sobota, 19 stycznia 2013

O damach i ekscelencjach...

Zamówiłam kilka dni temu książkę znaną mi z wcześniejszego wydania (PIW, 1959 r.), ale zawsze dotąd czytaną jako wypożyczoną z biblioteki. Wreszcie mam swój egzemplarz!  Wydana w 2013 r. przez Wydawnictwo LTW książka Aleksandra Piskora  "Siedem ekscelencji i jedna dama" umiliła mi mijającą właśnie sobotę ( i troszkę piątku).
Napisana lekkim stylem, trochę gawędziarskim, miejscami nawet błyskotliwie. Nie jest ta opowieść wolna od ploteczek, skandalików, dygresji autora nieco trącących myszką w kwestiach obyczajowych, ale należy pamiętać,  że pierwsze wydanie tej książki miało miejsce tuż przed wojną, w roku 1939!  Czytelniczki (panom pewnie nie będzie to przeszkadzać) powinny przymknąć nieco oko na pewne "ogólnożyciowe" przemyślenia autora (Aleksander Piskor, 1910-1972) wyrażone np.  w zdaniu:"...czy można kochać kobietę po czterdziestce?"  :))))
Słowa płyną sobie tu wartko, miękko, niczym opowieść o dawnych czasach, którą gawędziarz raczy zgromadzonych słuchaczy przy kominku.... Ma to swój urok. 



Nota Wydawcy:
"Siedem ekscelencji i jedna dama to zbiór barwnych opowieści o słynnych postaciach wieku XVIII i XIX. Ich głównymi bohaterami są: Katarzyna Starzeńska, Wacław Rzewuski, Wacław Zaleski, Juliusz Dzieduszycki, Juliusz Kossak, Leopold Starzeński, Włodzimierz Dzieduszycki, Jan Aleksander Fredro i Wojciech Dzieduszycki. 
Książka ukazuje świat szlachetnie urodzonych dam, wielkich polityków, artystów, koniarzy i myśliwych dawnej Galicji – świat, który należy już do historii. Rozpadły się wielkie fortuny, poumierali ci, którzy je gromadzili i trwonili, minęła uroda ich żon i kochanek, padły rasowe ogiery sprowadzane z Arabii, charty i ogary, ale czar tamtej epoki nie zniknął – pozostaje na obrazach ówczesnych malarzy i na kartach tej książki. "



Najbardziej spodobała mi się opowieść pierwsza, o damie, Katarzynie Starzeńskiej - kobiecie niezwykle pięknej, o bujnym i barwnym życiorysie. Za młodu oblegana przez adoratorów, mężów, artystów, zmarła w samotności i prawie zapomnieniu.

Są w tej książce fragmenty naprawdę znakomite, np. fascynacja autora portretem Katarzyny Starzeńskiej, który wisi do dziś na ścianach lwowskiego muzeum. To znany portret francuskiego mistrza F.Gerarda, tego samego, który malował także Marię Walewską.
Książka  posiada czarno-białe ilustracje w tekście i bardzo ładną okładkę.
Grzbiet i rogi okładki są ciemniejsze, stylizowane na skórzane, z celowo zaznaczonymi przetarciami. Ta stylizacja na książkę "retro" jest bardzo udana.
Ja osobiście żałuję jedynie, że Aleksander Piskor nie podał w swej pracy bibliografii. Byłaby ona dopełnieniem tej ciekawej książki, opracowanej na podstawie wydania pierwszego z 1939 roku.

Przeczytałam ponownie z przyjemnością.

8 komentarzy:

  1. No i kolejny tytuł zapisany:)) Na stronach wydawnictwa widnieje jeszcze w zapowiedziach, ale spokojnie jest na allegro:D
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie wydana. Poszukam w bibliotece wcześniejszych edycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wcześniejsze wydanie, z 1959 roku, znam z mojej biblioteki. Też starannie wydana, w twardej okładce.

      Usuń
  3. I teraz rodzą się różne wątpliwości!
    Mam w domu "od zawsze" to wydanie pierwsze z 1939r.Jest mocno podniszczone.Zawiera czarno-białe ilustracje,na szczęście-są!
    A tutaj teraz pojawia się tak piękne,eleganckie wydanie,aż zachęcające do kupienia!I...Czy tylko ja mam takie problemy i wahania?

    Książka bardzo ciekawa,podobnie jak i Panią zafascynowała mnie od dawna postać pięknej,Katarzyny,tytułowej...Damy.Życie niezwykłe,intrygujące,wręcz pasjonujące,niektórych szokujące!Zaczęło się od tego,że zachwycił mnie jej portret Gerarda w Lwowskiej Galerii Sztuki.
    W folderku Galerii czytamy:"Ozdobą sali jest wspaniały "Portret Katarzyny Starzeńskiej" (1803)pędzla F.Gerarda,w którym przedstawił on sentymentalną postać polskiej piękności-awanturystki(sic!),jednej z gwiazd napoleonowskiego (sic!) dworu.W obrazie ciekawie łączy się uwaga zwrócona ku konkretnym szczegółom z romantycznym pragnieniem znalezienia oddźwięku ludzkiego losu w naturze."
    I tak zaczęła się moja fascynacja życiem Katarzyny,na dodatek mocno związanej z Podkarpaciem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Mario, u mnie doszło do tego, że niektóre książki mam w dwóch egzemplarzach - stare wydanie i nowe. Tak stało się choćby ze wznowieniami S.Wasylewskiego. Czasem trudno się oprzeć.

      Usuń
  4. Jeszcze tego nie namierzyłam w hurtowni, w księgarniach też nie ma, ale może się pojawi na dniach. Widziałam na Allegro, nie jest bardzo droga. Prześliczne wydanie, przynajmniej takim wydaje się na zdjęciu. Na pewno sympatycznie i ciekawie napisana... Uśmiecham się do niej i notuję ją w kajecie, ale chyba będzie musiała poczekać, bo z lekturami nie wyrabiam na zakrętach:)

    OdpowiedzUsuń
  5. "W Muzeum Lubomirskich,mieszczącym się przed wojną w gmachu lwowskiego Ossolineum,znajdował się przez długie lata obraz pięknej damy,namalowany przez sławnego francuskiego portrecistę F.Gerarda.Ów portret naturalnej wielkości,ukazujący młodą,rozmarzoną kobietę o fascynująco pięknych,cudownie owalnych oczach tak dalece urzekł pewnego kadeta lwowskiego korpusu,że potrafił przesiadywać przed nim godzinami,a po latach,kiedy już opuścił Lwów,zapoznał się gruntownie z bujnym życiorysem nieznanej piękności i napisał o niej arcyciekawą książkę.
    Tym lwowskim kadetem był Aleksander Piskor,a książka przez niego napisana nosi tytuł "Siedem ekscelencji i jedna dama."Po raz pierwszy ukazała się w roku 1939 i od razu wzbudziła wielkie zainteresowanie zarówno ze względu na romantyczną treść,jak i walory języka.Po raz drugi ukazała się w Rzymie w roku 1947,z czego można wnioskować,że losy wojenne tam zagnały owego autora unius libri,oraz po raz trzeci w roku 1959 w Warszawie.
    Nieznajoma dama z portretu to Katarzyna z Jaworskich hrabina Starzeńska,nazywana również w kołach arystokratycznych la belle Gabrielle,ponieważ uważano,że imię Katarzyna jest nazbyt pospolite dla tak pięknej kobiety(...)"
    [E.Kochanowska.Imię za człowiekiem idzie.]

    OdpowiedzUsuń