Przewodniki po miastach, muzeach, zamkach… Niewielkie książeczki, bez których
–przynajmniej dla mnie – trudno zorganizować nawet krótką podróż. Kupuję od lat
nie tylko te, które dotyczą czekających mnie podróży, ale i takie, które
prezentują miejsca, które chciałabym kiedyś zobaczyć. Mam więc w zbiorach
przewodniki po Wyspach Kanaryjskich, Salzburgu, Moskwie, Wilnie... Kiedyś może się przydadzą, choć nie
będą już zbyt aktualne.
Chciałam tu napisać jednak o przewodnikach, które często
można kupić jedynie w niewielkich księgarenkach muzeów. Pięknie wydanych
niedużych książeczkach, które zachęcają do zwiedzania albo utrwalają nasze
wrażenia z odwiedzanego właśnie miejsca.
W ubiegłym roku zwiedzając po raz
kolejny, tym razem w sierpniowym deszczu, Muzeum w Kozłówce zakupiłam w sklepiku muzealnym 96-stronicowy
przepiękny przewodnik. Mnóstwo tam zdjęć uroczych detali, porcelany, obrazów, srebrnych
talerzy, kandelabrów, zegarów, figurek, kinkietów…
Całość elegancka, pięknie skomponowana i wydana na dobrej jakości papierze.
O wiele mniejsze objętościowo, ale równie ciekawe są przewodniczki
po Zamku w Kórniku i Muzeum Regionalnym
w Złotym Potoku. To pamiątki wizyt w tych miejscach – wielkopolskim
Kórniku niedaleko Poznania i Złotym Potoku koło Częstochowy.
Muzeum w Pszczynie bardzo dba o swoje wydawnictwa, co jakiś czas
wydając nowe albumy i przewodniki. Ich centrum informacji turystycznej od lat
zadziwia mnie profesjonalizmem i wielką dbałością o promocję miasta i
unikalnego muzeum. W 2009 roku wydali 104-stronicowy przewodnik okraszony
kolorowymi zdjęciami.
Z tego samego roku pochodzi niewielka książeczka „Pałac
Radziwiłłów w Nieborowie. Ogród w Arkadii”. To już skromniejsze wydanie, 48
stron, ale bardzo ciekawie prezentuje jedno z piękniejszych miejsc na Mazowszu. Zakupione w sieni nieborowskiego pałacu, na stoisku z książkami i pamiątkami.
Na koniec jeszcze jeden, może najmniej efektowny ze
wszystkich tu prezentowanych – Zbigniew Fałtynowicz „Przewodnik. Miłosz. Krasnogruda” Suwałki
2012.
Krasnogruda to niewielka wieś przy granicy z Litwą, gdzie
mieści się dwór „Miłoszówka”. Tu latem, do swych ciotek, przyjeżdżał przez
kilka lat Czesław Miłosz. Dziś dwór z czerwonym gankiem (zdjęcia prezentuję na
stronie „Moje oczarowania”) jest ogólnodostępny, można go zwiedzać i kupić
m.in. taki przewodnik – napisany z pasją i wielką wiedzą o
Suwalszczyźnie, Miłoszu i jego rodzinie.
Jakie przewodniki kupię w tym roku? Gdzie? Tego jeszcze nie
wiem… Rok 2013 dopiero się zaczyna.
Też lubię kupować przewodniki po odległych miastach czy krajach jedynie sztuka dla sztuki, bo nie przypuszczam, bym tam kiedyś pojechała. Ot, przyczynek do marzeń :)
OdpowiedzUsuńA przewodniki muzealne też są obecne w moich zbiorach, to taka miła pamiątka po odbytej tym razem - i pewnie już nie do powtórzenia - podróży...
Z Pszczyny też mam - i rzeczywiście inny, więc chyba faktycznie często wydają na nowo!
Przewodniki-przyczynki do marzeń to jednak dobra rzecz... Czasem biorę do ręki i wyruszam w podróż.
Usuń