pisało życie.
Autorka zacytowała słowa Jana Obsta, który przypominał o roli polskiego dworu:
"Dom rodzinny, nasz dwór staropolski, to świadek żyjący a wymowny wieków ubiegłych, tych burz, które przeszły nad krajem naszym i potężnych czynników kulturalnych, które normowały życie ojców naszych i dziadów.
Kto lekkomyślnie burzy te cenne zabytki, rozrywa łańcuch święty, łączący nas z przeszłością narodu naszego i kraju, niszczy dobrowolnie najdroższy skarb, który w spuściźnie otrzymał po przodkach - tradycję." (s. 5)
Jan Obst pisząc te słowa w "Kwartalniku Litewskim" w 1910 roku nie przypuszczał nawet, co szykuje historia wieku XX. Burze dziejowe, które przetoczyły się przez polskie ziemie zniszczyły mnóstwo dworów, a była to - jakże często - polityka celowa. Dobrze wiedziano, że niszczy się nie budynek czy dom mieszkalny, ale świadka historii, skarb przechowujący narodową tradycję.
Książka "Opowieści polskich dworów" prowadzi nas do wybranych ocalonych dworów, które przetrwały. Dziś jest ich na terenie Polski obecnie około 500.
Wraz z autorką wędrujemy do Modlnicy, którą dziś opiekuje się Uniwersytet Jagielloński, do Trzebini, gdzie odremontowany dwór Zieleniewskich mieści Centrum Kultury. Co ciekawe w rękach Zieleniewskich dwór pozostał do 1983 roku, dopiero po śmierci ostatniej właścicielki przeszedł na własność Skarbu Państwa. Zaglądamy do Przysuchy, gdzie mądra i piękna starościna Urszula Dembińska prowadziła z powodzeniem wielki majątek. Dalej przyglądamy się dworowi w Czarnolesie, gdzie dziś działa Muzeum Jana Kochanowskiego, zaglądamy do urokliwej Koryzonówki Serafińskich, gdzie przyjeżdżał do rodziny Jan Matejko. Na trasie literackiej i reporterskiej podróży Bogny Wernichowskiej dworów jest jeszcze wiele.
 |
Adam Nowina-Konopka przed dworem w Modlnicy (1929 r, fot. J. Noga) http://pl.wikipedia.org/wiki/Modlnica |
Przyglądamy się ich właścicielom, postaciom wielkim i małym, świetnym gospodarzom, pięknym damom, poznajemy rodzinne historie. Książka jest jednak jedynie szkicem, to jakby zaproszenie do własnych poszukiwań, podążenia tropem wskazanym przez autorkę, która zachęca do poznania tych siedzib i przypomina o ich istnieniu. Służą temu mapki, a niejednokrotnie podane dokładne dane teleadresowe.
Jeszcze słowo o wydaniu. Okładka miękka, 224 strony tekstu, bardzo dużo ilustracji, wszystkie czarno-białe. Szarawy papier nie najlepszej jakości to jedyny minus tej publikacji. Temat prosiłby się o bardziej wytworne potraktowanie, ale w wydaniu obecnym książka ma szanse, ze względu na bardzo dostępną cenę, trafić do wielu odbiorców.