To unikalne miejsce w dziejach polskiej kultury. Mam nadzieję, że kiedyś moje podróżnicze ścieżki zaprowadzą mnie do XIII-wiecznego zamku nad Jeziorem Zuryskim.
Zdjęcie ze strony http://www.muzeum-polskie.org |
Wielki powrót nastąpił w 1927 roku. Przejęcie zbiorów podpisał uroczyście marszałek Piłsudski. W 13 wagonach kolejowych jechały do Polski rapperswilskie skarby. Dzieła sztuki, cenne książki starodruki, mapy, rękopisy...
Zbiory złożone zostały w różnych miejscach. Część podarowano Muzeum Narodowemu, ale na przykład książki, archiwalia przejęła jako oddzielny zbiór Biblioteka Narodowa.
Przyszedł czas wojny...
Zbiory biblioteczne po raz pierwszy zagrożone w 1939 roku, zostały doszczętnie (za wyjątkiem niewielkiej części ocalonej przez pracowników biblioteki) spalone po Powstaniu Warszawskim.
Gdyby zostały w Szwajcarii... Gdyby...
Korespondując ostatnio z obecną panią kierownik Biblioteki w Rapperswilu pozyskałam zdjęcia, które poniżej prezentuję, a które w przejmujący sposób przypominają nam o stratach poniesionych przez polską kulturę.
Zdjęcie udostępnione mi dzięki uprzejmości pani Anny Piotrowskiej - kierownika Biblioteki Muzeum Polskiego w Rapperswilu |
Zdjęcie udostępnione mi dzięki uprzejmości pani Anny Piotrowskiej - kierownika Biblioteki Muzeum Polskiego w Rapperswilu |
W 1994 roku wydano okolicznościowy, piękny album - katalog upamiętniający wystawę miniatur rapperswilskich na Zamku Królewskim w Warszawie.
Jeszcze przed II wojną wydano katalog rapperswilskiej biblioteki. Dziś jest on do przejrzenia w niektórych bibliotekach w Polsce. Posiada egzemplarz Biblioteka Narodowa, Biblioteka Jagiellońska, być może także inne.
Badacze muszą jednak pamiętać, że jest to katalog nieaktualny, gdyż jego zbiory niestety, już nie istnieją...
Warto zajrzeć na stronę zamku http://www.muzeum-polskie.org i wybrać się w wirtualną wycieczkę...
Wybieram się w majówkę do Szwajcarii, być może także zaglądnę do Rapperswill. Szukałam dziś o tym zamku info na polskich stronach, a tu taki fajny artykuł. I w ogóle blog, jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńGarść prochów umieszczona w butelce - smutna, historyczna pamiątka.
majka
Dziękuję, zależało mi na umieszczeniu tego zdjęcia butelki z prochami książek, bo ta historia jest mało znana.
UsuńW Szwajcarii niestety bywam rzadko, a szkoda. O Rapperswill słyszałam, ale o garści prochów w butelce nie. Prosta, acz szokująca i wywołująca dreszcz pamiątka. Już biegnę na wirtualny spacer.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle jeszcze w Szwajcarii nie byłam i z chęcią obejrzałabym Rapperswil. Jakiś czas temu zbierano w internecie głosy-podpisy nad ratowaniem Muzeum Polskiego w Szwajcarii.
UsuńNiesamowicie smutna historia.
OdpowiedzUsuńNo proszę. To nie tylko słynne szwajcarskie banki przechowują cenne skarby. Okazuje się że muzea są tam równie godne uwagi.
OdpowiedzUsuń