piątek, 19 kwietnia 2013

Winterhalter - portrecista i czarodziej

Jeśli żyłybyśmy w połowie XIX stulecia, pochodziły z rodu królewskiego lub należały  do elity ówczesnego społeczeństwa europejskiego, to najprawdopodobniej skierowałybyśmy swe kroki do pewnej  paryskiej pracowni.
Mam na myśli pracownię malarską jednego z najsłynniejszych portrecistów tamtego stulecia - Franza Xaviera Winterhaltera. Niemiecki malarz urodzony w Schwarzwaldzie, pochodzący    z rolniczej rodziny stał się ulubieńcem najznakomitszych kobiet tamtej epoki. Nikt tak jak on nie potrafił oddać uroku, czaru, piękna swych modelek. Ubierał je w strojne suknie, koronki, powiewne tiule i muśliny, sznury pereł, kolie z diamentów, szmaragdów...
  

Do rąk wkładał im bukietów róż, czasem książki. Tworzył wizerunki, którym trudno było się oprzeć, a które dziś zdobią ściany wielu światowych muzeów (polskich także).
Jedną z koronowanych modelek portrecisty była cesarzowa Eugenia, którą portretował wielokrotnie. Jednym z jego najsłynniejszych portretów jest wizerunek cesarzowej z damami dworu. 
Ten portret zdobi piękny album o malarstwie Winterhaltera wydany w Paryżu w 1988 roku.

Portrecista malował też królową Wiktorię, cesarzową Sissi, ale także wiele arystokratek francuskich, angielskich, rosyjskich i oczywiście polskich.
Maria Potocka, Helena Sanguszkówna, Katarzyna Potocka, Liza Przezdziecka, a przede wszystkim Eliza z Branickich Krasińska pozowały słynnemu malarzowi.

Eliza Krasińska ceniła go szczególnie,  a jej  portret wraz z trójką dzieci - Władysławem,  Zygmuntem i Marią należy do piękniejszych prac artysty. Tak się szczęśliwie złożyło, że portret ten w złoconej ramie zdobi IV stronę okładki mojej książki  "Pani na Złotym Potoku".
W internecie możemy znaleźć dziesiątki portretów Winterhaltera, których tu nie publikuję, ponieważ staram się zamieszczać jedynie własne zdjęcia. 

Z portretami tego artysty spotykamy się do dziś nie tylko zwiedzając muzea czy przeglądając albumy o sztuce. 
Jedna z cukierniczych firm wykorzystała na pudełeczku czekoladek znany portret cesarzowej Sissi. Smakołyki z cesarzową są bardzo popularne w Austrii.  Cóż na to powiedziałby sam mistrz Winterhalter? Tego już się nie dowiemy...





19 komentarzy:

  1. Czasem spotykam w sieci wirtualne kopie jego obrazów. Zawsze mnie zachwycają. :)
    No tak. Ciekawe czy producenci czekoladek musieliby płacić tantiemy. Czy może oburzony autor uznałby to za profanację... Cóż, możemy tylko zgadywać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie i tak producenci czekoladek płacą, portret jest własnością muzeum, za jego wykorzystanie trzeba zapłacić.

      Usuń
  2. Malował wspaniale kobiety, zachwycające, pełne detali, które uwielbiam, choć były to kobiety ze złotych klatek:) Zazdroszczę takiej książki z jego pracami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście "klatki" były złote, a życie tych pięknych dam tak luksusowo ubranych i tak zamożnych wcale nie musiało być szczęśliwe.
      Zachwyca dziś to co zewnętrzne - efektowny strój, biżuteria, elegancja charakterystyczna dla tamtej epoki. Ale to były kobiety takie jak my, ze swymi smutkami, troskami.

      Usuń
  3. W Stanach jest zwyczaj organizowania wieczorów kostiumowych i konkursów. Są tam niezmiernie popularne, stanowią zresztą część edukacji, jest na to duże zapotrzebowanie. Kilka lat temu grupa takich osób dokonała interpretacji sukien z obrazu Winterhaltera z dworkami cesarzowej Eugenii a ich efekt można tutaj zobaczyć:

    http://demodecouture.com/projects/eugenie/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za linka, obejrzałam już wczoraj. Ileż to musi być pracy, by odtworzyć taką XIX-wieczną krynolinę. Ale jaka satysfakcja, gdy się uda!

      Usuń
  4. Na jego portrecie przedstawiającym cesarzową Elżbietę - twórcy filmu Ernsta Marischki: "Sissi" - wzorowali się tworząc rolę i kreację niezapomnianej Romy Schneider. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pamiętam taką scenę w filmie - Sissi z diamentowymi gwiazdami we włosach!

      Usuń
  5. Uwielbiam jego portrety! Zwłaszcza te z cesarzową Eugenią i Sissi...
    Bardzo ciekawy post! :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Najbardziej znane portrety to własnie Sissi i eugenia, ale namalował tez wiele pięknych wizerunków rosyjskich arystokratek. Nie mówiąc już o naszych, pięknych Polkach!

      Usuń
    2. Kojarzę taki świetny portret Elizy Krasińskiej, który też chyba jest jego autorstwa?

      Usuń
    3. Nawet go znalazłam: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/48/Portret_Elizy_Krasińskiej.jpg
      Eliza wygląda na nim przepięknie :)

      Usuń
    4. To bardzo piękny portret, widziałam go w Opinogórze.

      Usuń
  6. Obrazy Winterhaltera uwielbiam, są niesamowite. Mój ulubiony to portret księżnej Franciszki Karoliny Gonzaga de Bragança . Bardzo chętnie zobaczyłabym go na okładce Jane Eyre (pasowałby tak bardzo!), ale to chyba nie będzie możliwe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że Winterhalter ma aż tyle miłośniczek. Trudno się dziwić - jego obrazy oczarowują.

      Usuń
  7. Magdaleno do Twego ostatniego postu wdarł sie pewien historyczny... zgrzyt. Eugenia nie była "cesarzową Francji", jak jej mąż Napoleon III nie był "cesarzem Francji" - tylko "cesarzem Francuzów". Innymi słowy Eugenia była cesarzową Francuzów. Proszę popraw to.
    z wiosennym pozdrowieniem
    Karol Narocz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak Napoleon I był cesarzem Francuzów, by zasygnalizować, że władzę ma od obywateli, a nie jak jego poprzednicy Burbonowie od Boga.
      Nie wiem jak wielkiej rangi jest to błąd, bo w wielu opracowaniach można spotkać się z tym uproszczeniem "cesarzowa Francji".
      Pozdrawiam:)

      Usuń