Wietrzenie wiosenne półek, półeczek, szafeczek, szufladek i innych miejsc "tajemnych", gdzie moc szpargałów, notesów, zeszytów, płyt się nazbierała przez lata, zaowocowało znalezieniem, a raczej umiejscowieniem, zaginionej przez parę miesięcy koperty z pocztówkami retro...
To nie są zbiory moje czysto rodzinne, odziedziczone po babci, prababci, lecz uratowane od znalezienia się na śmietniku pocztówki.
W czasach mojego dzieciństwa, mieszkałam jeszcze w innym miejscu. Miałam wówczas sporo starszych sąsiadek, pań mających już piękny i słuszny wiek w okolicach osiemdziesiątki.
Gdy jedna z nich zmarła, przyjechali do kamienicy, którą pozostawiła wnukowie, prawnukowie, nie wiem kto jeszcze... Spadkobiercy.
Interesowali się meblami, wartością budynku, ziemią. Traf chciał, że kamienica posiadała też strych, ogromny strych, taki jakie budowano w starych domach. A tam kryły się prawdziwe skarby!
Były to stare albumy z pocztówkami. Spadkobiercy nie byli nimi zainteresowani, kryły świat, którego ani nie znali, ani nie rozumieli, ani o nim już nic nie wiedzieli. Nie interesował ich, nie chcieli go poznać.
Miałam wówczas może 10-12 lat i "TE" rzeczy już mnie interesowały. Poza tym byłam - jak każda nastolatka w tym czasie - na etapie gromadzenia pocztówek.
Spadkobiercy wykazali się na tyle zdrowym rozsądkiem, przy całej swej ignorancji, że ułożyli niechciane albumy obok śmietnika tak by ktoś, kto może lubi takie starocie, mógł w nich "pogrzebać".
Dzieci z okolicy zwołały się szybko i sprawnie i "zaopiekowały" się niechcianymi, porzuconymi zbiorami.
Na zasadzie losowania, co czwarta pocztówka jest moja, weszłam w posiadanie tych kilkudziesięciu pocztówek z lat 20. i 30. XX wieku.
Pocztówek zdobycznych, ocalonych od spalenia, zniszczenia, zutylizowania.
Choć od tamtego czasu minęło wiele, wiele lat pocztówki są ze mną nadal. Nie mam zamiaru się z nimi rozstawać, choć czasem nikną mi z oczu.
Mają wielki urok. Sentymentalne pozy pięknych dam, śliczne dzieci o twarzach aniołków, bukiety róż, gołąbki, wazony z kwiatami... Często pojawiający się, dziś prawie zapomniany napis "Z powinszowaniem Imienin".
Miłe dla oka świadectwo tamtych czasów.
Piękne są te pocztówki... Strasznie żal mi tego, że w dziś zanikło niemalże całkowicie wysłanie pocztówek i listów.
OdpowiedzUsuńPocztówki, szczególnie z wakacji, wysyłam. Natomiast nie pamiętam, kiedy pisałam tradycyjny list... Dawno temu.
UsuńTo skarby dziś bardzo wartościowe! Ja do dziś mam książki wyszperane na strychu walającego się drewnianego domu u rodziny mojej kuzynki, gdzie spędzałyśmy wakacje jako nastolatki. Były tam pamiętniki jej babci, zeszyty szkolne , stary kufer... Moja kuzynka nie była tym zachwycona, ja każdą rzecz brałam w ręce z namaszczeniem. Za pozwoleniem zabrałam trzy książki z XIX wieku dotyczące historii. Nie wiem co się niestety zresztą rzeczy stało...Wątpię, aby kuzynka się tym zainteresowała. To była rodzina jej taty, my jesteśmy spokrewnione przez mamy- siostry.Uwielbiam takie stare rzeczy, bo mają dusze...
OdpowiedzUsuńWiele rodzin miało piękne zbiory książek, starych albumów, ale potem rożnie bywało. Przychodziły pokolenia widzące w tym tylko starocie pełne kurzu. Przedmioty też muszą mieć szczęście do ludzi.
Usuńzgadza się:)
UsuńCudowne zbiory! Bardzo Ci ich zazdroszczę (ale pozytywnie :)). Ja się zapoznaję z takimi kartkami retro głównie poprzez internet i dzięki temu przenoszę się oczami wyobraźni w przeszłość. Sądzę, że obecnie ci spadkobiercy nie zostawiliby tych zbiorów przy śmietniku, tylko spróbowali sprzedć na allegro ;) Ale to ich strata, a nasz zysk, bo możemy je u Ciebie podziwiać :)
OdpowiedzUsuńWtedy też można było sprzedać, istniały antykwariaty, targi staroci.
UsuńWszystko zależy od tego, co dla kogo ma jaką wartość.
Śliczne kartki, ja mam kilka sztuk ale to rodzinne pamiątki, nie kupione i znaleźne. U mnie są "mini" targi staroci i czasami widuję takie przedmioty. Chyba też są osiągalne w antykwariatach, tyle tylko, że teraz są drogie.
OdpowiedzUsuńRodzinnych też posiadam kilka sztuk...
UsuńCeny są rożne, za jedną od 4 do 25 zł. Zależy od stanu zachowania.