piątek, 8 lutego 2013

W leśniczówce Pranie na Mazurach

Leśniczówka Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego "Pranie" to jedno z najbardziej urokliwych miejsc na Mazurach. Znalazł tu schronienie, miejsce poetyckiego natchnienia  wybitny poeta. Pamięć o nim jest tu pielęgnowana, a w samej leśniczówce znajduje się jego muzeum.























Do leśniczówki przez las prowadzi Aleja Nieznanego Poety. 

























Trzeba uczciwie zasygnalizować , że Aleja Nieznanego Poety, jakkolwiek bardzo urokliwa, ma jeden jedyny mankament. Na Mazurach bardzo częsty - komary. To nie są jakieś pojedyncze kąsające komarki. To są całe ich oddziały, a nawet armie. Stąd odbiór tej romantycznej alei nie jest z pewnością  taki jaki być powinien. Wolny spacer jest tu wykluczony. Nie pomagają żadne dostępne w aptekach specyfiki odstraszające. Komary są napastliwe, natarczywe i zorientowane na sukces:))



Na terenie leśniczówki postawiono popiersie poety.  Jest także umieszczona 
na ścianie okolicznościowa, pamiątkowa 
tablica. 

Dla wszystkich spragnionych ciszy będzie
 to miejsce magiczne, wypełnione 
pięknem i poezją.
 Niezwykłe.
Gałczyński do urokliwej 
leśniczówki otoczonej lasami, 
a z drugiej strony Jeziorem
 Nidzkim przyjeżdżał 
kilkakrotnie 
w latach 50. 
Miejsce to tak go zauroczyło, 
że myślał o przeprowadzce 
na te tereny, niestety 
nie zdążył...
W 2003 roku Wydawnictwo Iskry opublikowało książkę "Wiersze z Prania" - wybór utworów 
poety z mazurskiego okresu 
w jego życiu.

6 komentarzy:

  1. Bardzo urokliwa:) Komary to utrapienie, nie znoszę, bo nie wiem czemu zawsze jestem pokąsana na amen, gdy wokół rzadko kto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to znam... inni mają spokój, a koło mnie stada komarów :))

      Usuń
  2. Urocze miejsce - jak to dobrze, że ktoś zadbał o to, by je właściwie wykorzystać, by o nie zadbać i udostępnić ludziom inteligentnym:) A komary? Cóż, to w końcu Mazury, pełno tam wody - pewnie nic się nie da na to poradzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodatkowo na parkingu w środku lasu była kawiarenka, drewniana, kameralna, ale klientami były też w większości komary.

      Usuń
  3. Przeurocze miejsce... tylko te komary... całkiem jak osy dręczące tatę Melkersona w Dlaczego kąpiesz się w spodniach, wujku? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne, słoneczne zdjęcia! Aż chce się tam być :))

    OdpowiedzUsuń