czwartek, 29 sierpnia 2013

Na Zamku Królewskim

17 września 1939 roku o godz 11.15 zatrzymał się zegar na zamkowej, płonącej wieży bombardowanego Zamku Królewskiego w Warszawie. 
Obecnie, pamiętając o tych wydarzeniach, co dzień o tej godzinie rozlega się z zamkowego okna hejnał. Punktualnie o 11.15. Wysłuchałam go stojąc na Placu Zamkowym. Hejnał radosny,  jakby w odpowiedzi na te tragiczne wydarzenia, niosący swe dźwięki daleko. Radosny tak jak przywrócone zniszczonej stolicy życie.


Pożar zamku 17 IX 1939, zdjęcie archiwalne
Zamek - symbol, świadek historii, bezcenny klejnot narodowy o olśniewających wnętrzach. Gdy zamek płonął muzealnicy, pracownicy zamku, mieszkańcy Starego Miasta z narażeniem życia ratowali historyczne zbiory wynosząc, demontując najcenniejsze elementy, które przetrwały wojnę w piwnicach Muzeum Narodowego, inne poukrywane w prywatnych domach pod Warszawą też ocalały. 
Cokoł poświęcony kustoszowi zamkowemu,
Kazimierzowi Brokl, który zginął na dziedzińcu zamku
17 IX 1939 r. ratując zbiory...
Sejm już w 1949 r. podjął decyzję o odbudowie zamku, ale władze nie śpieszyły się. Gomułka widział tu jeszcze cień sanacyjnego prezydenta. Przełom nastąpił za Gierka. Zabiegi niestrudzonego prof. Stanisława Lorentza dały rezultat. W 1971 roku rozpoczęto odbudowę zamku, było to wydarzenie bez precedensu. W sierpniu 1984 roku zamek otwarto dla publiczności.  Zrekonstruowany został i odbudowany ze składek społeczeństwa, darów Polonii i rządów obcych państw. Odbudowa trwała 13 lat i 7 miesięcy. 

  *****
Od dziecka byłam typem chomika, gromadzącego, wycinającego w gazet wszelkie historyczne ciekawostki. Wklejając je potem do grubych zeszytów tzw. "brulionów biurowych" o niebieskich okładkach zachowałam do dziś prasowe doniesienia z tamtych lat. Niestety, jako 15-latka nie zawsze zapisywałam tytuły gazet, z których czerpałam wycinki, ale z tego, co pamiętam był to "Przekrój", "Płomyk", "Panorama".
Poniżej kilka zdjęć z mojego albumu sprzed wielu, wielu lat. Wszystkie dotyczą odbudowy i zdobienia i wreszcie otwarcia  zamku.



Zorganizowana w Muzeum Narodowym wystawa ocalonych
dzieł sztuki, które czekały na dokończenie odbudowy
zamku, by zająć swe dawne miejsce

Dziś Zamek Królewski olśniewa turystów z całego świata. Każda z sal zasługuje na dłuższy przystanek, podziwianie detali, wspaniałych parkietów, mebli, obrazów, złoceń.
Jego charakterystyczna sylwetka stanowi jedną z ulubionych pamiątek fotograficznych Warszawy.
Dziś jest Pomnikiem Historii.  Historii niełatwej, na przeciągu stuleci grabiony i dewastowany przez Szwedów, Rosjan, Niemców, na przekór niszczycielskim rozkazom, które zrównały go z ziemią - istnieje.
W 1980 Zamek Królewski wraz z zabudowaniami Starego Miasta został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Odbyłam już trzeci spacer po jego komnatach.

Spacer po salach zakończyłam w zamkowej księgarni, gdzie kupiłam pięknie wydany Przewodnik. Jego lektura zajmuje mi ostatnie sierpniowe wieczory...



12 komentarzy:

  1. Jaki piękny post, czytałam ze wzruszeniem. Jaka to pamiątka mieć takie albumy z dzieciństwa czy wczesnej młodości, do tego tak interesujące tematycznie.Basia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albumy pieczołowicie przechowuję, choć rzadko już do nich zaglądam. Niegdyś ich wykonywanie sprawiało mi ogromną radość.

      Usuń
  2. Zamek Królewski zwiedzony;)
    A album z wycinankami wyśmienita rzecz! Ja chomikowałam zdjęcia aktorów, nie przeczuwając jeszcze, że odpuszczę sobie dziesiątą muzę i pokocham historię. Ile teraz dobrego mogłabym wyciągać z zakamarków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia aktorów i ja chomikowałam i miałam oddzielne na nie albumy. Wycinałam z "Filmu" i "Ekranu".

      Usuń
  3. Świetny post. Byłam tam ale dawno temu i nie wiem czy jeszcze raz będę.
    Z przyjemnością a oglądnęłam zdjęcia, które umieściłaś.
    Piękny jest Zamek królewski. Jak to dobrze, że z taką ofiarnością ratowano cenne zbiory, by dzisiaj mogły cieszyć zwiedzających.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamek i jego wnętrza są naprawdę imponujące. Po raz pierwszy widziałam sale balową, bo zawsze gdy zwiedzałam była zamknięta, coś się tam odbywało.
      Zamek zwiedza się już bez muzealnych kapci.

      Usuń
  4. Pomimo że w Warszawie byłam wielokrotnie, ale nigdy nie udało mi się zwiedzić Zamku. Pamiętam jednak, że jeszcze jako bardzo mała dziewczynka byłam na zamku w Łańcucie i to chyba właśnie wtedy zakochałam się w historii. Był nawet taki czas w moim życiu, kiedy szukałam w jakichś rodzinnych starych zapiskach informacji czy moi przodkowie nie byli przypadkiem właścicielami choćby jakiegoś mało znaczącego dworu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Łańcut może sprawić, że zakochamy się w historii. Ja takie pierwsze olśnienie przeżyłam na zamku w Pszczynie.

      Usuń
  5. Nie dane mi było zobaczyć ten zamek w czasie mojej wizyty w stolicy, czego bardzo żałowałam. Szkoda, że z muzeów zniknęły kapcie:) Mam i miałam do nich sentyment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znikniecie kapci trochę mnie zdziwiło, tam są tak przepiękne i cenne parkiety, a ludzie szurają po nich w tych swoich butach na grubej podeszwie...
      Z Pszczyny nie zniknęły i z Pieskowej Skały też nie.

      Usuń
  6. Miło mi tutaj przeczytać i trochę o Łańcucie:-),zapewniam,że kapcie u nas są,nie zniknęły!Zapraszam,czar wspomnień niech trwa...
    Zamek Królewski rzeczywiście jest cenną perełką,odbudowany z wielkim pietyzmem,dzięki poświęceniu i samozaparciu wielu ludzi.Chwała prof.Lorentzowi,jego rola jest tutaj niepodważalna!
    Zwiedzanie przepięknych komnat jest spotkaniem z wielką historią!
    Madziu,jak miło przeczytać,że nie byłam osamotniona w swoim specyficznym hobby nastolatkowym,zbieractwem wycinków prasowych dotyczących wydarzeń kulturalnych,mam do dzisiaj grube zeszyty z wklejonymi kartkami z różnych pism,potem gromadziłam je w teczkach.
    Ta seria wydawnicza dotycząca zabytków jest doskonale opracowana,każdy detal opisany,zdjęcia świetnie dobrane!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie to miłe było - wykonywanie albumów, klejenie, dobieranie zdjęć. To były moje zajęcia pozalekcyjne, które organizowałam sobie sama...
      Seria Przewodników po zamkach/rezydencjach doskonała! Te szczegóły! Jakość zdjęć. Myślałam, że może Wilanów będzie też miał taką. Niestety.

      Usuń